30 mar 2016

Wyzwanie rysunkowe, które nadal sama sobie robię

Cześć, jestem kłębek nerwów i nawet picie herbaty miętowej mi nie pomaga. Bo wiecie, dosyć mocno olałam naukę, a teraz został miesiąc, w którym za wiele nie uda mi się powtórzyć. Niby nie ma się czym stresować, to samo przechodziłam jak pisałam egzamin zawodowy. Stres, a po wejściu na salę nic. Tylko ja, kartka i cholernie niewygodne krzesła. Z tym, że to były tylko dwa dni, a teraz będzie sześć i w dodatku złośliwie rozłożone po jednym na tydzień. Nigdzie wyjechać nie będę mogła, bo mój ostatni egzamin dopiero dziewiętnastego. A miałam plany. :C  Jedno jest pewne - skończą mi się posty w roboczych robię sobie wolne. Was i tak tutaj za wiele nie ma, więc nie ma sensu tego jakoś specjalnie przeciągać. 

Trzymam się planu i jak co miesiąc wrzucam wam moje porysunki z mazakami i ołówkami. W kwietniu muszę już wybrać sobie jakieś konkretne tematy, bo bez nich to ciężko idzie. No chyba, że akurat mam wenę na rysowanie. :D 
Dziubiemy po kolei: jeleń z nieogarniętą mordą, szkice ołówkiem natury. Mają nawet konkretną tematykę - siły natury. Jest las jako wiatr, góry jako powietrze, morze jako woda oraz klif jako ziemia. Dorzuciłam falę i płomień, bo było jakoś nierówno. :') Następne maziaje to efekt nudy z czerwonym cienkopisem na starych szkicach, zostawiłam tylko dwa najfajniej wyglądające. Dalej to kwiatki i piórko miźnięte kredkami, podoba mi się taki efekt, ale za leniwa jestem na więcej takich rysunków. xD Miasto to abstrakcja z nudów przy czytaniu podręcznika od biologii. Kolejne to filiżanki. Lubię filiżanki, są ładne i fajnie się je rysuje. Kota i lisa rysowałam z internetu, nie wyglądają do końca tak jak na tym co widziałam, ale jolo. :'D










Im mam mniej czasu, tym większe szpachle tekstu dla was tworzę. Logiczne. :V 
Miłego dnia!
Całuję :*

28 mar 2016

Bransoletka ażurowa

Nie powinnam dostawać pieniędzy, bo praktycznie od razu je rozpitalam na głupoty. Jak inaczej nazwać zakup trzech klisz i uchytwu do statywu na telefon to nie wiem. :V Powinnam sobie kupić różową farbę do włosów, a nie pierdoły. Ogólnie to statyw kupiłam z myślą nagrywania na Periscope (jak ktoś chce to mój nick to SpalonaArtystka, wcaale nieoczywiste). Nie wiem czy ten pomysł mi wypali, bo tworzę najczęściej po głębokiej nocy, gdzie kamera w telefonie niekoniecznie może cokolwiek pokazywać. Miałam pomysł nagrywania tutoriali na youtube, ale nie posiadam opcji nagrywania w moim aparacie (rocznik 2009 - wtedy nawet o tym nie myśleli :V), a robienie tutoriali poklatkowo - jak ten - jest cholernie męczące i przy dokładniejszych rzeczach słabe. W opcji jest jeszcze zmiana sprzętu fotograficznego na taki z nagrywaniem, ale jeszcze długo nie będzie mnie na to stać, bo mój ukochany model nie schodzi poniżej 3tys. :c
Klisze sztuk trzech pewnie zaraz zużyję, bo zrobiłam się uzależniona od analogowych aparatów, chociaż jak na razie nie skończyłam testowania ich. Dobra, skończyłam, ale jestem leniwą bułą i jeszcze nie byłam u fotografa, żeby wywołać klisze. :V Kusi mnie kupno skanera, bo miałabym wtedy możliwość naprawy prześwietlonych albo zbyt ciemnych zdjęć. Poza tym czuję się niekomfortowo z myślą, że ktoś ogląda moje zdjęcia, nawet jeśli to tylko drzewa i patyczki. Już raz tak było, po wywołaniu zdjęć, które robiłam w klasie dziewczyna z obsługi napisała do kolegi, że mam go na kliszy. :V

