28 lut 2015

Para numer cztery

Ojej, mój robal został wyróżniony na Kreatywnym Kufrze. Dziwne uczucie. xD Powiem wam coś. Tak po prawdzie nie wierzyłam, że mogłoby mi się udać, ale zgłosiłam się z nudów. Nie potrafię obiektywnie ocenić tego co tworzę i zawsze mam wrażenie, że coś jest nie tak. Naprawdę rzadko się zdarza, żeby to co zrobiłam spodobało mi się na sto procent czy nawet na pięćdziesiąt... Cóż, teraz mam motywacje, że to co tworzę wcale nie jest takie złe skoro dostałam wyróżnienie. xD
Ogólnie mam bardzo szczęśliwy tydzień. Fakt znalezienia boskiej sukienki w sh za dychę, dwóch par spodni za czterdzieści i kilku naprawdę świetnych bluzek za dwa zyla uważam za szczęście. Dodatkowo Nothing But Thieves - zespół, który supportował Gerarda wraca do Polski zagrać koncert już w marcu! :D Cieszę się ogromnie, chociaż dzień koncertu wypada w drugą rocznicę rozpadu MCR. Co tam, przynajmniej nie będę siedzieć samotnie pod kołdrą, oglądając na yt trasy koncertowe Chemicznych, tylko wyjdę do ludzi i będę się bawić. :D
Ostatnia para, więc możecie ocenić, która wam się najbardziej spodobała. Ja osobiście nie skłaniam się ku żadnej, ale wasza opinia byłaby mile widziana. ;)



Cierpię katuszę, bo muszę dzielić mój tragicznie działający internet z siostrą, więc każda strona się wczytuje dwa razy wolniej niż zwykle. Czyli ten post będę wstawiać pewnie z dziesięć minut. :C
Odsyłam do posta pod spodem. Chyba nikt go nie zauważył wczoraj. ;(
Miłego dnia!
http://1.bp.blogspot.com/-iOsnTCf8L9w/VPBMfM2LVPI/AAAAAAAAHDI/o36yExdAXlE/s1600/2015%2BWyr%C3%B3%C5%BCnienie%2BSenna%2B-%2BKleopatra.png
Całuję ;*

27 lut 2015

Gwiazdki z nieba

Chyba zostanę włosomaniaczką. Może to brzmi strasznie pusto, ale kocham moje włosy i chce, żeby były piękne i zdrowe. No, zdrowe to one nigdy nie będą, bo zrezygnowanie z farbowania nie wchodzi w grę, ale piękne na pewno dam radę. I zasadniczo zapuszczam je. Tylko koszmarnie jest patrząc na włosy mojej siostry. Gadzina mała ma ich ponad pół metra. Nie wiem kiedy ja wyhoduję takie. :C
Plany na weekend jak zwykle mam, ale chyba znów będę tylko siedzieć i czytać książki. Zaniedbałam trochę tę moją ukochaną przyjemność. Muszę sobie kupić gorącą czekoladę do towarzystwa oraz paczkę kruchych ciastek. :3
Jak tylko zobaczyłam co wyszło z tych gwiazdek zrobiłam takie "Uuuu... *.*" Nie wiem jak waszym zdaniem, ale moim te gwiazdy zrobiłam całkowicie urocze. I nawet w miarę jednakowe są, co uważam ze sporu sukces. :D



Idę się do suplementować żelazem i w drogę! Oczywiście powrotną do domu. :)
No szit, właśnie zauważyłam, że post walnął się ze wsteczną datą i nigdzie go nie widać. Padam na twarz przed ogromem bloggera.
Miłego dnia!
Całuję ;*

26 lut 2015

Para numer trzy

Kolejny tydzień patataja mi jak na kucyku pony. Serio, zamykam oczy w niedzielę, a tu już czwartek. To aż nadto brutalne. Hermiono, pożycz no zmieniacz czasu, bo mam wrażenie, że w tym biegu strasznie dużo rzeczy mnie mija. :<
Przedostatnia para. Dacie radę. :P Jestem sfiołowana na punkcie różnych dziwnych form kolczyków. Nie zadowalają mnie proste i oczywiste. Nie, ja muszę zrobić coś co nie wszystkim się może podobać, a w ekstremalnych warunkach nawet mnie. xD



