31 sie 2016

Urodzinowe rozdanie! - zamknięte

Przyszła pora się trochę rozdać. :D

Zasady:
- zgłaszasz chęć w komentarzu (jest opcja pisz jako gość, gdy kliknie się zarejestruj)
- zostawiasz swój e-mail
- wybierasz nagrodę

I już! :)

Opcje dodatkowe, bo czemu nie:
- umieszczasz podlinkowany baner z wybraną nagrodą
- obserwujesz blog
- lubisz fanpage 
- podglądasz mnie w social media: tumblr, instagram prywatny/blogowy

Nagrody:
Są dwie.
Pierwszą jest zestaw półfabrykatów, wszystko co widać na zdjęciach, plus może jakieś dodatkowe niespodzianki, bo może zdążę zrobić zakupy półfabrykatów. ;)
Drugą nagrodą jest bon na dowolną biżuterię za 15zł, mogę również wykonać jakąś na zamówienie.





Rozdanie trwa od 31.08 do godziny 23.00 30.09. 


Silhouette opery Sydney

Lubię wychodzić z przyjaciółką, spotykać się ze znajomymi, czasem pogadać z jakimś fajnym panem przy aparatach na targu staroci. Zostawia to we mnie ślad, jakąś iskrę weny, ale nade wszystko lubię siedzieć sama w domu, słuchać głośno muzyki i robić rzeczy albo nie robić nic. Nie przeszkadza mi, że sama chodzę na zakupy, jeżdżę na rowerze czy podróżuję. Lubię samotność, nie potrzebuję się widzieć z innymi ludźmi zbyt często.
 Czasami słyszę, że to nie jest zdrowe, że pewnie jestem bardzo smutna. Ale ja jestem najszczęśliwsza w swoim własnym towarzystwie. Im mniej ludzi mam wokół siebie tym mi lepiej. Nie przepadam za poznawaniem nowych osób, nie wiem wtedy jak mogę się zachować i ostatecznie jestem wrzucana do worka z "nieśmiałymi".
 Z moimi bliskim znajomymi kontakt załapałam praktycznie od razu - głównie dlatego, że widywałam ich codziennie w szkole po kilka godzin. Nie umiem pisać z ludźmi przez internet, bo rzadko kto wyczuwa sarkazm nie widząc mnie. :'D Nie mam chłopaka ani dziewczyny, ale nie dam sobie wmówić, że przez to jestem gorsza. Samemu można iść przez życie, tylko trzeba być wystarczająco silnym. 

Och, mówiłam wam o tej bransoletce. Na papierze bardziej mi się podobała, ogólnie jej plan był jakiś taki bardziej przemawiający do mnie. Gdy już zaczęłam ją robić jakoś tak straciła efekt i na wyzwanie postanowiłam zrobić coś innego, chociaż jak widać bransoletkę dokończyłam. :) Ciężko było jej zdjęcia zrobić, dlatego takie są trochę bezsensowne. 




Nie, nie zapomniałam o własnych, blogowych urodzinach. Wpadnę z postem wieczorem. ;) 
Miłego dnia!
Całuję :*

27 sie 2016

Urocza sowa

Dostałam pracę. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony - będę miała wreszcie trochę grosza i jak się postaram to nowy aparat na święta będę mogła sobie kupić. Z drugiej strony - przyzwyczaiłam się, że siedzę w domu, czytam książki, jak mam ochotę to lepię z modeliny, idę na rower, wychodzę z kumpelą. Dodatkowo nie mam wyboru i muszę się przeprowadzić do babci, bo dojazd jest zerowy, więc jedna z czterech rzeczy ulega destrukcji. Mi naprawdę nie przeszkadzało, że siedzę całymi dniami w domu, praktycznie jestem idealna do tego. xD Niestety nie udało mi się znaleźć roboty, którą mogłabym wykonywać zdalnie, bo nie umiem szukać. :V 

Wspominałam już, że miałam gorszy moment w tworzeniu, a teraz możecie go sobie zobaczyć na własne oczy. Nie powiem ile namęczyłam się z tą sową, bo nie ma na świecie takich wyrazów. Może całość wyszłabym mi ładnie, ale najpierw zabrałam się za sowę, a dopiero potem za resztę i nie starczyło mi cierpliwości, żeby się postarać. Gdzieś pamiętam pokazywałam różnicę przy moich szkicach - jeden był fatalny, drugi o wiele lepszy, więc mam nadzieję, że jak drugi raz zrobię tę sowę to będzie jak z rysunkiem. 