Koniec tego gadania, przechodzimy do mojego ostatniego tworu, który miał być inny, ale ostatecznie skończył w takiej formie jak widać. Bransoletka robiona pod wyzwanie Kreatywnego Kufra, oczywiście na ostatnią chwilę. Jakże mogłoby być inaczej. xD W planach była naprawdę ażurowa. Chciałam odcisnąć koronkę i wypukłości powycinać, żeby to wyglądało jak trzeba, ale brakło mi koronek w domu. Siedząc i gniotąc przeźroczystą modelinę stwierdziłam, że sama sobie coś zrobię, z pamięci. A co. No, nico. Ażurem jest, chociaż nazwanie tego misternym nie jest dobrym określeniem. Dodałam kaboszony, żeby nie było pusto (i żeby przestały mi leżeć złośliwie). Jak ja się nadenerwowałam, żeby zrobić zdjęcia na ręce to słowo ludzkie nie opisze, chyba, że to pełne łaciny. :'D Miałam podpiętego Heliosa, więc wyciągnięcie ręki, drugiej trzymanie na spuście i próbowanie dojrzeć czegokolwiek na wyświetlaczu przypominało konkurs gimnastyczny. Ale się udało i nawet jest trochę ostrości. :D 




Jutro się będę wycieczkować po Częstochowie i myśl wstawania o piątej, żeby na siódmą być na miejscu zbiórki boli. Byłabym szczęśliwa, jeśli zapewnili by kawę i energetyki, ale nie mam co na to liczyć. :C 
Miłej ( i suchej) reszty dnia!
Całuję :*

26 mar 2016

Szary kot

Doprawdy nie spodziewałam się, że aż tak nic nie będę robić przez te wolne dni. Nawet słońce za oknem mi nie pomaga. Chyba muszę przytulić się do energetyków. Tylko one sprawiają, że oczy mi się nie zamykają. Bolesny jest fakt, że nie zabrałam ze sobą ukulele, bo chociaż pobrzdąkałabym bezsensownie, a tak nawet tego nie robię. :C W akcie desperacji zabiorę się za matmę. Serio. 

Nie mogłam znaleźć tutorialu na gębę kota, więc patrząc na zdjęcie (mój koci model miał złośliwie focha) próbowałam oddać chociaż trochę anatomię pyszczka. Wiem, ssie trochę, bo miał bym Brytyjski, a wyszedł Syjamski. Na szczęście przypomina kota, o rasę to już mniejsza. xD Zdecydowanie będę podchodzić do niego jeszcze raz, bo nie zostawię siebie z takim brakiem w umiejętnościach. :V 
Pracę zgłaszam na wyzwanie na Modelina Moje Hobby. Polymeranna już się nieco niecierpliwiła, ale tak mam, że dodaję praktycznie na ostatnią chwilę. ;)  




http://modelinamojehobby.blogspot.com/2016/03/wyzwanie-21-kolory-odcienie-szarosci.html

Tęsknie za kolorami na włosach, ale najpierw muszę je ściąć, bo zarosłam niemożliwie. Wiem, przesąd mówi, żeby nie ścinać włosów do matury, ale szlag mnie trafi jak się nie chcą układać. Bajtełej, lać na przesądy. Chociaż mam wrażenie, że zanim dostanę się do mojej fryzjerki będzie już dawno po maturze. :V
Wesołych świąt! :)
Miłego dnia!
Całuję :*

23 mar 2016

Kącik Książkowy - "Girl Online" Zoe Sugg

Zawalanie nocy na rzecz czytania książki to u mnie standard. Dzisiejszą pozycję wchłonęłam jak gąbka. :D


 