Krótko z tekstem ostatnio, bo ciągle myślę o jednym. ŁÓŻKU! Non stop czuję, że jak tylko położę głowę to zasnę snem Śpiącej Królewny. Chociaż nie było by tak złe. Kimnąć się na sto lat. Może w końcu wyspałabym się jak należy. :3
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

25 lut 2015

Balon w pastelach

Głowa mi ciąży straszliwie. Chyba pokuszę się, uzbieram sobie i zamówię Yerba Mate. Podobno lepsza niż kawa, a to bardzo by mi się przydało. Szukam swojej ilości godzin snu i jak na razie się bardzo gubię, więc i jestem koszmarnie niewyspana. A za niewyspaniem idzie moje marudzenie, niechęć do czegokolwiek... Straszliwie jest być całe życie śpiącym. Tylko raz w życiu obudziłam się naprawdę wyspana. Było to dziesięć lat temu. :X
Mając fazę na lepienie z tutoriali machnęłam uroczy balonik. Chociaż mam lęk wysokości to chciałabym polecieć kiedyś takim. I jestem oczarowana pastelowymi kolorami, które udało mi się zmieszać. :D Kocham zapach farb. :3 Łańcuszek trochę mi nie pasuje, ale w tym kolorze niestety nie posiadam innego. Ogólnie nie lubię elementów w starym złocie. Przestały mi się podobać, kiedy zauważyłam jak barwią skórę. :/




Rowerku tęsknie!
Miłego dnia. 
Całuję ;*

24 lut 2015

Malutkie błękitki

Jałć, mięśnie potwornie mnie bolą. Nie wiem od czego, ale to chyba taki znak, że rozkłada mnie choroba. Nigdy nie miewam gorączki, straszliwa rzecz. Nikt nie wierzy, że się źle czujesz, bo przecież organizm nie walczy. :| Ale zamiast marudzić załaduję się pod kołdrę z jakimś gripeksem czy innym żółtym świństwem.
Koleżki do bransoletki, bo zostało mi koralików. Tak jak uwielbiam robić bransoletki, tak lubię tworzyć małe kolczyki. Jakoś takie delikatniejsze bardziej do mnie przemawiają niż duże toporki. Może dlatego, że już w myślach mam industrial, a uważam, że co za dużo to niezdrowo. xD



Daa...
Miłego dnia! :D
Całuję ;*

23 lut 2015

Co bym kupiła, gdybym miała wystarczająco hajsu?

Z racji, że jestem wycieńczona psychicznie szkołą nie chce patrzeć na moje straszne zdjęcia strasznej biżuterii i dla odmiany przybywam z czyimiś pracami, które bardzo chętnie bym kupiła, gdybym tylko posiadła worek złotych monet. Duży worek złotych monet. :D
Pod każdym zdjęciem jest link na Dawandę, bo to tam powypatrywałam to wszystko. :) Piecuchowe napoleonki są moim mały marzeniem. Na taki pierścionek od dawna poluję, ale bardziej w srebrze niż miedzi. Cóż, może kiedyś zamówię, jeśli można. Tego typu naszyjniki zauważyłam, że zaczynają robić furorę, ale ja toleruję tylko z prawdziwych kamieni. Torebka jest idealna dla mnie - żelkowa i w energetycznych kolorach. W szkole pewnie chwytałaby uwagę. :D Bluzka wraz z spódniczką wyglądają tak świetnie, że szkoda, bo wiem, że i tak bym w nich nie chodziła. Na szczęście mogę przestać domagać się słońca chwilowo, ale na wszelki wypadek fajnie było by mieć taką bluzkę. :) Boho, boho i jeszcze raz boho. Szaleję za takimi przepaskami, tylko moja grzywka nie wchodzi z nimi w współpracę. xD


 



Szkoda, że zza gramanico.

Nie wiem czy was interesują takie posty, ale dla mnie ten jest sklejką na przyszłość i przechowaniem linków, bo może kiedyś jednak znajdę worek złotych monet. :3
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

22 lut 2015

Para numer dwa

Działam na oparach internetu. Naprawdę cieszę się, że udało mi się włączyć blogger i nic jak na razie - odpukać w niemalowane - nie zawiesza się. Zupełnie tego nie rozumiem, bo jeszcze rano jak byłam u siebie w domu wszystko było okej. :X Dobrze, że zasypiam, bo bym się pewnie zdenerwowała, a tak jestem tylko lekko zirytowana, że dłużej mi schodzi z internetami i nie mogę walnąć się w kimono.
Jeszcze dwie pary. Każda ma tak samo kijowe foty. Pisałam jak to było. Niby mogłam wczoraj zrobić nowe i nie marudzić, ale karta pamięci w aparacie postanowiła zastrajkować. Kocham moje życie.



