23 gru 2017

Wiszący ostrokrzew

Prezenty już spakowane, leżakują pod choinką, ostatni zryw sił na lepienie pierogów przede mną, a potem nadźbać się gripexem, bo mojego głosu praktycznie nie słychać i z nosa leje się ciurkiem. I nawet nie wiem gdzie i kiedy się tak załatwiłam. W tym roku jestem wyjątkowo chorowita, chyba pora się przyjrzeć diecie. :V 

Ok, jestem dumna z tych kolczyków. Oficjalnie stwierdzam, że podobają mi się najbardziej z wszystkiego co zrobiłam w tym miesiącu. Są proste, ale ze świąteczną nutką. Nawet te wkrętki z oczkiem pasują idealnie do całości. Cieszę się, że miałam ich ostatnią parę. :) 
Zgłaszam je na wyzwanie do Art-piaskownicy. :D W końcu to biżuteria. 





Ogólnie moje postanowienie na nowy rok to cieszenie się z tego co stworzyłam. Nie marudzenie, że ojoj coś nie pykło, tam brakło, tu nie pasuje. Nie. Wszystko co robię jest pozytywne, bo zrobiłam to. Że udało mi się zwalczyć niechęć do sięgnięcia po narzędzia, że użyłam wyobraźni i moich zdolności. Już tyle razy miałam powtarzane, że moja samoocena jest koszmarna, więc postanowiłam coś z tym zrobić. Ludzie, którzy w siebie nie wierzą nic nie osiągają. A ja chcę coś osiągnąć w związku z biżuterią i fotografią. I mi się to uda.  
Miłego dnia!
Całuję :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D