31 gru 2016

Zuza przedstawia...

...Vicious Pansy.(fanpage)

Ostatnimi czasy poznaję już mniej osób, które zachwycają mnie swoją działalnością czy to blogerską, czy artystyczną. Dlatego też od dłuższego czasu ta seria leżała nietknięta nowym postem, ale jak idzie się domyślić znalazłam kogoś, kto idealnie wpasowuje się w temat. :) 
Odkąd mam instagram często trafiam na posty ludzi zajmujących się rysowaniem z mniejszym lub większym powodzeniem. Sama nie jestem w tym nawet trochę dobra, ale mam dosyć wygórowane wymagania względem tych, którzy tworzą. 
Chociaż wspomniałam instagram to Vicious Pansy poznałam przez twitter. Jest to tak jakby mój internetowy znajomy, jak to na twitterze bywa. Jego prace to zdecydowanie moja estetyka, mają w sobie coś, co przykuwa uwagę. W sporej części są to fanarty, ale czy to źle? Są równie świetne jak prace bez konkretnej inspiracji. Osobiście moją aktualnie ukochaną pracą jest fanart Syriusza, mogłabym go sobie wydziarać, ale nie przesadzajmy. :'D
Może powiecie, że to nie jest światowy poziom, bo to trzeba przyznać, ale nie szkodzi. Wiecie co jest ważniejsze? Żeby przy każdej pracy, którą wrzuca widać postęp i czekam aż któregoś dnia pokaże coś co spowoduje, że będę chciała mieć dom tym optapetowany. :D

Zdjęcie użytkownika Vicious Pansy.

Zdjęcie użytkownika Vicious Pansy.


Wszystkie prace @Vicious Pansy, kradzież karana zjedzeniem duszy.

Po naładowaniu się sztuką idę teraz sama przemienić się w coś ładnego, bo dzisiejszy wieczór spędzam z kumpelą i kilkoma jeszcze mi nie znanymi ludźmi. :D 

Miłego imprezowania! :D
Całuję :*

28 gru 2016

Sznur koralikowo-szydełkowy (wcale nie tak) szybko zszyty

Sprawiłam sobie kolejne prezenty świąteczne, bo w sumie czemu nie. Jeśli ktoś ma mojego snapchata to już widział - kupiłam sobie trzy analogi. Zenita E, Zorkę 4 i Dianę mini. W nadchodzącym roku będę w paru nowych miejscach, więc fajnie będzie zabrać ze sobą chociaż jeden aparat, tylko najpierw muszę się nauczyć ich obsługi. :'D Na szczęście do połowy stycznia mam wolne, a nieużywane klisze leżą w pudle, w związku z tym będę uskuteczniać spacery po mieście. Dwie pieczenie przy jednym ogniu - wyjdę ze swojej strefy komfortu i nauczę się pracować na analogach. Zapowiada się sympatycznie. :3 Gdybym tylko jeszcze miała towarzystwo do spacerów, ale nie ma co marudzić. 

Leżał sobie biedny sznur już chyba z miesiąc to się dzisiaj rano nad nim ulitowałam i w końcu zszyłam. Zrobiłabym to już na początku grudnia, ale zgubiłam gdzieś moją igłę do koralików i musiałam czekać na paczkę z nową. Zamówiłam sobie też TOHO 11/o, boję się ich trochę, bo są strasznie małe, ale na 8/o robienie więcej niż na sześć w rzędzie powoduje, że wychodzi spaślak, a nie bransoletka. Nie wiem czemu na tych zdjęciach koraliki wyglądają trochę na matowe, one są normalnie błyszczące, może nie te najbardziej, ale standardowe. :C Albo może mi się wydaje. 







Ew, jak znowu spróbuję pofarbować sobie włosy na niebiesko to proszę, niech mi ktoś odetnie ręce. Minęło pół roku i nadal mam zieleninę we włosach. Muszę się umówić do fryzjera, bo to co mam na głowie to burdel co najmniej. Ciekawe co powie na moją własnoręcznie ciętą grzywkę i kolorystykę. xD
Miłego dnia!
Całuję :*

24 gru 2016

Wesołych świąt!