Informacja z pierwszej ręki. Nie, pięć godzin snu nie załatwi problemu niewyspania, a - uwaga! - pogorszy sytuacje. Spróbuję jeszcze ze snem przez cztery godziny, ale nie wiem czy to coś załatwi. Oprócz mnie. 
Miłej reszty dnia!
Całuję ;*

21 lut 2015

Królewski błękit

Czuję się jak zwykle. Trochę do bani, trochę szczęśliwa, z deczka zaspana i nieogarnięta. Znów mam zmarznięte dłonie i wyschnięte oczy. :C Włosy ostatnio przybrały nieokreślony kolor pomiędzy zielonym, różowym, fioletowym, a niebieskim, ale nie chce farbować, bo już mam i tak wystarczająco zniszczone włosy. Zacisnę zęby i wytrzymam do całkowitego wypłukania się kolorów. A potem, może za dwa miesiące, może za pół roku pójdę do fryzjerki i znów się ufarbuję, bo nie wytrzymam. Ja już to wiem, bo teraz ciężko mi nie wzdychać do zielonej farby, a co dopiero jak będę miała z powrotem mój zwyczajny blond. 
Ogólnie to zaczęłam ćwiczyć. Tak, ponownie. Nigdy nie wytrzymuję długo i nie wiem ile dam radę teraz, ale póki pogoda nie zachęca do jeżdżenia rowerem trzymam się orbitreka. I zaczęłam suplementować się żelazem, bo mam dosyć tego mojego ciągłego zmęczenia i wyglądu anemika. :X
 Nie wiem czemu królewski błękit, bo wrzucając w google to sformułowanie dostajemy ciemnogranatowy kolor, a nie takie coś. Może poprawniej byłoby baby blue? Z resztą nieważne. Bardzo podoba mi się ten odcień błękitu, bo ma taki uspokajający charakter. Ten sam kolor mam w pokoju na ścianie, ale już w nieco przechodzonym stanie. ;)
Jestem fanką robienia tych bransoletek i dostaję szału na ich tle coraz bardziej. Nie mam pojęcia co z tego wyniknie. :D 


Nie mam pojęcia co teraz zrobię, bo w tygodniu namieszałam sobie z godzinami spania i teraz kiwam się na boki jak małe dziecko, ale przecież dopiero co wstałam. :X
Czemu Senna? Z pewnością się niedługo dowiecie. ;)
Miłego dnia!
Całuję ;*

20 lut 2015

Masajka?

Piąteczek! Coś szybko nadszedłeś. :D I sumie dobrze, na weekend nie ma co marudzić, bo to przydatna rzecz. Spróbuję się przynajmniej wyspać. xD Mam też ambitny plan zrobienia mojej ulubionej trasy na rowerze, ale zapowiada się solidnie deszczowo, więc nie wiem jak mi to wyjdzie. Mogłabym też ogarnąć wszystkie kartonowe pudełka, bo zaściełają mi całą szafkę. Chciałabym też ogarnąć mój pendrive ze zdjęciami i w końcu wytypować sztuk kilka do wywołania. Ale czy ja wstanę przed popołudniem to nie wiem. Oczy same mi się zamykają. :X
Oto skończony WIP ze stycznia. Na szyi wygląda trochę nietypowo, ale bardzo wygodnie się go nosi i ma taki styl boho. Podoba mi się cieniowanie i chyba dokupię sobie brązową mulinę i dorobię w barwach ziemi. :D Tytuł taki, ponieważ tego typu naszyjniki kojarzą mi się z Masajami. W sumie nie wiem czemu. :D




Poziom ostrości zdjęć jest ujemny, ale tak jest jak aparat mi widzimisię i ostrość mu ucieka na boki. ;_;
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