Chyba na wszelki wypadek przejrzę jeszcze jakieś oferty pracy, może coś uda mi się zdalnego znaleźć, bo naprawdę nie mam ochoty wychodzić z domu. :C 
Miłego dnia!
Całuję :*

25 sie 2016

Australijska lilia wodna

Nawet pewnie nie zauważyliście, że troszkę mnie wcięło z internetu, bo przecież sobotni post poszedł. Cóż, na moje szczęście leżał zaplanowany od miesiąca. :'D Przez ten tydzień praktycznie nic ciekawego nie robiłam. Szkice leżą, prace nie ruszone i tylko pobiłam chyba swój własny rekord w czytaniu książek. Wciągnęłam pięć, takich po trzysta stron, w dwa dni. Czuję się psychicznie obolała, ale szczęśliwa. Teraz pora mi wrócić do życia. :C 

Miałam zadziwiająco dużo pomysłów na wyzwanie do MMH, ale chyba akurat miałam jakiegoś twórczego doła, bo wszystko co zrobiłam nawet w jednej trzeciej nie przypominało tego co chciałam osiągnąć. Po burzy z bransoletką, którą swoją drogą też wam pokażę, postanowiłam zrobić coś, w czym czuję się dobrze, czyli kwiat. Padło na lilię wodną, nie wiem o ile serio jest ona na sto procent australijska, ale wyszła na tyle ładnie, że mi tam nie przeszkadza. :) Jest ona spinką do włosów i chociaż teraz w sumie nie mam co spinać na głowie, to leżeć nie będzie. Zdjęcie z włosami jest, hm, mocno nieaktualne względem obecnego stanu. xD





Jak się tylko zbiorę i wrócę ze szlajania się po wsi to przeczytam wasze komentarze i przejrzę blogi, bo mignęło mi, że całkiem sporo osób wróciło, co cieszy mnie bardzo. :D 
Miłego dnia!
Całuję :*

20 sie 2016

Inspiracje #52 - dużo słodkości

Czasem jest tak, że potrzebuję słodyczy bardziej niż powietrza, a czasami zwyczajnie wystarczy mi popatrzeć na zdjęcia dobrego żarełka i już mi lepiej. Chociaż wolałabym na przykład zjeść którąś z babeczek czy lodów niż gapić się na nią ze ślinotokiem tak jak teraz to robię. :'D


Individual Rhubarb Tarts With Pistachios, Berries, & Shortbread Crust - Will Cook For Friends:

whipped chocolate buttercream frosting ~ http://iambaker.net:

These are so adorable! Watermelon cupcakes #BabyCenterBlog #SugarMamaCooks:

Blueberry Lemonade Cupcake Recipe:

Here is a classic ice cream flavor turned cupcake and you’re going to love them!:

pineapple sugar cookies *so cute. nom. nom. nom.:

A recipe for wonderful orange infused sweet ricotta peach cookies that truly capture the essence of summer and impress everyone!:

cute cookies:

Camera cookies:

Oreo Taco Cookies | They’re so freakin’ cute I can hardly stand it, and yes – they’re cookies!! #Homemaderecipes:

Tie-Dye Rainbow Donuts - Eugenie Kitchen:

DIY Marbled Macarons:

Probably the most beautiful macarons I've seen so far, need to make my own version of these!:

The Japanese have long established themselves as the experts of cute. When it comes to food, they can make it so awwdorable, that you will cry bitter tears blaming yourself for having eaten that sugary kitten. A&D is on a mission to compile the ultimate list of both cute and mouth-watering Japanese sweets. Post your pics or upvote the cutest ones, let's make the world a sweeter place! (H/T: Bored Panda):

Red Velvet Ice Cream w/ Dark Chocolate Cone.:

Paintings with still-life objects by Arnout van Albada, olieverf op paneel.:

ZsaZsa Bellagio: Pretty Sweet, love this, but not sure what type of dessert?:

Japanese sweets and apricot flower by mellow_stuff, via Flickr:

raspberry tart with mascarpone, condensed milk & ricotta cream:

Zapraszam na pinterest, gdzie większość z tych pyszności ma przepisy, a z całą pewnością mają swoje strony z większą ilością zdjęć. :D
Miłego dnia!
Całuję :*

17 sie 2016

Pastelowa róża

Troszkę umieram, bo wybrałam się na zakupy ubrana cała na czarno, a słońce dawało niemiłosiernie. W dodatku na samym początku zgubiłam listę zakupów i na wyczucie oraz resztki pamięci łaziłam po sklepach. Sądzę, że kupiłam większość tego co miałam, plus kupiłam śliczną, plisowaną spódniczkę. :3 Ostatnio mam manię na stylizacje ze spódniczkami i sukienkami, chociaż oczywiście tylko do oglądania, bo ja sama nie mam za bardzo wyczucia jeśli idzie o ubranie się. xD 

