30 maj 2018

Pierścionek z kwiatem piwonii

Udało mi się trochę pozbierać, bo od wczoraj rana migrena albo coś koło tego daje mi bardzo w kość. Dosłownie non stop śpię. Nie wiem skąd to się bierze i dlaczego już tyle trwa, ale jeszcze trochę a wykituję. Pogoda wcale mi nie ułatwia życia, lubię jak jest gorąco, bo jedynie wtedy nie mam zimnych rąk i nóg, ale kiedy twój mózg zamienia się w zupę dodatkowe gotowanie nie jest wskazane. 

Stworzyłam ten pierścionek jakiś czas temu na live'a na instagramie. Chociaż live był mocno do kitu, bo nie jestem dobra w kamerowaniu siebie, to piwonia wyszła mi naprawdę fajnie. Zrobienie całego kwiatu zajęło mi godzinę i nawet dla mnie było to trochę szokiem, bo zazwyczaj nie zwracam uwagi jak długo tworzę. xD
Można go kupić na Małej fabryczce oraz Etsy. <3





Idę się porządnie nawodnić i najeść, i chyba wracam spać, bo czuję, że ibuprom przestaje działać. :V
Miłego dnia! Nawadniajcie się!
Całuję :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D