O rany, nie ma jeszcze szóstej, a ciemno jak w grobowcu. Będzie się trzeba przyzwyczaić, że wszytko trzeba zrobić wcześniej. No, ale za to o wiele lepiej smakuje herbata, gdy świeczki zapalone, a za oknem mrok. :D
Zgadnijcie co? Ten baran jest z... kwietnia czy nawet końcówki marca. Wyleciało mi z głowy, że go zrobiłam. Nie jest najbardziej urodziwy ani najszczuplejszy, ale mój własny. Myślę nad ozdobami świątecznymi z masy solnej. Przydały by się do małej choinki, którą mam w planach. :D
Jestem niewymownie nieprzytomna. Znowu. Jak zwykle. Muszę przerzucić z jednej kawy na dwie, bo o tej porze już zasypiam. :/
Trzymajcie się dziewczyny i seriale nadchodzę! :D
Całuję ;*
Uroczy ♥
OdpowiedzUsuńAhahhaha.......ale świetny <33 Poza tym, ogarnięta Zuza :3
OdpowiedzUsuńświetny ^^
OdpowiedzUsuńNawet fajny baranek, jak taki pluszak ;pp
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
http://striking-rose.blogspot.com/
Śłiczny też kiedyś taki zrobiłam. no podobny. ;p
OdpowiedzUsuńFajny. :D
OdpowiedzUsuńale to fajne :D aż mam ochotę spróbować zrobić z tego ozdoby na choinkę :)
OdpowiedzUsuń