29 lut 2016

Szkice nieco chaotyczne

Jestem kosmicznie nieprzytomna. Wstałam specjalnie o wpół do siódmej, żeby nie spóźnić się na lekcje. Na moje nieszczęście okazało się, że dwie pierwsze są odwołane i stwierdziłam z koleżanką, że nie ma co siedzieć w szkole i poszłyśmy trochę na miasto. Nawet za bardzo nie poszalałyśmy, bo większość sklepów od dziesiątej, a myśmy łaziły do wpół do dziesiątej. :V W związku z czym nogi mnie bolą, wyziębiłam się i poirytowałam, że nie kupiłam sobie czapki. Tyle mojego, że nie musiałam siedzieć i słuchać niemieckiego. 

Jak co miesiąc o tej porze publikuję rysunki i chociaż w lutym Catastrophe Waitress nie podała tematów to ja sobie trochę porozciągałam palce. Robię taki wstęp do rysowania twarzy i po kolei szkicuję różne jej części. Luty trochę krótki i mi się też trochę nie chciało, więc na razie oczy w parach i pojedyncze oraz usta, najczęściej zamknięte. Zdjęcia na szybko, bez dokładniejszych, bo jak to ja robiłam je na ostatnią chwilę niemalże. Powinno dać się je powiększyć jak ktoś chce się przyjrzeć. :D




Męczy mnie ból głowy z niewyspania, ale mam w planach obejrzeć jakiś film, bo czuję się nieukulturalniona. :C 
I mała informacja dla ewentualnie zainteresowanych - wzięłam do babci Smenę 8m, więc całkiem prawdopodobne, że będę miała rolkę zdjęć do pokazania i choć nie jestem ekspertem (tu bardziej ekspert) to jakby ktoś chciał to mogę pokrótce opisać ten aparacik. :) 
Miłego wieczoru.
Całuję :*

27 lut 2016

Breloczek aloes z modeliny

Ostatnio odcinam po trochu przeszłość. A to pousuwam zdjęcia, skasuję posty na facebooku, wywalę stare zeszyty czy karteluszki albo też zrobię porządek w obserwowanych blogach. W tym ostatnim było ciężko, tyle blogów zostało zawieszonych, zwyczajnie opuszczonych znienacka, zdarzały się z zablokowanym dostępem. Jak patrzyłam na posty, które doskonale pamiętałam, a potem spoglądałam na datę - dwa lata temu, trzy to robiło mi się smutno. Z niektórymi ludźmi zżyłam się przez kabel, chociaż im tego nie pisałam, ale lubiłam czytać co się u nich dzieje, patrzeć jak się rozwijają artystycznie. A teraz klikałam usuń obserwowanie przy ich blogu, żeby zrobić miejsce na nowe blogi, którym daję kredyt zaufania, poświęcam fragment mojego czasu. Chociaż zauważyłam, że coraz mniej dobrych blogów artystycznych, a może to po prostu ja. Nie lubię oglądać prac ludzi gorszych ode mnie, chociaż nie zawsze. Zdarzają się blogi, którym kibicuję, bo uważam, że mają potencjał. Te, które widocznie się nie rozwijają już odrzuciłam. Nie mam tyle czasu, żeby wspierać wszystkich. W sumie jakbym spojrzała w ten sposób na mój blog to już dawno powinnam przestać się obserwować, bo wszelkie zmiany czy postępy idą mi topornie. :'D

Miałam napisać, że kolega poniżej to argument na potwierdzenie tego, że postępy u mnie w sianie, ale w sumie to drugi raz, gdy robiłam roślinkę w "doniczce". Tutaj pierwszy raz, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo mam słabą pamięć do tego co robię. xD
Zasadniczo łodygi aloesu były bardziej oddzielone od siebie, ale to w ogóle cud, że to się nie spaliło jak reszta rzeczy z rzutu. Tak jest jak się daje fajne rzeczy na testowanie piekarnika. :V Ciężko było zrobić zdjęcia przez to, że jest tak zbity w jedno. Jakoś sobie poradziłam, ale wiadomo - na żywo lepiej go widać. Przyczepię go sobie do plecaka i będę robić aloesy oraz inne tego typu roślinki aż na zdjęciach będą dobrze wyglądać. :'D




Dawno nie było takiej szpachli tekstu i nawet nie wiem czy to przeczytacie, ale czasem palce same mi lecą po klawiaturze, bez udziału głębszej myśli. Nawet myślałam, żeby założyć oddzielnego bloga, gdzie wywalałabym to co siedzi mi w głowie, ale chyba nie mam siły zaczynać od początku. :C
Miłego dnia!
Całuję :*