19 lut 2015

Macroon

Nadal mam doła pokoncertowego i nawet ilość ludzi w szkole nie zamaskuje braku innych ludzi, którzy doskonale rozumieli moją miłość. Mimo, że znałam ich przez pięć godzin to miałam wrażenie, że znalazłam taką moją małą rodzinę. Och, cholera no. Łzawię jak o tym piszę. :C
Stwierdziłam, że spróbuję ulepić makaronik z tutorialu i uważam, że wyszedł mi całkiem przyjemnie, chociaż te kolorowe farfocle wyszły mi za grube. :X Ten kolega tak jak poprzedni naszyjnik jest mój. Chce zobaczyć reakcje ludzi na niego. :D


18 lut 2015

Para numer jeden

Udało mi się wczoraj zaplanować tą moją przeróbkę pokoju i zrobić listę najpotrzebniejszych elementów. Nie wyszło na szczęście tego jakoś wiele. Zaraz zrobię krótki filmik przed, żeby po zakończeniu móc porównać sobie efekt. Spektakularny nie będzie, ale mam nadzieję, że wyjdzie znośny i wreszcie będzie miło mi przebywać w pokoju. :D 
Troszkę nie ogarniam tego pędzącego czasu, przed chwilą była niedziela, a już połowa tygodnia. Jakoś udało mi się wdrożyć w codzienny system, ale jak nie zrobię czegoś szalonego to zwariuję. Niestety nie może to być farbowanie włosów, bo obiecałam sobie, że przez cały luty włosy będą odpoczywać od chemii. Już mam nawet ułożony plan pielęgnacji dzięki Alinie Rose. Czytanie jej bloga jest cholernie inspirujące i przy okazji mam ochotę poeksperymentować z makijażem. :)
Jak widzicie w tytule to pierwsza z czterech par kolczyków, które ostatnio machnęłam. Niestety na zdjęciach nie wyglądają zbyt ładnie, ale akurat miałam gorszy dzień zdjęciowy i byłam obrażona na aparat i program od obróbki. xD



Zastanawia mnie ile osób tak naprawdę wchodzi na ten blog tylko nie ujawnia się. Czasem trafiam na różne blogi, gdzie widzę w przeglądzie mój blog. Cieszę się i miło mi, ale jeszcze bardziej cieszyłabym się z zostawionego komentarza. Zwykłe "fajnie" nie jest wcale takie złe, a jak ktoś chciałby pogadać, wymienić się jakimiś poradami to śmiało. Przecież nie gryzę. ;)
Pora zrobić kilka skłonów, bo kręgosłup daje o sobie znać. :X 
Miłego dnia! 
Całuję ;*

17 lut 2015

Bransoletka fandomowa One Direction

Szybko muszę wymyślić jakiś sposób, żeby zmienić mój pokój. Najchętniej zrobiłabym generalny remont, ale na to nie ma środków ani czasu. Za to jakieś kosmetyczne zmiany prowadzące do mojego głównego celu są w zasięgu. Zamiast kupować nowe biurko mogę kupić okleinę, tak samo w przypadku szafy. Osłonki na doniczki i jakieś kolorowe podstawki będą dobrym pomysłem. Malowanie ścian mogę odwalić na raty. Cholercia, jak to napisałam to do głowy przychodzi mi mnóstwo naprawdę dobrych pomysłów. A ja chciałam robić totalną rozpierduchę. :O Odrobię lekcje i biorę się za planowanie. Może do wakacji uda mi się przerobić pokój tak, żeby wreszcie mi się podobał! :D
Koleżanka mnie poprosiła o zrobienie fandomowej bransoletki. Czemu nie. To mój pierwszy raz z satynowym sznurkiem typowo do Shamballi. Trochę przyjarałam jedną końcówkę, ale okazało się, że bransoletka jest za mała i wczoraj przerabiałam ją, więc tego przyjarania nie ma. :) Zaplatanie makramy jest bardzo fajnym sposobem na zajęcie rąk i chyba kupię sobie jeszcze kilka takich sznurków i wykorzystam wszystkie moje zawieszki, które i tak leżą bezsensownie.



Eh, połowa drugiego miesiąca już za nami, a dopiero co były święta. Od osiemnastki czas leci mi tragicznie szybko. :C
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

16 lut 2015

Zuza przedstawia...