Za to chyba mam wyczucie do różyczek. Powoli sobie przypominam jak fajnie się je produkuje i mam wrażenie, że większość prac dałam w różyczki. xD Ta pastelowa sztuka jest na wyzwanie do Szuflady. Zapraszam was również na wyzwanie w Szufladzie, które ja wymyśliłam. O tutaj! :D 







Aktualnie jestem na etapie miłości totalnej do Toma Odella i żałuję jak nikt w życiu, że nie zdążyłam kupić biletu na jego listopadowy koncert. :C Nawet jeśli nie wiem co będę robić w listopadzie to miałam tym taką kotwicę czasową, do której bym dążyła. A tak jak zwykle jestem sierotą. :x 
Miłego dnia!
Całuję :*

13 sie 2016

Zlot bransoletek beadingowych

Będę się teraz tłumaczyć czemu tak koszmarnie postąpiłam i wyprzedaję biżuterię za połowę ceny (która nawiasem i tak nie była za wysoka :V). Powód jest oczywiście banalny - potrzebuję pieniędzy. Nie znalazłam jeszcze pracy i kroi mi się przyszłość coraz mniej fajnie, a chciałabym jednak ruszyć te kursy. Jak nie w tym półroczu to chociaż w przyszłym. Dlatego nawet drobne mi są potrzebne. :V Chociaż oczywiście pewnie nic się nie sprzeda, jak to zawsze bywa, gdy potrzebuję kasy. Liczę, że jak przeprowadzę się do miasta to znajdę jakąś pracę, ale wtedy kursy mi się nieco wykluczają, bo nikt mi nie da wolnego na dzień po miesiącu czy nawet pół roku pracy. I sobie tak wiszę w bezsensownej pozycji i nie wiem co mam ze sobą zrobić. 

Miałam zszyć ostatnio robione sznury, ale jakoś mi się tak nie chciało, więc witam was tylko z tymi. Dwa pierwsze to TOHO 8/o, ostatni 6/o, czyli naprawdę duże koraliki. 
Żeby było zadość tutaj linki do butiku, gdzie wyrwiecie te pyszczki za połowę ceny: 







Wracam do walki z własną niechęcią do tworzenia, bo mam genialne projekty, które tym razem muszą mi wyjść! xD
Miłego dnia!
Całuję :*

8 sie 2016

Ogródek warzywny na szyję

Zadziwiające jak jeden miły dzień poprawia mi humor tylko na parę godzin, a zły dzień może ciągnąć mi się przez trzy doby. Na szczęście wiem czym ten mój humor paskudny był ostatnio spowodowany i uratowałam się, ale boję się co będzie, gdy nie będę miała z kim wyjść i pogadać. Czy kompletnie odlecę, czy dam radę się sama pozbierać. Cóż, dowiem się tego niedługo, bo przeprowadzam się z siostrą do babci. Chociaż oczywiście nie będę siedzieć cały czas w domu, pracę jakąś może w końcu znajdę, ale to może być jeszcze gorzej, jeśli znajdę taką drenującą z sił życiowych. Mogę mieć tylko nadzieję, że jednak będę lubiła to co będę robić. :) 

Post spóźniony? Za wcześnie? Chyba tak po środku. xD Wracam do dwóch na tydzień, tak będzie lepiej. 
Ogródek warzywny, aka biżuteria dla farmera jest stu procentowo tylko dla mnie. Ostatni często nosiłam naszyjnik z pomidorem, ale nie zawsze kolorystycznie pasuje, poza tym czasem potrzeba zmiany. ;) Dlatego powstały jeszcze cztery warzywne sztuki. Nie są za specjalnie skomplikowane, ale jak dla mnie są bardzo sympatyczne. :D 

Nawet znalazłam poprzednie warzywa jakie zrobiłam: marchewki, straszne dynie , dynie zwykłe. Hm, byłam pewna, że sałatę też robiłam, ale najwidoczniej zaginęła w zakamarkach bloga. :C 







Z racji, że dzisiaj udało mi się wstać wcześniej zabieram się zaraz do zaliczania zadań z mojej "to-do" listy. Jak się z tym uporam mam zamiar jechać do lasu z aparatem, bo stwierdziłam, że będę wychodzić ze strefy komfortu, jaką jest moje podwórko. Ile można te same kwiaty fotografować. :V 
Przy okazji zapraszam na moją Dawandę, gdzie wszystko do końca sierpnia jest przecenione o połowę. Dlaczego tak zrobiłam wyjaśnię już w sobotę. 
Miłego dnia!
Całuję :*