Pod nickiem Girl Online Penny dzieli się na blogu najskrytszymi myślami o przyjaźni, chłopcach, szkolnych dramatach, swojej szalonej rodzince i atakach paniki, które skutecznie komplikują jej życie.
Kiedy sprawy osobiste Penny przybierają naprawdę zły obrót, rodzice zabierają ją do Nowego Jorku. Tam Penny poznaje Noah – przystojnego gitarzystę. Zaczyna się w nim zakochiwać, co szczegółowo opisuje na swoim blogu.
Ale Noah też ma pewien sekret. Sekret, który może doprowadzić do ujawnienia tożsamości Girl Online i bezpowrotnie zniszczyć największą przyjaźń Penny. lubimyczytać.pl

 Byłam pewna, że to kolejny odmóżdżacz bez przekazu. Jednak nie jest tak źle. Historia Penny ma to do siebie, że może przytrafić się praktycznie każdej z nas (i każdemu). Jest lovestory, chociaż w pewnym momencie powątpiewa się w happy end. Jest wydarzenie, które powoduje, że bohaterka - tak jak my czasami - chce się zakopać pod kołdrą i liczyć, że to się wcale nie wydarzyło. Wszystko opisane lekko, może nie jakoś super, ale wystarczająco dobrze by nie było problemu z czytanie i szukaniem utraconej logiki. Jak macie popołudnie na zbyciu - polecam. :D

Ja tymczasem biorę się za poważną lekturę - mój arkusz zadań maturalnych z matmy. Huh, jakby to było tak napisane jak ta powieść. :V
Miłego dnia!
Całuję ;*

21 mar 2016

Wołam wiosnę z Bobikiem

Wiosna! *charczy, bo gardło boli* Przyłączyłam się do Bobikowego wołania wiosny, ale z braku czasu nie miałam się kiedy ogarnąć. :V Planowane nie jest moją mocną cechą. Niemniej jednak udało mi się dwa tygodnie temu trafić na słońce i na parę roślinek, które są dostatecznie wiosenne, aby pomogły wołać wiosnę. :D 
Szczerze mówiąc to są praktycznie czyste zdjęcia prosto z aparatu, z minimalnym podciągnięciem kontrastu i ostrości przy obróbce RAW. Miałam je przerzucam na vsco.cam, ale za dużo pitolenia z tym jak dla mnie. :'D Może jak teraz w środę wrócę do domu to posiedzę nieco dłużej nad nimi i obrobię jakoś elegancko. 
Dla ciekawych - zdjęcia Heliosem 44m4, jedynym który posiadam i który jest ok.




Przyłączać się do wołania wiosny, niech ta gangrena na dobrze zawita do nas i już więcej nie zaskakuje centymetrową warstwą śniegu z rana. :/
Miłego dnia!
Całuję! :*

19 mar 2016

Pomidor na szyję

Trzeci tydzień męczę ukulele i idzie mi niewiele lepiej niż w pierwszych dniach. Nie gram dziennie ile bym chciała, ale zwyczajnie to aktualnie awykonalne. Może do wakacji ogarnę kilka piosenek, żeby przejechać się czasem do lasu czy jak będę z kumpelą jeździć i pograć trochę. Mam już plan, że jak nazbieram pieniądze na porządną gitarę to się przerzucam. Ukulele jest sympatyczne, ale uważam, że gitara to poziom wyżej i na ten poziom chcę wejść. :3 A wy gracie na czymś czy tak jak ja kiedyś - wyłącznie na nerwach? xD

Tak mnie wczorajsze inspiracje przycisnęły, że dzisiaj postanowiłam dać pomidorka. Przy poście o spaleńcach wspominałam o drugiej rzeczy, która w drugim rzucie się nie uszkodziła i oto ona - pomidor. :D On i aloes dzielnie znieśli za wysoką temperaturę, chociaż nie bez poświęcenia. Żeby pomidorkowi nie było smutno na łańcuszku to dorzuciłam mu dwa fasetowane koraliki. :)




Rączo wracam do swoich zajęć. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

18 mar 2016

Inspiracje #51

Biorę się za robienie czegoś pożytecznego, bo ostatnio to coś nie najlepiej jednak mi szło. Chociaż mam wrażenie, że i tak skończę z kolejną książką, owinięta w koc i z kubkiem miętowej herbaty. :V

Zrobiłam inspiracje z tego czego mi najbardziej brakuje o tej beznadziejnej porze roku - owoców i trochę z warzyw. Tak na nie teraz patrzę i płaczę, bo wszystko takie beznadzieje w smaku. :C

