Jak mówiłam dzisiaj naszyjnik do zestawu z kolczykami z poprzedniego posta. :) Jest mega prosty i pasuje prawie do wszystkiego. Taki tam uniwersalny można powiedzieć. :D
Tło coś mi się strasznie wygniotło. Muszę żelazkiem przejechać. :>
Roztapiam się. Nie wytrzymywałam upałów u mnie na wsi, a w "mieście" jest jeszcze gorzej. Jedyna nadzieja w sukienkach, spódniczkach i bluzkach na ramiączkach oraz hektolitrach wody mineralnej. Chociaż słyszałam, że na weekend ma się ochłodzić. Oczywiście w niedziele jest komunia mojego kuzyna (kolejnego) i znów będzie chłodno. Nie lubię takich żartów pogodo. -.-
Klik znaczniki. I facebook. I bloglovin'. :D
Całuję ;*
Świetny ;33
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńJa się dzisiaj na wf do asfaltu butami przyklejałam ;___;
OdpowiedzUsuńA naszyjnik fajny ^^
Cud, miód i malina <3
OdpowiedzUsuńmyslalam, że jeansy będą mi operacyjnie zdejmować! :c nie znoszę duchoty! a zielone kulki kojarzą mi się ze świeżością *..*
OdpowiedzUsuńProsty, ale ładnie się prezentuje :) U mnie dzisiaj była burza więc trochę się ochłodziło ;)
OdpowiedzUsuń