31 lip 2014

Chodź ze mną

Stworzyłam już bluzkę Młodszej, obejrzałam parę tutoriali na modelinę i zerwałam szpinak. Przekąszę coś i zabieram się do tworzenia biżuterii oraz obfocenia tego co już mam. Mam też ambitny plan stworzenia pewnej, bardzo fajnej dekoracji na ścianę, bo jakimś sposobem owa ściana jest koszmarnie utytłana czerwoną farbą i powiedzmy, że to nie moja wina. ;)
Postanowiłam zadbać o waszą edukację muzyczną, przy okazji samej się relaksując.
 Kongos poznałam dopiero dzisiaj, przesłuchałam tylko trzy piosenki, ale zdecydowanie mi się spodobali i jak skończę oglądać "Sherlocka" znajdę sobie więcej ich piosenek. :)
Bastille o ile wiem chyba nie trzeba wam przedstawiać. W radiu leci ich piosenka "Things we lost in the fire" czy jakoś tak. Za to "Bad blood" wolę o wiele bardziej od tego co ciągle słyszymy w radiu. :D
 Foster the people raz lubię, raz mam ochotę krzyczeć jak słyszę ich piosenkę. Nie wiem czym to idzie, ale aktualnie jestem w fazie wychodzenia z krzyku i lubienia ich, tak więc musieli się dzisiaj tu znaleźć. ;)


Mam nadzieję, że odsłuchacie ich, chociaż by żeby przekonać się czego słucham i poznać coś nowego. :)
Tak więc do napisania i miłego dnia. :D
Całuję ;*

30 lip 2014

Magiczny proszek z kokardką

Jestem tragicznie nie wyspana. Wczoraj, a w zasadzie dzisiaj do drugiej w nocy siedziałam i bawiłam się biżuterią. Nie wiem co mi do głowy strzeliło, bo i tak niewiele stworzyłam, a wiedziałam, że będę niewyspana. :/ Muszę przypomnieć sobie sposób budzenia się w momencie odpowiedniego wyspania.
Zrobię małą reklamę, ale wczoraj rodzice zmienili neta na Play i wczoraj dzięki temu obejrzałam resztę odcinków "Krówki" Banshee i odcinek "Sherlocka". Btw, ten serial jest genialny. :3
Jakiś czas temu bawiłam się z buteleczkami i klejem. Chciałam zobaczyć czym mogę zastąpić modelinę w płynie. Doświadczenie jako tako się nie udało, ale "odpadki" po nim bardzo mi się spodobały. :D Ten naszyjnik to jeden z nich i chyba jedyny jaki pokażę jak na razie. Buteleczki z okrągłym dnem bardziej mi się podobają od tych zwykłych. Wyglądają inaczej, ale nie są przekombinowane w zestawieniu z brokatem. :D
Na ostatnim zdjęciu fragment mojego nowego koloru włosów. Wypróbowywałam piankę, jeszcze nie na całości, ale pojutrze będę już farbować całość. Wiem, że muszę wcześniej zabezpieczyć wszystko wokół, bo brudzi jak diabli, a potem jeszcze będę musiała zrobić płukankę, żeby mi kolor nie uciekł. ;)




Troszkę załączył mi się tryb "nic nie robię", ale spróbuję się jakoś odblokować. Został miesiąc wakacji i dopiero teraz mam granitową pewność, że poszłam na nie ten profil co trzeba. Cóż, będę musiała dokończyć tą szkołę, a potem nie wiem gdzie pójdę. ;_;
Miłego popołudnia.
Całuję ;*

29 lip 2014

Breloczek kawowo-czekoladowy

Puff, jak gorąco. Uff, jak gorąco. Zaczynam sapać jak miech kowalski po przejściu do lodówki i z powrotem, a to oznacza, że temperatura wynosi powyżej trzydziestu stopi Celsjusza i nawet lekki powiew nie zaszczyca mojego pokoju. Naprawdę, a już było tak milusi chłodno. Teraz to nawet myszką nie chce mi się poruszać, a co dopiero robić coś kreatywnego. :C
Już jakiś czas temu ulepiłam ziarenka kawy i oddzielnie kostkę czekolady. Nie wiem co chciałam z nich zrobić, ale postanowiłam machnąć breloczek. Według mnie wygląda znośnie jak na pierwszy taki. Ciekawe ile wytrzyma. :D



