Przy tej pogodzie w końcu chce się żyć i nawet zaczęłam wstawać przed ósmą, bo szkoda marnować takiego słońca i temperatury. Dobra, szczerze to leżę na kanapie i patrzę się na chmury za oknem. Płyta Kodaline leci po raz chyba już dziesiąty, herbata już dawno mi wystygła, a ja najchętniej spędziłabym w ten sposób resztę ciepłych dni. Może nie jest to kreatywne i twórcze, może powinnam być teraz w jakiejś pracy albo chociaż czytać książkę, ale mój organizm potrzebuje tego. Kompletnego zwolnienia bez wpatrywania się w monitor (pomijając czas pisania tego posta). Chciałabym kompletnie wycofać się z wirtualnego życia, ale nie wiem jak. Za każdym razem czuję się pozbawiona informacji o świecie i natychmiast muszę to nadrabiać. Może jak będę próbować wystarczająco często to w końcu mi się uda. Choć z pewnością blog ucierpi na tym. :C
Specjalnie sprawdziłam jaką mamy dzisiaj fazę księżyca, ale zauważyłam, że w sumie mam i pierwszą kwadrę, jak i ostatnią. Brak mi tylko pełni, którą właśnie pomyślałam, że mogę zrobić pod postacią naszyjnika. Bystra jestem, nie ma co. :'D Tak czy siak księżyce są w srebrze, delikatnie połyskują, a koralik jest mleczno- biały i opalizuje w środku na złoto. Bigle mogę wymienić jeśli komuś nie odpowiadają, ale według mnie lepiej pasują takie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D