25 lut 2016

Planeta Małego Księcia

Ja już padam na nerwicę, gdy mam wypiekać modelinę. A cieszyłam się, że będę mogła dawać małe porcje i stale będę coś lepić. A tu gucio, wychodzą mi artystyczne spaleńce. Spróbuję jeszcze raz wypiec, ale dosłownie ostatni. Jak nie to piekarnik przechodzi na tryb robienia grzanek i podpiekania różnych rzeczy jadalnych. :V
Całe szczęście, że pogoda dzisiaj urocza, a mój kot odwala gimnastykę, więc w sumie nie jest tak źle. Może jak się przewietrzę to znajdę motywację do odrobienia matematyki. Trochę jestem w stresie i sądzę, że do maja będzie tylko gorzej, ale nie ma co. Tabliczka czekolady dziennie, wczesne wstawanie bez przymusu i spacery może mnie podbudują. xD 

Dawno nie robiłam nic na wyzwanie, a w sumie miałam ochotę na to i stwierdziłam, że temat na Kreatywnym Kufrze jest tak sympatyczny, że szkoda go nie ruszyć. O mało nie zapomniałam zgłosić tego naszyjnika, bo mam sporo innych rzeczy do pokazania, ale na szczęście zaglądam czasem jeszcze do notatek na telefonie. xD
Sądzę, że nie ma co opowiadać o nim. Planeta Małego Księcia z jego ukochaną Różą i małe serduszko. Proste. Na tło dałam dziwną modelinę, którą nie wiem po co kupiłam, ale na teraz była jak znalazł. Jest to tak naprawdę ciemnoniebieska modelina z kawałkami brokatu, ale takimi nie brzydkimi jak bywały w modelinie z Astry, ale delikatnymi. Idealne jako kosmos dla planety. :D








Piekarnik brzęknął, więc pora sprawdzić na ile to cholerstwo się spiekło i popłakać troszkę nad tym. Wyczuwam lipę i chyba najpierw zjem sobie naleśnika z czekoladą, żeby mi endorfiny podskoczyły. :C
Miłego dnia!
Całuję ;*

23 lut 2016

Zuza przedstawia...

...Jest rudo. Blogowy zakątek, gdzie Natalia dzieli się z nami fotograficznymi poradami, własnymi przemyśleniami oraz porządnym lifestylem. Dodatkowo są różne prezenty typu akcje do photoscape, photoshopa czy sympatyczne DIY. :D Ten blog to kopalnia wiedzy dla osób chcących nauczyć się podstaw fotografii i edycji zdjęć. Ogromny plus - jest grupa na facebooku, gdzie bez spiny doradzamy sobie wzajemnie na temat zdjęć, sprzętów czy czego nam tam fotograficznie potrzeba. :D

Szybki skrót do postów, które prawdopodobnie wam się przydadzą: 



Ja przez te dwa tygodnie mocno narzekam na oświetlenie, dlatego dzisiaj nie ma kolejnych biżutów. Jeszcze gorsze od burej pogody jest ciągle rozładowująca się bateria i fakt, że muszę ostrzyć manualnie, bo aparat sobie nie radzi. Na szczęście odłożona kasa czeka na okazję i może uda mi się wymienić sprzęt zanim rozleci mi się w rękach. ;) 
Catastrophe Waitress podróżuje, więc sama zabrałam się za rysunki, bo najważniejszy jest ciągły trening. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

21 lut 2016

Bransoletka z ametystem

Dostaję kręćka w domu. Posprzątałam wszystko co mogłam, przeczytałam wszystko co wpadło mi w ręce, seriali nie oglądam, a weny twórczej brak. Chyba muszę użyć zapasowego planu jakim jest szydełkowanie, bo do niego energii nie potrzeba. :V Ogólnie do szkoły wracać mi się nie chce, to oczywiste, ale na samą myśl zostania w domu jeszcze przez trochę mam skręt kiszek. Czemu moi znajomi (nie żebym ich miała za wielu) nie są obieżyświatami? Serio, pojechałabym gdzieś bez wahania, ale sama nie mam odwagi. :( Chyba pora znaleźć faceta, który lubiłby podróżować. :'D 

Trochę minęło od momentu stworzenia tej bransoletki do teraz, ale jakoś tak nie było czasu jej pokazać, dlatego specjalnie dla niej postanowiłam zrobić jeszcze jeden post w tym tygodniu. A no, niech dłużej nie czeka. :D Uwielbiam kamienie i na ich widok zaczynam skomleć, ale ani pomysłu na biżuterię z nich nie mam, ani zbytnio pieniędzy. Ostatnim razem miałam parę groszy więcej, więc zdecydowałam się na kawałek ametystu. Na żywo ma przepiękny fioletowy kolor, na zdjęciach nie oddałam go wystarczająco. :< Żałość mnie bierze, że nie mam srebrnego łańcuszka do tego, ale cóż poradzić.
Niech mi ktoś załatwi robotę przy minerałach. :V