Wczoraj oficjalnie dołączyłam do elitarnej grupy nolajfów. Innymi słowy, założyłam konto na MissFashion. Wieś śpiewa i tańczy, ale czasem nie mam co robić i konto tam może się przydać. ;) Mój nick jest oczywisty - SpalonaArtystka. :D
Topię się, mój komp też się topi, więc ja idę pod prysznic, a sprzęt niech sobie stygnie. 
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

28 lip 2014

Udoskonalona - od przyjaciółki

W końcu się przełamałam i obejrzałam first look, i całą resztę z The Sims 4. Jestem zdruzgotana. Niby mi się podoba. Intuicyjne tworzenie sima i tryb budowania, możliwość robienia kilku czynności na raz, różne interakcje związane z humorem, mniej cech, ale zniknęły małe dzieci, nie ma basenów (gdzie ja potopię simów? :O) i wróciły ekrany ładowania między parcelami. I ta grafika, jak z bajek o Barbie. Nie wiem czy kiedykolwiek kupię tą część. Na razie jestem zadowolona z trójki, a dwójkę uważam za najbardziej udaną. :)
Moja bawi się muliną. Poprosiłam ją kiedyś, żeby zrobiła mi bransoletkę z pełną nazwą Chemików. Bransa wyszła za długa na moją chudą łapę i nosiłam ją tylko okazjonalnie, jak nie bałam się, że spadnie. Niedawno przyszło mi do głowy, że mogę sobie ją przerobić. Ucięłam końce, dopasowałam do ręki i tada! Nareszcie mogę ją nosić bez przeszkód. :D Zawieszka nie jest całkowicie z tyłka, na jednym z ostatnich płyt były dwa skrzyżowane pistolety. ;)



Lecę lamić w simsy. 
Całuję ;*

27 lip 2014

Kącik książkowy - Jessica Warman "Pomiędzy światami"



Okładka książki Pomiędzy światamiW dzisiejszym kąciku książkowym mam wam do przedstawienia książkę, którą polubiłam pomimo słabego wciągnięcia na początku. Jest to powieść Jessici Warman - "Pomiędzy światami". Opis książki jest średnio zachęcający. Nieco przejadły mi się te wszystkie historie z duchami, a ta wiadomość zostaje nam zaserwowana z prawie samego początku. Czytałam ich wystarczająco dużo, żeby dojść do wniosku, że ta książka też będzie kolejną klapą. Na szczęście w nudne wieczory biorę się za wszystko, jak bardzo by mi się to nawet nie podobało.
Na początku nie wciągnęło mnie. Co chwilę odkładałam, zajmowałam się czymś innym, by moment później znów spróbować ją przeczytać. Gdyby nie mój upór nie doczytałam bym jej do końca, ale przecież ją zaczęłam i musiałam skończyć. Bardzo dobrze, że mam taką zasadę. Koło siódmego rozdziału coś zaczyna się dziać i dzieje się powoli, pomimo to wciąga. Chcesz rozgryźć tajemnicę, nie daje ci ona spokoju. Nie wiesz więcej niż bohaterka, dostajesz kawałki wspomnień. Niby można zajrzeć na koniec i dostać odpowiedź, ale będzie nie pełna, nic się głębiej nie wyjaśni.

"Wyobraź sobie, że inni przestają cię widzieć i słyszeć…
Elizabeth Valchar – śliczna, popularna i idealna – budzi się na jachcie po imprezie z okazji swoich osiemnastych urodzin, które świętowała w towarzystwie szóstki najbliższych przyjaciół. Słyszy uporczywy łomot. Idzie sprawdzić źródło hałasu, a to, co widzi, zmienia w jej świecie wszystko. Nagle dostrzega, że myliła się co do siebie i swoich bliskich. Mozolnie, krok po kroku, odtwarza układankę ze wspomnień – pełnych gorzkiej prawdy, brudnych tajemnic i miłości – żeby wreszcie znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie – o własną tożsamość i najcenniejsze wartości w życiu. Jessica Warman zabiera nas w zapierającą dech w piersiach podróż pełną tajemnic, boleśnie prawdziwych postaci i wzruszających romansów, a przede wszystkim opowieść o nadziei, odkupieniu, miłości i wybaczeniu."

opis: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117963/pomiedzy-swiatami

Jedyne co mnie irytowało, to wspomnienia. Oni, wracając do wspomnień widzą wszystko dookoła, a czy w wspomnieniach nie ma tak, że pamięta się tylko to co się samemu widziało?