.. TheSoundYouNeed!
Mimo, że słucham rocka i klimaty house to nie do końca moje klimaty to ten profil na youtubie podpadł mi do gustu. Te kawałki doskonale nadają się jako podkład do różnych czynności i wraz ze słońcem powodują wrażenie wakacji. Puszczone delikatnie w tle nie powodują ani bólu głowy ani innych tego typu rzeczy, które dopadają mnie przy słuchaniu takiej muzyki. :D I dodatkowo mają bardzo fajne grafiki w teledyskach. :)
 Muzyka w sam raz na mój powrót do szkoły. Nie było tak źle, jakoś dałam radę zwlec się z łóżka. xD Tylko teraz muszę wymyślić co ja chce jadać na śniadania i zrobić zapas tego czegoś. Przerabiałam już płatki z ciepłym mlekiem oraz prażoną owsiankę z jogurtem naturalnym. Jakieś pomysły do podrzucenia macie? :D


 



Ściskam i tulę na odległość, bo czeka mnie nauka i potrzeba mi dużo energii. :X
Miłego dnia!
Całuję ;*

15 lut 2015

Prosto w serce

Koniec byczenia się przed komputerem. Fora i fejbuki dadzą radę sobie same. Pora zająć się czymś ważniejszym - nauką! Taa, już widzę jak zabieram się do nauki energiczniej niż dotychczas. Będę żwawiej przerzucać podręczniki z kąta w kąt. xD Chociaż stwierdziłam, że jak przez te dwa i pół miesiąca do maja ogarnę się i będę miała jasną sytuację ze wszystkich przedmiotów to w maju oraz w czerwcu nie będę miała tyle stresów i spokojnie będę mogła zrobić sobie wolne. ;)
Wyciągania resztek z pudeł część kolejna i ciąg dalszy nastąpi. Tym razem naszyjnik dla mnie, dlatego taki ubogi. Sama, łysa zawieszka nabój. Często nie potrafię dobrać biżuterii kolorystycznie do mojego stroju, a taka srebrna zawieszka nie wymaga myślenia. :D



Dziwne wrażenie, jest już po szesnastej, a nadal jest widno. Jeszcze trochę i będę mogła jeździć rowerem z powrotem. :3
Miłego popołudnia!
Całuję ;*

14 lut 2015

Niebieski sztywniak

Coś uszkodziło mi internet na stacjonarnym kompie i jakbym nie kombinowała, tak nic nie działa. Teraz skanuję jeszcze pod kątem wirusów, ale od dwudziestu minut jest dwadzieścia procent. Dziki szał normalnie. :X O tyle dobrze, że jest notebook. Może nie działa najszybciej, ale chociaż w ogóle działa. W sumie dobrze, że kończą mi się ferie, bo jakbym miała dalej użerać się z elektroniką to bym chyba coś wysadziła w powietrze. xD
Zeszłego wieczoru siedziałam i tworzyłam kolczyki. To moje ulubione zajęcie, chociaż o nim zapominam. Wykańczałam resztki koralików, a te które jeszcze nie zużyłam wrzucę chyba do wymiany. Zresztą jeszcze zobaczę. :)
To jest druga rzeczy, którą robiłam po tym moim wip-owskim okręcaniu muliną. Przyjemna robota, bo wymaga pilnowania wyłącznie czy nigdzie nie robią się przestrzenie bez okręcenia. Kolorów i wzorów może powstać całe mnóstwo, a przy tym wygląda to całkiem nieźle. I zachowuje kształt, co jest minimalnym problemem, bo nie da się do końca dopasować do nadgarstka. :P