\\Aby nie zabrakło nam weny twórczej, ani półfabrykatów
Rodzina rozumiała naszego kreatywnego świra i nie przeszkadzała, kiedy po dziesięciu godzinach kończymy projekt
Żeby ludzie zaczęli doceniać naszą pracę i przestali kręcić nosami na ceny
Wszystkiego najpiękniejszego w te święta! 



21 gru 2016

Anatomiczne serce na prezent

Od dzisiaj zaczęło mi się wolne w pracy, chociaż póki co wolne ono będzie średnio. Lista rzeczy do zrobienia wygląda mało zachęcająco, gdyby tylko słońce zechciało wyjść byłoby może ciut łatwiej. Nie ma co - mieszkanie się samo nie posprząta, góra sweterków nie ułoży w szafie, a zakupy nie przyjdą same (chociaż by mogły). Puszczę sobie świąteczną muzykę (stary pop na Spotifaj to złoto i diamenty) i wszystko jakoś da radę się robić jakby lżej. :) 

Dostałam zamówienie na anatomiczne serce dla wybranki. Dosyć dawno nie produkowałam serduszek, ale sądzę, że wyszło nawet spoko. Oczywiście jak zwykle różni się od poprzednich. Ciągle staram się udoskonalać ich tworzenie i zmieniam nieco wzór, żeby nie było nudno i ludzie nie mieli tego samego. :D Ten szczególny model dostał grawerunek w postaci inicjałów, bardzo fajny sposób  na spersonalizowanie sobie zamówienia. ;) 
Ogólnie jestem zdziwiona, że zdjęcia są oglądalne, bo robiłam je praktycznie po ciemku. No, może nie są zbyt ostre, bo ręka trzęsła mi się niemożliwie, ale do kompletnej klapy im daleko. :)






Pośpieszam teraz zbierać się na miasto, pewnie znowu kupię sobie coś w ramach prezentów świątecznych jak ostatnie pięć razy. xD
Miłego i spokojnego dnia!
Całuję :*

17 gru 2016

Inspiracje #53

Ostatnie inspiracje były w sierpniu, więc z racji, że nadal w sumie nic nie mam do pokazania, bo nie miałam kiedy zrobić zdjęć, to przychodzę dzisiaj z bardzo ładnymi widoczkami. Wybrałam w większości krajobrazy finlandzkie, bo jest to jedno z miejsc, które chciałabym kiedyś odwiedzić. Niestety póki co nie mam żadnych znajomych z żyłką podróżniczą, a samotne wyprawy mi nie leżą, więc mogę sobie tylko popatrzeć. :)
Włączcie sobie jakąś miłą świąteczną muzykę i zatrzymajcie chwilę przy tych śnieżnych widokach. 

Kuusamo, Lapland, Finland http://www.nationalgeographic.com.es/articulo/viajes/rutas_y_escapadas/8059/laponia_finlandesa.html#gallery-4:

Helsinki, Finland....beautiful city....lovely people.:

Finland by Asko Kuittinen:

Aurora Borealis - Finland by Juuso Hämäläinen:

Vaasa, Finland. The city that was my home for some 25 years.:

Cabin in snow, Finland:

Embedded image permalink:

squirrel in snowy pines:

This is the Kakslauttanen Arctic Resort, a lush winter wonderland in the middle of nowhere.  Read more on Ralph Lauren Magazine.:

The Hut on Kitkajoki river, Kuusamo, Finland:

Orimattila, Finland ~ Winter river by Ilari Lehtinen:

NaturiLynx Project: Sami people, reindeer herding and the lynx:

when it snows like this just resign yourself to digging out!!...Lapland. Finland.:

Helsinki, Finland, church in winter,  by Chris Bladon - ep <3:

**Halo and snow covered pine trees, Fichtelberg, Ore ... / Winter. Isn't this beautiful:

Looking for similar Pins? Follow me! pinterest.com/kevinohlsson | ohlsson.link/portfolio:

“A path leading to a friend’s house is never long.”  (pixdaus.com):

Cold women, golden sun.  Nurmes, Finland.:

russian christmas | WINTER WONDERLAND                                                                                                                                                      More:

Wow:

 :

Let it Snow by Sunny Days and Starry Nights:

Hyvää Joulua! Merry christmas in finnish ♥:

Brak mi śniegu. Chociaż jest mróz, ale to nie to samo, jest za zielono jak na zimę. :c
Miłego dnia!
Całuję :*

11 gru 2016

Chwilowy zastój

Dobra ryby, laptop postanowił zrobić strajk, więc nic za bardzo nie mogę zrobić. Pisanie z poziomu telefonu jest ciut nie wygodne i nie mam żadnych zdjęć ani nowych prac, bo ostatnie dni przeumierałam pod kołdrą (dalej to czynię). Ogłaszam, że z jakiś tydzień będzie przerwa. Piszę to, bo może osoby, które coś u mnie zamówiły i zastanawiają się czy w ogóle widziałam - jeśli na dawandzie to widziałam, jeśli e-mail czy wiadomość na fanpage'u to mogą być drobne problemy, ale postaram się w jakiś sposób zobaczyć kto coś chciał. :) 
Zostawiam was z Tereską, kotem z mojej pracy, który pilnuje porządku. :3


7 gru 2016

Świąteczne dekoracje do domu

Wpadłam na głupi pomysł i wyrwałam sobie ósemki. Niestety okazało się, że to nie pójdzie tak łatwo i mam przeciętą kość, więc nie dość, że przez dwa miesiące mam dietę półpłynną to jeszcze jestem spuchnięta oraz nie do życia. A miałam zrobić więcej świątecznych ozdób i dokończyć biżuterię. :c Najśmieszniejsze, że czekają mnie jeszcze trzy takie zabiegi, ale muszę to rozłożyć w czasie, bo nie przeżyję. :'D 

Żeby nie było tak marudno w niedzielę dokończyłam choinkę, a w poniedziałek udało mi się zrobić obrazki pomimo ataku migreny. Nie jest to szczyt artyzmu, ale jakoś milej mi się patrzy na nie, bo wiem, że zrobiłam je sama i że to całkiem nieźle jak na moje obecne umiejętności. :) Zdjęcia nie powalają, ale może dorzucę kilka jak antybiotyk zacznie działać. 




Pozdrawiam znad lodowego opatrunku i życzę miłego dnia! :D
Całuję :*

3 gru 2016

Kot z gwiazdą betlejemską jako magnes

Coś powoli idzie mi branie się za robienie ozdób świątecznych, ale tak zawsze. Ważne, że udało mi się już posprzątać i wywietrzyć pościel oraz dokończyłam puzzle, więc mogę je przełożyć na coś i postawić. Mam tyle świetnych pomysłów na ozdoby praktycznie bez kosztów, ale zrobienie z tego DIY przerasta moje możliwości. :'D

Na kilka godzin przed zakończeniem wyzwania na MMH udało mi się ulepić magnes, który już magnesem nie jest, bo odpadł i chwilowo nie mam czym go wyczyścić oraz przykleić ponownie. Jeśli ten zwierz przypomina wam kota, a kwiat poinsecje to jestem szczęśliwa. Ogólnie z kotami mam problem, jednego udało mi się ulepić (tutaj) i nawet przypominał Sfinksa, ale kolejne jak do tej pory kończyły zgniecione. No nie mam do nich ręki, nic na to nie poradzę, ale ćwiczyć będę. C:




Coś dzisiaj składanie zdań wychodzi mi kulawo. Zjadłam opakowanie pianek, więc wracam do zbierania rzeczy na dekoracje. :)
Miłego dnia!
Całuję :*

1 gru 2016

Mała ośmiorniczka do towarzystwa

(Nie dołować się pogodą) Jeśli wcześniej dni mijały mi szybko to teraz to jest formuła 1 bez trzymanki. Ledwo do pracy poszłam, a już święta zaraz. Miesiąc temu miałam zacząć malować i ćwiczyć, ale ciągle odkładałam to na jutro. Chciałam zacząć realizować już postanowienia noworoczne, bo czym prędzej tym lepiej, ale nie wyszło. Nawet od poniedziałku do piątku nie jest tak daleko, bo w pracy od szóstej, jak wrócę trzy godziny coś porobić i już spać.

Szykowałam na dzisiaj post z magnesem, który zrobiłam na wyzwanie MMH (dla ciekawych - beznadziejne foto tego magnesu jest na fanpage'u), ale pogoda uniemożliwiła mi zrobienie zdjęć, bo jest naprawdę tragicznie ciemno. Żeby było śmieszniej to w żadnej mojej lampce nie mam żarówek i wczorajsze lepienie odbywało się przy świetle zza pleców i latarce z telefonu, więc to co wyszło jest... Cóż, jakieś na pewno, bo i teraz nie najlepiej widać co zrobiłam. xD
Jakiś czas temu dostałam zamówienie na towarzystwo mojemu ulubionemu ośmiornicowatemu naszyjnikowi. Wersja mini jest stworzona do bransoletki na gumce (o tutaj sobie spójrzcie) i powiem wam, że jestem dumna, bo to serio jest totalne maleństwo i dziubałam się z tym mocno. :'D





Muszę wyjść w ten deszcz, bo herbata mi się skończyła. Pewnie na pocieszenie kupię sobie kebsa czy coś, żeby to nie był zmarnowany spacer. xD
W weekend nic nie zrobiłam, jedynie przerobiłam kilka zdjęć. Pewnie wam pokażę je, bo w końcu jestem "handmade and photography". :P
Miłego dnia!
Całuję :*

26 lis 2016

Mulinowe bransoletki ombre

Przyjechałam do rodziców na weekend, żeby zabrać resztę rzeczy i wiecie co? Oczywiście mam wenę na tworzenie, ale dosłownie nic nie mam oprócz aparatu. Cóż, jakoś sobie poradzę, szkoda marnować tak dobry humor. Tym bardziej, że nie często zdarza mi się być w takim nastroju. xD Wczesne wstawanie i siedzenie w jednym miejscu nieco mnie wykańcza. Cieszę się, że chociaż rano muszę dojść ten niecały kilometr od przystanku, bo inaczej moja kondycja przestałaby istnieć. Nie żebym kiedykolwiek ją miała. :'D Niestety te spacery są za krótkie, żeby mi chęci do życia wróciły, ale się staram. Tym bardziej, że moje miejsce do tworzenia jest teraz bardzo fajne i szkoda byłoby to marnować. 

Ostatnio dostałam kilka zamówień. Jednym z nich było stworzenie kolejnych bransoletek do tej, która już była. Niebieska - była, reszta - tworzona na całkiem szybko. Bransoletki te były pilne, więc cieszę się ogromnie, że miałam akurat resztę muliny oraz jakiekolwiek końcówki. Brak pasmanterii na miejscu z półfabrykatami boli mocno. Czasem warto mieć jakiś zapas, chociaż nigdy nie wiadomo co się akurat przyda. :V Zdjęcia też robione na szybko, bo akurat wróciłam z pracy, było już ciemnawo, a paczki oddawałam już do wysłania.




Dzisiaj już lepiej u mnie z pisaniem, wiadomo, sprawka artystycznej weny. Och, gdybym tylko potrafiła utrzymać ten stan. :'D
Zwijam się przygotować do imprezowania, miłego dnia!
Całuję :*