Moja ocena 8,5/10
Całuję ;*

26 lip 2014

Soczyste brzoskwinki

Nie mam co ze sobą zrobić. Serio. Czekam jak tata napisze mi, że mam jechać mu pomóc w malowaniu, więc nic nie zaczynam, żeby się nie wybijać potem z rytmu. Tak więc przemierzam internet, patrząc na głupkowate obrazki i irytuję się przy wstawianiu zdjęć na fb. Przeuroczo. :3
Właśnie walczę z dziwnym uczuciem, towarzyszącym mi za każdym razem, gdy chce zrobić coś głupiego ze sobą. Taki rodzaj niepewności. Pojawia się, denerwuje, choć za każdym razem wiem, że po np. farbowaniu włosów na kolorowo moja pewność siebie będzie na najwyższym stopniu. Uch, kilka głębszych oddechów i będzie ok.
Postanowiłam poszaleć z owocami. W końcu lato jest, więc i sezon na te smakołyki. Niestety choćby nie wiem jak się starała na obecną chwilę owoce wychodzą mi mało realistycznie. Muszę jeszcze dużo trenować. :C Mimo, że lepię od prawie trzech lat to moje ogromne przerwy nie działają na moją korzyść. Jedyne w czym idzie mi lepiej to lepienie kwiatów. xD


Idę poszukiwać jakiejś porządnej strony z serialami i ściągnąć sobie wszystkie sezony "Glee". :D
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

25 lip 2014

Killjoys make some noise!

Pogoda wyzwoliła dzisiaj we mnie ekstremalnego lenia. Wstałam późno, pooglądałam telewizję, zaraz będę włączać simsy, a ogólnie najchętniej poszłabym spać. Gdyby nie to, że przez zostawione otwarte okno wpadło zimne powietrze to bym nadal siedziała w pidżamie. Was też łapie czasem taki leń? :)
The music of me zapytała skąd się wzięło moje morskie zauroczenie. Zasadniczo moja odpowiedź byłaby zgoła epopeją, ale skrócę to ile się da. Mianowicie kocham przestrzeń. Mam klaustrofobię i choć na łodzi pewnie bym ją odczuwała, to nad brzegiem wody albo stojąc po kolana w niej czuję, że jestem wolna. Co z tego, że tylko przez kilka chwil, lepsze to niż nic. ;) Marzę też o zamieszkaniu nad wodą w jakimś odludnym miejscu, żeby w spokoju czerpań radość z wolności i wdychać jod. :D
Od dawna planowałam wykonanie takiego rysunku na bluzce. Ostatnio zebrałam się i machnęłam. Trochę szkoda, że nie jest całkiem własnoręczny, bo miałam pod bluzką wydrukowany obrazek, żeby przypadkiem czegoś nie spieprzyć, bo moje pisaki dosyć ciężko sprać z tkaniny, nawet jeśli są niezaprasowane. :C Odbiłam to sobie napisem, który zrobiłam nieplanowanie. W wersji pierwotnej projektu był sam pająk, ale jakoś tak pusto było. :D



Wierzycie w to, że można wygrać konkurs fotograficzny nie mając "pleców" w postaci kogoś w jury i lustrzanki?
Jak tylko wyjrzy słońce doszlifuję nowy wygląd bloga i wraz z niespodzianką pokażę wam go, co mam nadzieję, że nastąpi za niedługo. ;)
Skończyłam czytać "Igrzyska Śmierci", obudziłam się z popuchniętymi oczami i totalną miazgą w środku. 
Tymczasem miłego popołudnia! 
Całuję ;*