Nie mam pomysłu co ze sobą dzisiaj zrobić, dlatego idę wyjeść babeczki i uraczyć się lampką wina, które smakuje jak sam cukier. xD
Miłego dnia!
Całuję ;*

20 lut 2016

Inspiracje #50 - wydanie specjalne

Ta bura pogoda za oknem oczywiście musiała się pojawić, żeby zeżreć moją motywację do działania. Ferie nie mogłyby się obyć bez paskudnej pogody. :V Niby staram się nie zwracać uwagi, że nie ma słońca i robić swoje, ale jak spojrzę przypadkiem na te szare chmury to jedyne co chcę zrobić, to to co mój kot - położyć się na kołdrze i spać. A wierzcie mi, nie mogę. Mam dwa, urocze arkusze z matematyki, które koniecznie muszę rozwiązać. Przydałoby mi się też wrócić na butiki i przejrzeć szafę z ubraniami, bo mam ich zdecydowanie za dużo. Och, i wywołać zdjęcia, i zamówić nowe klisze, i uporządkować w pudłach z koralikami... Nah, jakby to było słoneczne lato, to bym się cieszyła. :C Odklejam dolną partię ciała od krzesła i idę zrobić to wszystko o czym mówiłam zanim grawitacja nie ściągnęła mnie za blisko łóżka. :'D 

Jeszcze biegusiem - postanowiłam na pół stówki inspiracji podrzucić parę ciekawych obrazków od ludzi, których znam internetowo i cenię. Obrazki pogrupowane na osoby (sztuk trzy), pod każdą grupą linki do wykonawców. Serdecznie zachęcam do odwiedzenia chociaż jednej osoby. :D

I nic by Kattomierz 

blush by Kattomierz

My eyes. by Kattomierz

Puffs by Kattomierz

Ghosts Sketches by Kattomierz

Po więcej zapraszam na prywatę do Katt - koniecznie!






Tutaj, do Korny, mocno polecam zajrzeć, świetny klimat.






Po więcej prac i inspiracji od Catastrophe Waitress zapraszam tutaj!

Jak zobaczę śnieg za oknem to po prostu wezmę coś i rzucę. :V
Edytuję: Słońce świeci, mam wenę!  
Miłego dnia!
Całuję ;*

18 lut 2016

Kącik książkowy - "Byłam tu" Gayle Forman

Rzadko kiedy mam czas czytać ostatnio, chociaż udało mi się zacząć "Florystkę" Bondy. Mam sporo pobranych ebooków czekających na lepsze czasy, czyli najprędzej zdanie matury, bo ustawiłam sobie matematykę oraz tworzenie z modeliny priorytetem. I to się wcale nie wyklucza. :'D
Po takim wstępnie prawdopodobnie zastanawiacie się dlaczego więc dzisiaj mamy książkowy kącik. Miałam przed feriami taki tydzień, gdzie praktycznie nic nie musieliśmy robić, więc ściągnęłam sobie książek sztuk trzy, z czego tylko tą uznaję godną polecenia. :)



"Ta przejmująca do głębi powieść jest historią Cody Reynolds, zmagającej się z samobójstwem najlepszej przyjaciółki. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „czemu Meg odebrała sobie życie?” rzuci Cody w wir podróży tropem przyjaciółki, która z zapyziałego miasteczka wyjechała na prestiżowe studia, ale też do granic samopoznania i na spotkanie z wielkim niebezpieczeństwem. Bohaterka będzie zmuszona zakwestionować wszystko, co dotąd uważała za pewnik. Nie tylko swoją relację z wspaniałą, charyzmatyczną Meg – ale i znaczenie takich pojęć, jak życie, miłość, śmierć i przebaczenie." lubimyczytać.pl