Berry Blue #indigoinspiration:

Blackberries and Blueberries YUMMMY!:  

Superfood. Blueberries are a favorite fruit of many people because they’re so tasty.    They make our list of super foods because of the nutrient rich properties that it contains.    Vitamin C –  Antioxidants - Fiber:  

Les fruits et légumes verts sont excellents pour la santé ! Encore plus s'ils sont cuisinés à la plancha.:

 https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/a9/39/89/a9398932127da6847f39c7da5efd975d.jpg

 Yellow | Giallo | Jaune | Amarillo | Gul | Geel | Amarelo | イエロー | Kiiro | Colour | Texture | Style | Form | Pattern | Apricots:

 Yellow Pears:  Sinead Lawless via Suzanne Jolly Repinned 7 days ago from Fruit, Beautiful Fruit:

 orange grove:

 One of the elements of The Ndau Collection's Rainforest Perfume: Grapefruit:

Myrica rubra, also called yangmei, Chinese Bayberry, Japanese Bayberry, Red Bayberry, or Chinese strawberry is a subtropical tree grown for its sweet, crimson to dark purple-red, edible fruit. It is native to eastern Asia, mainly in China. / #GreenDreams:

 Red Currants by Edis Rasavac on 500px:

 Dragon Fruit. Andrew Scrivani for the New York Times. Dragon fruits are delicious... and apparently look a bit like human hearts.:

 DRAGON FRUIT: Add this red fruit into a diabetic diet plan as it is known to lower blood glucose levels too.:

 figues:

 Reminds me of my childhood, eating grapes fresh off the vine ! #TravelBright:

Love Figs - Never picked them until a stroll near our home in Spain, discovering an abandoned finca (farm house), with a large fig tree, still bearing fruit!:

Miłej reszty dnia!
Całuję ;*

16 mar 2016

Choker skarabeusz

Przerażenie końcem szkoły jest blisko. Zasadniczo jak tylko mam wolną chwilę to dostaję ataku paniki. Plus jest taki, że staram się ciągle coś robić, żeby nie panikować. :') Gorzej, bo jak już mnie tak pościska w dołku ze zdenerwowania to zaczyna bardziej, bo uświadamiam sobie, że im bliżej końca tym bardziej przestaję mieć wizję co chcę robić dalej. Przyszłość mi się normalnie rozmazuje przed oczami jak akwarele na kartce. Wszystko dzieje się o wiele za szybko jak na mój gust. :V

Żeby was tam nie zamęczać moim strachem podrzucam wam dzisiaj prostego skarabeusza na rzemyku. Miał być bardziej błyszczący i fokle, ale nie mam dobrych pigmentów nadal. Jest jaki jest i sobie swobodnie dynda z szyi. :)




Marcowa garnkowa pogoda jest moją najmniej ulubioną. Trzęsę się z zimna, gardło drapie jak papier ścierny i kompletnie nie mam apetytu. Do tego zaplanowanie ubrania na kolejny dzień graniczy z cudem. Wczoraj śnieg, dzisiaj słońce, na jutro deszcz. :V
Miłego wieczoru!
Całuję ;*

12 mar 2016

Spaleńce jako przestroga

Strzelam wam fochem z przytupem. Naprawdę nie wiem gdzie się podzialiście. Chciałam zrobić posty trzy raz w tygodniu, ale jak was nie ma to w sumie po co. :V Doprawdy, jestem atencyjnym chomikiem i jak tak paskudnie się olewa coś co uważam za mój naprawdę duży wyczyn to mam wrażenie jakbym dostała młotkiem w głowę. :C 