24 lip 2014

Zakotwiczam

Pomimo deszczowej aury czuję się pozytywnie naładowana. Odpaliłam sobie jedną z nowo zakupionych świeczek - summer scoop. Ma okrutnie słodki zapach na początku, ale później robi się przyjemniej. :)
Niespecjalnie mam siłę dzisiaj pisać, bo od siódmej jestem na nogach. Mam właśnie zasłużony odpoczynek, ale wielkim głosem woła mnie Kosogłos. Nie mam siły mu się oprzeć. :D
Jestem maniaczką wody, morza, łodzi i ogólnie wszystkiego w takim letnio-morskim klimacie, więc postanowiłam stworzyć coś co by mnie na stałym lądzie, po środku kraju łączyło z wybrzeżem. Na początku myślałam o muszelkach, ale przecież już mam trzy pary kolczyków i jeden naszyjnik, więc trzeba przystopować. Troszkę mi zajęło wymyślenie kotwic, ale w końcu w którymś momencie rzuciło mi się i stwierdziłam, że to dobry pomysł. :) Wycinałam je, nie lepiłam i dlatego są na krawędziach troszkę nie równe. Znalazłam też zajęcie marmurowej modelinie, która pewnie bez kotwic długo leżała w pudle. :)



Zawsze jak piszę, że nie mam siły na tworzenie długich tekstów nagle pojawia mi się znikąd wena i przydusza falą słów. :X
Miłego i bardziej słonecznego dnia niż mój. :)
Całuję ;*

23 lip 2014

Inspiracje #32

Chyba zbliża się burza albo same mroczne chmury. Okolica zaczyna wyglądać groźnie. :3
Przyszły do mnie dwie paczuchy. Zawartość pierwszej pokazałam na ista i to jest to ostatnie zdjęcie. Druga ucieszyłam mnie ogromnie. Mianowicie przyszły do mnie dwie farby w sprayu w kolorze urzekającej purpury i magicznego fioletu. Tak nazywają się te kolory na opakowaniu. ;) Będę testować je już niedługo i na pewno przekażę wam moje spostrzeżenia. :D
Mamy już połowę wakacji, co spostrzegałam już niedawno. Z tej racji wpadam do was z owocowymi inspiracjami. Sama przed chwilą wróciłam z wyjadania malin i poziomek.

I love summer
Tropical Cocktails♥ 
Fresh.  
Eating Fruit in Summer 
Watermelon 
😍 
Food | via Tumblr 
Lavender 
Untitled 
pinkheartsandsparkledreams.tumblr.com 
 

Znikam, bo się błyska. 
Całuję ;*

22 lip 2014

Magnes niby kwiaty

Dzień drugi mojej dziwnej nadpobudliwości. Trochę już osłabła, bo przykułam się do blatu, gdzie wyklejam znaczki do WTJ i planuje kolejne szaleństwa rysunkowe na ciuchach. :D
Wiecie, wczoraj wpadłam na genialny plan wypunktowywania sobie zadań. Wcześniej tak robiłam, ale szło topornie. Teraz, przy szalejącej energii jest to bardzo przydatne. :D
Moja wena obejmuję również bloga, wczoraj prawie udało mi się skończyć nowy szablon. Zostało doszlifowanie bajerami. Troszkę się zmieni, będzie mniej chaotycznie i bardziej przejrzyście. I zdecydowanie nadal w moim stylu. :D
Szykuję też kolejne posty z serii "Kącik Książkowy". Średnio idzie mi pisanie nawet dwu-zdaniowych recenzji, ale niektóre książki aż wołają o zaprezentowanie. ;)
Magnesik mający nieco pobudzić waszą wyobraźnię. ;) A tak serio, to takie wyciskanie z modeliny czegoś innego niż zwykle. ;) Poza tym miałam resztkę zielonego walającą się po blacie i te przekładki. :D
Powiem wam, że kupiłam sobie Premo liquid. I mam gdzieś jego zastosowanie do polew, jest genialny jako klej. Na mur beton złączył mi magnes z tym zielonym plackiem i w innej pracy złączył elegancko różyczki z podstawą. Jestem przeszczęśliwa. C:




Jak tak słucham tych nowych, rodzimych "gwiazdek" popu to aż mnie ściska. Nauczyliby się śpiewać i dali wybić innym, lepszym od siebie. :C Stwierdziłam, że jak trafię na kogoś z Polski na yt, śpiewającego lepiej od roślinności czy innych to wam podrzucę i będę pakować gdzie się da. Niektórzy na szczęście dali sobie radę i zaistnieli jakoś gdzieś, ale i tak mam ból, tam gdzie kręgosłup się kończy i traci tą piękną nazwę.
Udziubałam dzisiaj tekstu, więc kończę. 
Miłego dnia liczby pi!
Całuję ;*

