Znowu się trochę poszkodowałam na zdrowiu, ale nie dziwi mnie to już tylko smaruję się amolem, piję kwiat czarnego bzu i łykam paracetamol dopóki mi nie przejdzie. Dodatkowy minus do chorowania to to, że kompletnie nie ruszyłam biżuterii, bo zwyczajnie co wróciłam do domu to lądowałam pod kołdrą. :C Oprócz wtorku, we wtorek byłam w kinie na "Morderstwie w Orient Expressie". Polecam, szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie czytali książki. :)
Renifer i kartka były prezentami wymiankowymi. Mam nadzieję, że już doszły i że się spodobały. :) Postanowiłam zrobić nieco innego renifera, bo zwykły jak te już mi się znudził. Zrobiłam z niego broszkę, aby można było go wpiąć w szalik pod szyją bądź w świąteczny sweterek. :D Kartka nadal nie jest dziełem sztuki, ponieważ za rzadko je robię, ale staram się jak potrafię. Kolekcja naklejek, kartek we wzroki i różnych pierdół do ozdoby rośnie coraz bardziej. Może na przyszły rok wyprodukuje więcej kartek i zabiorę się za to wcześniej, żeby zrobić to jeszcze lepiej.
Lecę odebrać z paczkomatu mój obiektyw 50mm 1.8, to ostatnie czego potrzebuję. Teraz tylko motywacja i do przodu. :D
Miłego dnia!
Ps. Odpakowałam moją wymiankową paczkę. Jestem zachwycona, ale to pokażę wam następnym razem co tam było. :)
Ps. Odpakowałam moją wymiankową paczkę. Jestem zachwycona, ale to pokażę wam następnym razem co tam było. :)
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D