9 cze 2018

Haul TOSAVE i opinia

Jakiś czas temu dostałam propozycję współpracy ze sklepem Tosave. Zazwyczaj nie podejmuję się takich rzeczy, bo to po prostu nie mój cel i zazwyczaj sklepy nie mając nic co by mnie mogło zainteresować. Tym razem postanowiłam spróbować. Szafiarką nie jestem i ogólnie ubrania i tak kupuję w ciuchu, więc starałam się wybrać coś innego. 

Padło na : 
 Artificial roses , czyli sztuczne róże, które miały iść na wianek. Niestety pogniotły się w transporcie, a że to materiał plastikowy to nie wiem czy wrócą do formy. Na żywo są nieco bardziej różowe, ale całkiem ładne. 


Oba zostały zakupione z myślą o robieniu ciekawych efektów na zdjęciach. Jeszcze nie testowałam, ale pryzmat jest nieco mniejszy niż się spodziewałam. Nie spojrzałam na wymiary poprawnie. :V
Sądzę, że będą fajne. 


Skusiłam się na dwie szafiarskie rzeczy. Koszulka nada się idealnie na obecną upalną pogodę, bo jest bardzo cienka i niestety prześwitująca. Minus - że jest biała, bo nie przepadam za białymi koszulkami. 
Torebka od razu mi się spodobała. Ma kieszonkę przy suwaku w środku na telefon czy coś. Jest zasuwana oraz ma metalowe te elementy od regulacji długości paska, co jest genialne, bo przynajmniej tak szybko się nie rozwali. :) I ustalmy - ma całe mnóstwo kotów. 




Ja się idę weselić. Nie jestem fanką, szczególnie że to nie moi znajomi i pewnie będę siedzieć jak ten tłuk. Biżuterii nie zdążyłam sobie wyprodukować i założyłam tylko kryształek Swarovskiego.  :C
Miłego weekendu!
Całuję :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D