Znikam obejść walentynki szerokim łukiem z kumpelą. ;)
Miłego dnia!
Całuję ;*

13 lut 2015

Beżowa

Dziś czuję się jak bezmózgie zombie. Łapię zawieszy z częstotliwością sto na minutę, oczy ciągle mi się zamykają, a wszelkie próby wyjścia na dwór kończą się przypomnieniem, że coś jeszcze muszę zrobić. Rozśmieszyło mnie, że ja nie mam siły, baterie w aparacie oraz telefonie padły. Jakieś połączenie ze mną wyczuwam. xD
Przez dwie godziny stałam nad statywem, żeby dojść do wniosku, że zdjęcia praktycznie nie wyszły. Może mam dwie czy trzy sztuki, które uważam za niezłe, ale resztę najchętniej skasowałabym i zapomniała, że istniała. Mój aparat jest naprawdę dobry, ale tylko jeśli idzie o krajobrazy. Może jakby ktoś zrobił nim dobre zdjęcie biżuterii toby uwierzyła, że to moja wina nie sprzętu. Tak to fakt koszmarnych zdjęć zwalam na aparat. :P
Urocza bransoletka z beżowych koralików, które tu wyglądają bardziej na mleczne oraz z przeźroczystym, fasetowanym oczkiem. Bardzo lubię je tworzyć, w sensie bransoletki. Ale chyba pisałam już to. ;) Za to nie pisałam, że jestem jak w tym przysłowiu "szewc bez butów chodzi". Praktycznie wcale nie zakładam biżuterii. Czasem jak mi się przypomni założę kryształek Swarowskiego albo kocie kolczyki od bezsennejmeg, a tak to wszytko leży popakowane i czeka na sprzedanie, a to co wydzieliłam sobie jest schowane w kuferku i ciągle zapominam zabrać ze sobą do babci.




Czekam mnie wystawianie na kilku stronach oraz pisanie wersji roboczych. Wcale nie byłam dzisiaj na dworze, a słońce tak ślicznie świeci, że widok za oknem mam prawie wakacyjny. Brakuje tylko liści na drzewach. :)
Miłego dnia! 
Całuję, Zombie - Zuza! ;*

12 lut 2015

Inspiracje #39 - tłusty czwartek

Ile już pączków opuściło świat? Przyznawać się. ;) Ja nie zjadłam ani jednego, ale chleb z miodem zaliczyłam do słodkości i wystarczy mi. :D Nie ogarniam jak można się czepiać kogoś kto nie je słodyczy. Co z tego, że tradycja i po prostu nie wypada nie zjeść pączka. To tak jakby ktoś namawiał mnie do zjedzenia hamburgera, od którego na sam widok mnie mdli. Ostatnio wróciłam do jedzenia słodyczy, ale tylko tych dobrych. Ciasteczka z cukierni? Nie dziękuję. Pączki z cukierni? Wolę postać nad garem i sama je zrobić w świeżym tłuszczu. Kołuję trochę i piszę bez składu, ale się zirytowałam na kogoś i tu się wyżywam. :X
Trochę niam-niam inspiracji, bo pogoda mnie nie rozpieszcza, a słońce uparcie się przez chmury nie chce przebić i każda próba zrobienia zdjęć podnosi mi ciśnienie oraz powoduję ochotę rzucenia czym ciężkim w dal. :X Są dwa ukryte zdjęcia nie słodyczy wyglądające jak słodycze. Ktoś wie? :D

 

add a caption'

11 lut 2015

Kawaii pomidorki

Powinnam zawołać do swojego odbicia w lustrze "ty leniwcze!", ale to oznacza, że musiałabym wstać z krzesła. Nie chce mi się. ;_; Na szczęście tylko dzisiaj tak mnie dopadło, bo uświadomiłam sobie, że już  - omójborzeszumiący - środa jest, a ja tak naprawdę mało co zrobiłam. Powinnam mieć już wszystko ogarnięte, porozkładane, pochowane, powyrzucane, a ja nawet nie jestem na początku drogi. Przydałaby się teraz jakaś przeprowadzka, która zmusiłaby mnie do działania. :<
Nie pamiętam, ale jestem praktycznie na sto procent przekonana, że nigdy nie robiłam żarcia z minkami. W ogóle niczego z minkami. Chociaż kojarzę, że jak zaczynałam blogować to wszelkie pierdoły w stylu kawaii były modne. Hm, i to chyba największe potwierdzenie, że nic takiego nie robiłam, bo rzeczy modnych wystrzegam się jak ognia. :D
Jak widać powstały dwie pary kolczyków. Ta większa, z malowanymi buźkami powstała pierwsza, ale spieprzyłam mordki i postanowiłam zrobić drugą parę. Niestety stało się fatalnie, bo byłam strasznie rozkojarzona i drugie też nie wyszły. :C Chwalić wszystko, dało się zmyć buźki acetonem i poprawiłam je tak jak wyglądają teraz. :D Jestem zadowolona, ale nie jestem pewna czy podejmę kolejne wyzwanie kawaii. Chyba, że tak jak teraz na zamówienie. xD