21 lip 2014

Posezonowe truskawki

Z racji, że zupełnie nie chciało mi się dzisiaj robić sobie jedzenia, jestem na lekkim głodzie. Jakimś cudem sprzyja on mojej wyobraźni i ruchliwości. Jak na poniedziałek, dosyć późno rozpoczęty udało mi się zrobić już całkiem sporo rzeczy. Oby jaki poniedziałek taka reszta tygodnia. :D
Przerażająca myśl, że został miesiąc i tydzień wakacji. Te trzy miesiące to za mało dla mnie. Zawsze mam długi czas wczuwania się w letnie klimaty, a zaraz okazuję się, że już pora na jesień. Muszę zacisnąć łapy i zdjąć kalendarz ze ściany. Przyda się. :)
Z racji braku truskawek w ogródku rekompensuję sobie to tymi z modeliny. Może nie wyglądają równie soczyście co ich naturalne koleżanki, ale za to są zroszone. :D




Szykuję sporo zmian na najbliższy czas. I u mnie w wyglądzie, jak i wyglądzie bloga.A jak się uda to i nawet pokój sobie odmaluję i udekoruję. Lubię zmiany, ładują mnie pozytywnie. :D 
Zaczęłam czytać "Igrzyska Śmierci" po raz drugi. Nie wiem czy dobrze robię, bo ta historia pod koniec zrobiłam mi sieczkę z mózgu. Cóż, trzymam kciuki, że tym razem przeżyję. ;)
Zapraszam na fanficka Potterowskiego, gdzie stworzyłam szablon i nagłówek. No dobra, to blog mojej młodszej siostry i wygłaszała groźby karalne, jeśli bym nie wrzuciła linku. :C
Miłego dnia!
Całuję ;*

20 lip 2014

MuszeLkOVE na szyję

Pogoda coś się pierdzieli, a miałam z rodziną skoczyć nad wodę. Zawsze tak jest jak się człowiek nastawi na coś. Eh, nie ważne. Wybiorę jakiś fajny film na wieczór i będę odreagowywać ten trzydziestostopniowy upał. :)
Można powiedzieć, że stworzyłam muszelkowy zestaw, chociaż ani kolczyki, ani naszyjnik nie są z tego samego rodzaju materiału. To taki rodzaj biżuterii, który nadaje się do noszenia wyłącznie w lato. Chyba, że jest się złośliwym to i w zimę można. :D



Nie piszę zbyt wiele, bo działam na notebooku i boję się, że się wyłączy. Niestety tak jest po gwarancji. Muszę namówić rodziców, żeby nie brali nic z abonamentu, tylko normalnie ze sklepu. :/
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

19 lip 2014

Kolczyki kwiaty koniczyny

Szykuje się mój chwilowy powrót, bo teoretycznie mam nowy limit na internecie. W praktyce nadal nic nie mogę zrobić, a napis "błąd wczytywania strony" będzie śnił mi się po nocach, ale jakoś się z tym uporam. :)
Miałam tyle ambitnych planów na wakacje, a jak na razie wszystkie leżą przykurzone w zakamarkach mojej pamięci. Nawet najprostsze jeżdżenie na rowerze ciągle mi się przekłada. Przy tych temperaturach jedynie co to bujanie się na dworze z książką i wieczorne spacery do parku. I jakoś tak czas mija. Może rzucicie mi jakieś wyzwanie? :D
Jakoś na początku tygodnia uzbierałam wystarczająco pierdół z modeliny do wrzucenia do piecyka, a potem w bardzo powolnym tempie udało mi się polakierować kilka z nich i zmontować.
Koniczynki stworzyłam na wyzwanie na Kreatywnym Kufrze. Miałam dać same kwiaty, ale uznałam, że mogą mi nie uznać i doczepiłam listki. Nie mam lepszych zdjęć, bo wcięło mi poprzednie tło i muszę znaleźć sobie nowe. :C 




 

Mam koszmarnie ciężki dylemat. Miałam sobie zrobić dziarę. Nawet wybrałam sobie kilka wzorów, coby potem uzgodnić z tatuażystą, który byłby lepszy wizualnie na mnie. Niestety boję się, że mogę nie wytrzymać bólu, poza tym dosyć mocno boję się igieł. :< Normalnie dzień i noc o tym rozmyślam. Chyba odłożę wykonanie na jakiś późniejszy moment. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

