18 mar 2017

Makramowa zawieszka

Zauważyłam pewien fascynujący fakt - jeśli cały dzień siedzę w pidżamie nie mam ochoty kompletnie na nic i najlepiej spędziłabym cały dzień oglądają seriale. Co z resztą wczoraj uczyniłam. Ale wystarczy, że założę dresy i koszulkę, bądź cokolwiek co nie jest pidżamą jestem w stanie zrobić milion razy więcej rzeczy. Pewnie większość z was tak ma i psychologowie to już przebadali, ale ja dopiero teraz się nad tym zastanowiłam. Aktualnie pracuję w domu, więc wyraźnie widzę różnicę w tak drobnej i teoretycznie nieistotnej sprawie jakim jest ubranie się. :V

Chwilowo morduję sznury koralikowe, ale postanowiłam nie pokazywać ich oddzielnie, więc na ten moment nie mam nic. No, wiadomo, prawie, bo jednak dzisiejszy post jest. Jeszcze w wakacje próbowałam sił w oplataniu kamieni makramą. To co widać na zdjęciach to najlepsze co mi wyszło i ogólnie sądzę, że nie jest źle. Spodobało mi się to, ale nie mam za bardzo gdzie wieszać tego co zrobię, więc aktualnie nie brnę w akurat to tworzenie. :) Koral który tu widzicie już próbował być zawieszką do chokera, ale jakoś tak mi nie leżał.




Prowadzenie instagrama i fanpage'a to trochę chryja, nie umiem dobrze zarządzać czasem, żeby to ogarnąć i nawet nie mam pomysłu na to. :C 
Miłego dnia!
Całuję :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D