Może nie za karę, bo po prostu chciałam wam to pokazać co się dzieje z modeliną w lipnym piekarniku, w którym ciężko dobrać temperaturę. Oprócz sprawy podstawowej czyli spalonej modeliny to dochodzą trujące gazy wydobywające się z tego. Na szczęście mam postawiony piekarnik tuż obok okna i jak tylko zaczęło się dymić to je otworzyłam. 
Pierwsza porcja wygląda w porządku, nieprawdaż? A gucio. Królik był biały, koraliki i to coś wielkiego bezkształtnego było z transparentnej i pastelowo różowej modeliny. Lody były też różowe, polewa była czekoladowa, a ta linia przy "patyczku" to niezabarwiony liquid. Tak, liquid spala się najgorzej, bo na praktycznie czarny. :V 
Druga porcja w części się uratowała, bo to z niej pochodzi aloes i coś tam jeszcze, ale nie mogę sobie przypomnieć co. Tak to jak widać. Najbardziej oberwał ten twór, który miał być konikiem morskim. Spalił się praktycznie na amen. Koraliki oklapły i częścią stykającą też przypaliły się. A teraz hit - płaszczka była przeźroczysta. :'D Nie powiem, spalony kolor jest śliczny miodowy, ale nie o to chodziło. xD Jest tam jeszcze mała ośmiorniczka, która się jakby rozpuściła.  Dobrze, że za drugim razem nie zrobiłam czegoś co w domyśle miało być normalne.
Teraz będę robić trzecie podejście i normalną modelinę do zwykłego piekarnika, więc zwijam się. Chociaż nie do końca chce mi się, bo pogoda zrobiła ze mnie zombie. Dopiero o dwunastej podniosła się mgła, ale nadal jest strasznie ponuro. Robiłam zdjęcia biżuterii, ale chyba kupię sobie softboxa, bo no nie idzie nijak. :C






Dopoweruje się kawą i lecę cokolwiek zrobić. :V 
Miłego dnia!
Całuję ;*

9 mar 2016

Anatomiczne serce

Im bliżej egzaminów tym mniej wiem. Naprawdę, moja wiedza spada z dnia na dzień, niedługo nie będę umiała dodawać. :V I oczywiście nie żebym się uczyła, a skąd. Morduję sobie ukulele, które mam od zeszłego tygodnia, to mój pierwszy instrument w życiu (dwa miesiące z gitarą się nie liczą, bo umiałam tylko początek "nothing else matters"). Oglądam internety wzdłuż i wszerz, ze szczególnym pominięciem stron, z których mogłabym się czegokolwiek nauczyć do matury. Przejrzałam już wszystkie vine Brendona Urie na youtube, a to jest naprawdę wyczyn. ;) Weekend mam nadzieję, że spędzę twórczo, bo wiosna nadchodzi, a ja mam jeszcze masę rzeczy stworzonych w styczniu. Tak teraz pomyślałam, że jakbym przez te cztery lata co spędziłam u babci miała miejsce na lepienie to aktualnie miałabym naprawdę niezłe umiejętności. Cóż, ale nie miałam miejsca, lepiłam raz w miesiącu albo rzadziej, więc w sumie nie mam co się dziwić, że nie mam progressu za dużego. :V

Tak, sądzę, że dobrze się domyślacie, że to serce zrobiłam z przeznaczeniem walentynkowym. Kolejny twór, któremu się zeszło czasowo. Nie ma co, lepiej późno niż wcale. :'D Chyba zrobię oddzielną etykietę moim anatomicznym sercom, bo to już czwarte albo piąte, nie pamiętam dokładnie. Ciągle szukam odpowiedniego sposobu na robienie ich tak, żeby były w moim stylu. Nie żebym wiedziała jaki jest ten "mój styl". xD Może jako osoba na rozszerzonej biologii powinnam robić w kosmos dokładne miniatury? Nad jednym spędzałabym cały dzień, ale efekt mógłby być genialny. Szkołę kończę, więc pewnie będę miała czas na takie rzeczy. :D





Mam dwa instagramy - prywatny, którego widzicie jako widżet na pasku bocznym oraz z biżuterią w kubkowej ikonce. Pomyślałam, że będę na ten drugi insta robić bardziej artystyczne zdjęcia, ale jak na razie mam takie zwykłe. Muszę poszukać fajnych tutoriali na kompozycję zdjęć i flatlay (zdjęcia typowo instagramowe robione od góry). :)
Ps. Jakby ktoś chciał wymienić się banerami to zapraszam do pisania w zakładce "współpraca". :3
Miłego dnia!
Całuję :*