31 maj 2016

Wyzwanie rysunkowe (edycja marcowa Hobonichi Challange)

Nie jestem zadziwiona waszą frekwencją, bo widzę, że nic nowego z waszych postów nie widzę na pulpicie bloggera. A to akurat jest już niefajne, bo jak nie mam co robić to nawet nie połażę po blogach, bo już wszystko widziałam. :/
Mam też wiadomość nie należącą do fajnych. Występuje duże prawdopodobieństwo, że w wakacje będzie mnie bardzo mało, bo wybieram się w parę miejsc, gdzie zasięg może trochę nie funkcjonować. Martwić się na zapas nie będę tym, bo równie dobrze mogę spędzić całe wakacje w domu (całe życie pewnie też) i wszystko będzie cacy. 

Przez pogodę myślę chaotycznie, więc i piszę nieogarnięcie, dlatego przejdziemy sobie z miejsca do tych pseudo rysunków. Skończyłam marcowe wyzwanie Hobonichi i aktualnie jestem w poszukiwaniu następnego. Jak widać raz rysuję jak pięciolatka, raz wyjdzie coś lepszego. Na wenę nie czekałam, bo jak sama po nią nie wystąpię to nie przyjdzie. Ułomne rysunki też pokazuję, bo może kiedyś będę genialna w rysowaniu, a to tu (jak i poprzednie wyzwania) pokaże, że każdy zaczyna od zera. :D 
Wytłumaczę jeszcze, że coś magicznego to zorza polarna i ogólnie niebo nocą. :)











Przetoczyła mi się ulewa przez wieś i teraz przez skaczące ciśnienie czuję się jak szmatka do podłogi, i definitywnie idę spać. :C
Miłego dnia!
Całuję :*

28 maj 2016

Ośmiornica na flakonie

Halo, jest tu ktoś? Pewnie nie, ale nie dziwię się. Szkolne mają finisz szkoły, maturzysty korzystają z wakacji, a reszta woli życie na zewnątrz niż przed kompem. Zresztą ja też wolę przesiedzieć na podwórku albo chociaż na balkonie, poczytać książkę czy pojeździć na rowerze. :) 
Tydzień poślizgu był trochę niespodziewany, bo po prostu nie mogłam się zebrać, żeby znaleźć chwilę czasu na napisanie czegoś do was. Jednak jestem, przeprowadziłam drobny lifting bloga i życia twórczego. Czuję się, nawet jak nikt nie pisze, że tworzenie jest zbyt integralną częścią moje życia, aby dać sobie z nim spokój. Jak widać powstało menu i obiecuję - serio serio - że każda zakładka będzie stale uzupełniana, nie pominę niczego. :D Do końca czerwca jednak posty będą dwa razy w tygodniu, częściej jak na razie nie czuję potrzeby. 

Powrót przed końcem maja jest częściowo podyktowany tym, że stworzyłam flakonik na wyzwanie MMH. Zrobiłam go na początku miesiąca i byłoby mi szkoda go nie pokazać, mimo że nie jest najwyższych lotów. No dobra, daleko mu do moich małych ośmiorniczek na szyję, ale nie mam wprawy przy robieniu dużych rzeczy. Całość ma jakieś 12cm szerokości i 7cm wysokości. Byłam zaskoczona, że nic się nie stało z zakrętką, bo wypiekałam całość w piekarniku, a ona jest plastikowa. I bardzo dobrze. Zgłaszam tego stwora na "ładne i praktyczne". :D






Jakoś dzisiaj nie mogę ładnie zakończyć posta, więc mam tylko nadzieję, że ktoś czekał na mnie i miłego weekendu wszystkim! :D 
Całuję :*