Z racji, że dzień jeszcze młody podrzucam drugiego posta.
Byłam sobie na truskawkach w ogródku. Muszę się nimi objeść, bo jak wrócę z praktyk to już ich nie będzie. :< A propos praktyk. Ulo spytała się o nie. Otóż będę kelnerować i pracować na kuchni w ośrodku rekreacyjno-wypoczynkowym w Mrzeżynie. Te praktyki są obowiązkowe dla każdego, z tym że są zazwyczaj w drugiej klasie. Mojej klasie się poszczęściło i pani, która to organizuje zdecydowała nas wziąć. Będę przez trzy tygodnie pracować i mieszkać niecałe dwieście metrów od Bałtyku. Słowem, cieszę się i boję równocześnie. ;P
Wisiorek ulepiony został w tym samym czasie i z tych samych kolorów modeliny co kolczyki. Doskonale się orientuję, że pianki to bardzo popularny motyw, ale czasem trzeba coś takiego ulepić. :D
Klik znaczniki, zapytania na askacza. <--
Wyśmienicie ci wyszła;{D
OdpowiedzUsuńładnie :)
OdpowiedzUsuńjulcia102030.blogspot.com
Śliczna ♥
OdpowiedzUsuńBardzo oczojebna pianka. Ale ja takie lubię :D Niebieski jest genialny <3
OdpowiedzUsuńNo i Twoja pianka zrobiła mi smaka na słodkości :D
OdpowiedzUsuńWyszła super ^^
Pozdrawiam :]
fajnie wygląda z tą perełką i kokardką ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten wisiorek! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na bloga, na obejrzenie nowego naszyjnika - kołnierzyka :)
Początkowo myslałam, że to prawdziwa pianka taka do zjedzenie ;)
OdpowiedzUsuńwygląda słodko ;)
Jak na mój gust, niebieski ciut za ciemny, ale co tam! Ładne jest
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! : )
OdpowiedzUsuńJuż wiem gdzie jeszcze dzisiaj pójdę! Do sklepu po pianki!!!
OdpowiedzUsuń