15 lip 2014

Bransoletka w romby

Plus marnie działającego internetu - nie kusi mnie, żeby spędzać przy nim więcej niż półgodziny, bo zaczyna strzelać mnie cholera. Minus - samo włączenie bloggera zajmuje owe półgodziny. Nie mogę nic włączyć. Jeśli ktoś miał jakąś sprawę do mnie na emajlu musi poczekać do niedzieli. Btw, zawieszam chwilowo zamówienia na szablony. I wykonywanie bieżących niestety również. Dziękuję za uwagę.
Oto bransoletka, która miała być naszyjnikiem. Trochę nie wypalił mi pomysł. :X Za żadne skarby nie chciał utrzymać odpowiedniego kształtu na szyj, musiałam trochę go zmodernizować i przerobić na bransoletkę. Nie szkodzi, bywało gorzej.



Po wczorajszym ponad dwugodzinnym chodzeniu po galerii handlowej wróciłam szczęśliwsza o całą trylogię "Igrzysk Śmierci" oraz jedną książkę Pilipiuka. Sukienki kupionej na farcie nie wliczam w szczęśliwość, bo została kupiona na wesele kuzynki. :X
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze w tym tygodniu tu zajrzeć, a jak nie to życzę miłego tygodnia i do najbliższego! :D
Całuję ;*

13 lip 2014

MuszeLkOVE

Niby dodaję posty, ale jakoś mnie tutaj mało, nie sądzicie? Chwilowo tak musi być. Internet, limit, te sprawy. Poza tym staram się ciągnąć z tych wakacji co się da. :D Zasadniczo i wam to polecam. Internet nie zając, daleko nie ucieknie. ;) Miałam w tym roku ambitny plan wpakowania się w pociąg i udania się w bliżej nie znaną okolicę. No, może konkretniej - kierunek góry. Niestety chwilowo nie mam z kim, ale jak tylko kogoś znajdę robię tydzień przerwy w życiorysie. ;)
Miałam wam najpierw pokazać naszyjnik, ale zrobienie mu zdjęć jest dosyć toporne. Choć i kolczykom zdjęcia nie wyszły mi jak bym chciała. :X Chyba bardziej wakacyjnych kolczyków nie dało by się zrobić. ;) 




Lecę, bo maliny zaczynają przejrzewać. ;) 
Całuję ;*

12 lip 2014

Komplet tym razem jasnozielony

Jakoś tak drugi dzień z rzędu ubywa mi godzin z doby. Wczoraj, bo wstałam o dwunastej, a od dwudziestej balowałam, a dzisiaj powtórka z budzenia się i czytanie dwóch książek. :) Planowanie postów chyba jest najlepszym rozwiązaniem, żebym znowu nie zniknęła z bloggera. ;)
Trzeci dzień siedzę i lepię z modeliny. Nie lubię się śpieszyć i stwierdziłam, że wolę dziesięć razy zaczynać od początku niż robić byle co. Jestem na takim etapie, gdzie zaczyna się liczyć jakość, a nie ilość, jak bywa na odwrót, jak się zaczyna. Poza tym klaruje mi się jaką biżuterię chce tworzyć. I na pewno nie są to słodycze. :D
Kolejny przerabiany naszyjnik na bransoletkę i kolczyki. Ten odcień zielonego bardzo mi się podoba, jest taki letni. :3



Śmigam lamić w Simsy, w tak deszczową pogodę nawet rysować mi się nie chce. :/
Całuję ;*

10 lip 2014

Kącik książkowy - "2586 kroków" Andrzej Pilipiuk




Jak obiecałam tak jestem z drugim postem z tej - według mnie - świetnej serii. ;) 
Przez jakiś czas miałam mało czasu na czytanie. Ciągle coś, a książki się kurzyły. Na szczęście na tą książkę znalazłam czas. 

Andrzej Pilipiuk to jeden z tych autorów, których albo się kocha, albo nienawidzi. Jeśli nie macie żadnych uczuć po przeczytaniu którejś z jego książek to znaczy, że za mało się wczuwaliście. Ja - jak nie trudno się domyślić - należę do grona zwolenników jego opowiadań. Kiedyś określałam je jako fantasy, ale to było nie to. To książki science-fiction z dreszczem i czarnym humorem. Czyli coś dla mojego spaczonego mózgu w sam raz. :D

 
2586 kroków - Pilipiuk Andrzej
"Po raz drugi odliczamy 2586 kroków... Tylko tyle. I aż tyle.