10 lut 2015

W kolorach ziemii

Nie wiem czemu, ale w moim domu nie ma prądu i piszę z telefonu. Jestem dzisiaj wkurzona, bo dostałam odmowę z Artillo. Stwierdzili, że muszę popracować nad zdjęciami i jak je poprawie to może łaskawie mnie zaakceptują. Cóż, doszłam do wniosku, że Artillo to nie Dawanda i zdjęcia jakości przeżutego buta nie przejdą. Może to i dobrze. Wymyślę jakiś sposób, żeby wycisnąć z cyfrówki wszystkie soki i wreszcie mieć porządne zdjęcia. xD
Cóż, bransoletka na żywo wygląda według mnie bardzo ładnie, ale jest cholernie mglisto i fociłam telefonem, więc cudów nie ma co wymagać. Dobrze, że przyszła do mnie paczka z passionroom, bo trafiał mnie szlag od leżących na wpół gotowych rzeczy. :X
Edytowane.  Wstawiam lepszej jakości zdjęcia. ;)





Miłego wieczoru!
Całuję ;*

9 lut 2015

Chepri

Z rana sypnęło śniegiem, że śmiało można by powiedzieć o zamieci. A teraz większość stopniała i jest straszne błoto. Jak wracałam z siostrą ze sklepu musiałam iść po polu, żeby jej nie ochlapywać. Toporne buciory typu martens z twardą podeszwą nie są najlepszym rozwiązaniem na taką pogodę. xD Ale za to jaki fajny kolorystyczny kontrast tworzą ze śniegiem, bo są wściekło czerwone. :3
Chepri był egipskim prabóstwem wschodzącego słońca, ukryty pod postacią skarabeusza. Pracę wykonałam na wyzwanie Kufra o temacie Kleopatra. Ciągiem skojarzeń Kleopatra - Egipt- bóstwa - skarabeusz doszłam do tej zawieszki. Praca z niebieskim pigmentem jest genialna, ale z resztą kolorów już mniej. Muszę zainwestować w porządne kolory. :D








Lecę męczyć dalej porządki. Nadmiar energii gryzie mnie w tyłek, ale nadal nie mam cierpliwości do biżuterii. :X
Miłego dnia! 
Całuję ;*

8 lut 2015

Nadal karnawałowo

Słońce wyszło to i od razu odżyłam. Powinnam iść na jakiś spacer, a nie siedzieć w domu, ale obiad mi się sam nie zrobi. :X A ogólnie to sobie frytki spaliłam. Taka ze mnie kucharka. 
Planuję sobie tatuaż. Najfajniejsze jest to, że mam za dużo pomysłów, a za mało kasy. A nawet jakbym miała pieniądze to mam za mało miejsca na wszystko co chce. :P Zasadniczo to też chciałam zrobić sobie industrial w obu uszach. I tęczowe włosy. Na pewno na mieście nie wytykaliby mnie palcami, wcale a wcale. xD Ale jak to mówi jeden z moich nauczycieli raz się jest młodym. :D
Nawet nie wiedziałam jakie to wspaniałe uczucie, gdy się chce coś zrobić. A w zasadzie nie pamiętałam. W ciągu dwóch godzin sprzątnęłam cały pokój wraz z poustawianiem nazwiskami książek oraz schowaniem niepotrzebnych "kurzołapów". Ulepiłam Stworzyłam kilka modelińców, a wczorajsze zalakierowałam. Policzyłam, że jak na razie postów miałabym do przyszłej niedzieli. Hm, no cóż. Nie będę się zmuszać do tworzenia, bo bardziej mi idzie sprzątanie. xD
Druga odsłona ostatnich podrygiwań karnawału na moim blogu. I na ten rok ostatnia. Troszkę irytujące jest tworzenie takich kaboszonów, bo nigdy nie wiadomo co wyjdzie, a żadnego tutoriala nie ma, bo każdy ma inne lakiery. :C Tak czy siak mieni się zjawiskowo i w światłach stroboskopowych musi świetnie wyglądać. ;)



Podgłaśniam alternatywę i zabieram się za segregowanie ubrań i biżuterii. Czeka mnie miłe popołudnie. Ah tak, i jeszcze obiad do zrobienia. Tylko nie wiem co. :X
Miłego dnia!
Całuję ;*