30 wrz 2018

Wrześniowy muchomor breloczek

Od rana chodziłam po lesie, niestety grzybów jak na lekarstwo. Tyle tylko, że sobie trochę pospacerowałam i nawdychałam się świeżego powietrza. Pracując mam mieszane uczucia co do jesieni. Z jednej strony fajnie jakby nie padało i mogłabym jeździć do pracy na rowerze, ale z drugiej strony jest tak strasznie sucho wszędzie, że przydał by się tydzień ulew. I to uczucie, gdy leje, a ty odpalasz sobie świeczki, stawiasz kubek herbaty i zaczytujesz się. Przydał by mi się taki rodzaj spokoju. 

Grzybek. No, troszkę niejadalny, ale za to uroczy. Tak jak muchomorki widzę w lesie, małe, nakrapiane i urocze. Szczególnie w czarcich kręgach, zdjęcia bym im mogła robić na okrągło. :) Niestety muszę przepuścić afrykańskie wyzwanie i od razu przejść do wrześniowego lasu, bo mi mój pomysł zdechł. Zaczęłam, było fajnie, a potem schrzaniłam nie do odratowania, czasu mi brakło. :C
Zgłaszam na wyzwanie do Szuflady





Dlaczego tyle rzeczy w weekend się dzieje, że nawet nie mam kiedy się wyspać czy odpocząć dobrze. Potrzebuję już jakiegoś wolnego albo choroby, gorączka, katar, te sprawy. :V
Miłego wieczora!
Całuję :* 

22 wrz 2018

Naszyjnik z fragmentem plaży

Nie no, ja jestem po prostu zmęczona na amen. To że dzisiaj wykrzesałam z siebie siłę do wstania z łóżka powinno być powodem nadania mi jakiegoś orderu. xD I nie lubię jesieni. Serio. Zimno mi na rowerze, a za ciepło jeszcze na jazdę autem, z kimś oczywiście, moje prawo jazdy nadal w lesie i tam zostaje. Dobra, moje myśli to trochę taki jeden niepowiązany strumień to przejdziemy do tego co moje łapki dzisiaj po pracy wytworzyły. 

 A tym czymś jest naszyjnik, a dokładnie powtórka tego. Już całkiem nieźle jest, chociaż nadal nie jestem zadowolona w 100%, czegoś mi tu brakuje. Oczywiście nie wiem czego. Trochę mi się liquid źle rozlał, ale on żyje własnym życiem. Dosłownie, położony był idealnie, równałam go pędzelkiem, a on i tak zbijał się, i zostawiał puste miejsca. Ja nie wiem o co mu chodzi. :V 
To nie przypadek, że zrobiłam taki naszyjnik, zgłaszam go na wyzwanie do Art-piaskownicy,  gdzie pasuje do moodboardu. A przynajmniej mam taką nadzieję. xD Rozgwiazda ma tak koło 5mm, nie wiem skąd wzięłam cierpliwość. 




Mam plan stworzyć coś jeszcze i wpaść tutaj w środę, ale jak znowu będę robić dziewięć godzin to nie wiem co z tego planu wyjdzie. Tak czy siak - miłego wieczora!
Całuję :*

11 wrz 2018

Dywanik na krzesło

Już nie zwracam uwagi jaki mam dzień tygodnia ani który jest. Przed chwilą miałam maj, a aktualnie jestem byle do stycznia, do urlopu. Jestem mega psychicznie zmęczona, organizm też już nie daje rady coraz bardziej, pomysły na życie mi się skończyły. Mam wrażenie, że właśnie marnuję świetną szansę, ale nic nie mogę z tym zrobić. Nawet nie chce mi się leżeć, nie chce mi się spać. Ale wymyślę coś, nie chcę się załamać, bo to nie ma sensu. 

Od, w sumie, maja tworzyłam ten dywanik, do zszycia czekają jeszcze dwa takie w nieco innych kolorach. Najpierw miałam same kawałki polaru i chciałam zrobić je szydełku z rąk, nie wiem jak to się nazywa, no ale przerosło to moje możliwości. Zaplotłam w zamian warkocze i pomysł jak je razem zmontować umarł na miesiąc. Miał być duży dywan, ale gdy już dorwałam się do zszywania szlag mnie trafił w połowie i dywan znikł z horyzontu. A poduszka pod tyłek była pilnie potrzebna, bo krzesło wbija mi się w uda, bo jest za wysokie. Nie wygląda to jakoś wow, ale jest mięciutkie i milusie, i było za free, jedynie okupiłam to bólem w plecach i po nakłuwanymi opuszkami. xD
Zgłaszam do Art-piaskownicy, bo to zdecydowanie było działanie przeciwko lenistwu.  




Jeszcze zdjęcia sprzed tworzenia. ;)




Dziękuję za uwagę i nie wiem kiedy się widzimy. Raczej za tydzień. xD
Miłego dnia!
Całuję :*

8 wrz 2018

Letnie akwarele niskiej jakości

Pogoda dzisiejsza do letnich nie należy, ale przynajmniej dzięki temu nie szkoda mi sprzątać. Ja się naprawdę staram, ale robi mi się coraz więcej niż coraz mniej. :') A ubrania to najchętniej bym wyrzuciła i skolekcjonowała nowe w o wiele mniejszej ilości. Już część oddałam, trochę sprzedałam, ale nadal leżą, a mi ich szkoda, bo może coś kiedyś. xD 

Miałam krótki rzut w lipcu na akwarele. Czekając na chłopaka wyciągałam farby i coś tam kombinowałam. Jakość jak w tytule - niska, ale może kiedyś coś lepszego z tego wyjdzie. Na razie szukam tego co by mi najlepiej wychodziło i najmilej się malowało. :) 
Zgłaszam na wyzwanie Art-piaskownicy, bo to było to co robiłam, jak nie leniuchowałam. 
Dorzucam zdjęcie kwiatów tak dla ładniejszego widoku. xD






Śmigam zrobić coś z zaplanowanych rzeczy. Miłego dnia!
Całuję :*