I krok: To jedna z najlepszych polskich antologii. Bardzo dobrze, lekko napisana, pełna świetnych pomysłów, ciekawa i świeża. Obowiązkowa rzecz na każdej półce. (Tomasz Kleta, Avatarae)
II krok: 14 opowiadań zebranych w 1 książce to 13 różnych bohaterów, 14 niesamowitych historii, 14 świetnych pomysłów i kilka godzin ciekawej lektury. (Piotr ’Szarik’ Iwanicki, Playback)
III krok: Najlepsze ze zbioru - tytułowe 2586 kroków i Wieczorne dzwony — to najdojrzalsze i najlepiej dopracowane opowiadania grozy, urzekające mrocznym nastrojem, bazującym na lęku przed chorobą, godne porównań do klimatów twórczości E. A. Poe. (Małgorzata Koczańska, Fahrenheit)

Dalej kroczcie sami. Opowiadanie po opowiadaniu." 
źródło empik.com


I ja mam swoje ulubione opowiadania. To te tytułowe "2586 kroków", "Vlana" oraz " W moim bloku straszy". Może ja jestem miękka, może mam za mocną wyobraźnię, ale niektóre opowiadania śniły mi się po nocach. Zdecydowanie jako książka na dobranoc to to nie figuruje u mnie. ;) Ciężko mi cokolwiek o niej napisać, co by za mocno nie ujawniało fabuł. To może dodam jeszcze tylko, że przy każdym opowiadaniu miałam wrażenie jakby to co opisuje autor mogło się wydarzyć naprawdę.  Czasem to przerażające. 

Moja ocena tej książki, jak i innych pana Pilipiuka nie mieści się w żadnym zakresie. 

Tymczasem do następnego posta i miłego dnia!
Całuję ;*

9 lip 2014

Wymienne z czterema koralikami

Pogoda robi się coraz mniej przyjemna. Czemu nie mogło by być dwadzieścia parę stopni, co trzy dni wieczorem trochę deszczu? Chociaż tyle, że zaczęło solidnie wiać i można oddychać. :)
Cudowne uczucie, widzieć rezultaty ćwiczeń. Od razu chce się więcej. Ubyło mi pół centymetra z ud w tydzień, co dla mnie jest powodem do świętowania. xD Zrobię sobie koktajl bananowy na uczczenie tego. :D
Kolejne wymienne kolczyki. Troszkę mi zajęło wybranie jakie koraliki i jak to zmontować, ale są i wyglądają inaczej od poprzednich. No, trochę inaczej. ;)



Będę robić sobie metamorfozę. Efekt jej, jeśli nie zapomnę, nagram i wrzucę na YT. :D Strasznie mnie telepie jak patrzę w lustro i widzę, że wyglądam jak każda inna. Dobra, może moje włosy nie są do końca zwyczajne, bo mam można powiedzieć, że balejaż i różowe pasemko na grzywce. ;)
Całuję ;*

8 lip 2014

Bransoletka i kolczyki fioletowe

Tak jak ktoś napisał pod niedzielnym postem, mój dobry humor łączy się z ćwiczeniami. Wczoraj musiałam zrobić sobie przerwę, co automatycznie odbiło mi się na nastroju. Dzisiaj już ćwiczyłam, zaraz idę na rower, a potem będę jeszcze skakać na skakance. Zrobię sobie ładowanie baterii na kilka dni. :D Ogólnie to bardzo gorąco polecam poćwiczyć sobie, chociaż przez pół godziny. Najlepiej w momencie, gdy się nudzi. ;)
Zestaw stworzony na prośbę. Wcześniej z tych koralików był naszyjnik, który nie wyglądał za ciekawie. W formie kolczyków i bransoletki wygląda lepiej. Niestety zdjęć poprzedniej wersji nie ma, bo zdążyłam rozebrać zanim skojarzyłam, że mogę pokazać przed i po. C:





Niedługo znów polecę wam pewną książkę. To będzie zupełnie coś innego niż ta pierwsza. :D 
Miłego dnia. :D
Całuję ;*