Sądzę, że większość z was czytała, bądź słyszała o "Zostań, jeśli kochasz"  i "Wróć, jeśli pamiętasz". Osobiście nie czytałam, obejrzałam za to w fragmentach pierwszą pozycję, gdy jechałam autokarem. Jakoś niespecjalnie uważałam taki rodzaj książek za ciekawe, ale jak nuda przyciska bierze się co wpadnie w oko. Wybrałam "byłam tu" tylko ze względu na to, że była w polecanych u pewnej grupy tłumaczącej z chomika. Stwierdziłam, że raz kozie śmierć, może nie umrę z nudów. Cóż, nie tego się spodziewałam. Jest to naprawdę ciężka pozycja jak dla mnie, często nie rozumiałam zachowania Cody. Jest tu dużo rzeczy wartych przeanalizowania we własnej głowie. Nie powiem, pod koniec byłam trochę zaryczana, ale może kwestia tego, że ja ciągle płaczę. xD Jak lubicie obyczajówki albo chcecie chociaż spróbować czegoś wartościowego to sądzę, że to nie będzie zły wybór. Musicie się tylko przyszykować na to, że bezmyślnie tego się nie przejdzie. Zwyczajnie się nie da.

Idę sobie dalej malować antystresowe obrazki, bo nic tak dobrze nie robi jak bezproduktywnie stracony czas. :V
Miłego dnia!
Całuję ;*

16 lut 2016

Zimowe złoto

Zabrałam się za porządkowanie wszystkich moich stron internetowych. Muszę zrobić sobie listę gdzie mam konta i po kolei rozpisać aktualizowanie tego wszystkiego. Niektóre pewnie pousuwam, bo za dużo tego, a pozostałe trochę pewnie poprzerabiam. Trafiłam ostatnio na mojego Deviantarta, gdzie "profilowe" jest sprzed dobrych dwóch, jak nie trzech lat. xD Z boku, w "odnajdź mnie" zmieniłam link tumblra na ten prywatny, bo drugi (w zasadzie pierwszy) to głównie reblogi. I tak ogólnie zastanawiam się czy klikacie w te kubeczkowe odnośniki, czy tylko sobie ładnie wyglądają na blogu. :V 

Akurat zdążyłam wstawić zdjęcie tej bransoletki oraz dwóch innych na instagram, ale wiadomo - tam mało co widać. :) Miałam wewnętrzny przymus zrobienia takiej kolorystyki, złote koraliki błagały o te niebieskie i białe. Cóż poradzić, musiałam uleć. :D Jeszcze nie do końca wychodzi mi wyszydełkowanie sznura odpowiedniej długości, mimo że koralików zazwyczaj nawlekam tyle samo na każdą sztukę. Najwidoczniej to mamałyga ma własne życie i sama chce decydować jak długa ma być. :C Dlatego na moją łapę pasuje poprzednia, a ta oraz kolejna są ciut przyduże. Tak jest jak się ma nadgarstki dziecka.




Miałam robić zdjęcia zaległych prac oraz dzisiejszych, ale jest tak paskudnie buro, że nic nie wychodzi. Chyba sobie kupię softboxa. Tylko nie wiem gdzie go postawię, bo nawet na statyw nie mam miejsca za bardzo. :V 
Miłego dnia!
Całuję ;*

13 lut 2016

Z dna oceanu

Ależ ja mam podzielną uwagę. Sprzątam, szukam aparatu na necie, przeglądam kreatywne pakowanie, zapisuję notatki, robię jedzenie i głaszczę kota, a to wszystko w przeciągu pięciu minut. xD Pracuję tylko w dwóch trybach - albo robię wszystko, albo nic. Nie ma nic pomiędzy. Zaraz rozkładam moje modelinowe sprzęty i będę wypróbowywać piekarnik. :D Kupiłam prawidłowy, chrzest bojowy już przeszedł. Sajgonki w nim podgrzewałam. :') Teraz tylko muszę dorobić półkę na tę gangrenę, bo już się nie mieszczę na moim twórczym miejscu. Ewentualnie wywalę łóżko, na co mi ono, na podłodze wystarczająco miejsca. xD

Większa, wypaśniejsza wersja stwora morskiego z skarbem czy czymś tam skarbopodobnym. Ośmiornice bardzo przyjemnie mi się robi, ale staram się ograniczać, bo ile można? *bardzo dużo można*  :3  Wisi na rzemieniu pod szyją, bo znowu mi się skończyły łańcuszki. Chyba muszę zainwestować w wielką szpulę, bo zawsze brakuje mi, gdy najbardziej potrzeba. :V






Komputer dzisiaj daje mi raka instant i zwyczajnie włączenie czegokolwiek zajmuje wieki, bo muli bardziej niż dno stawu. :X Dlatego, mimo sporego zastoju w działaniu wracam do latania po mieszkaniu jak głupia. :')
Miłego dnia!
Całuję ;*

10 lut 2016

Miała być skóra węża

Jeszcze tylko dwa dni. Dam radę. Nie ucieknę wcześniej. Albo nie wiem, w sumie nie będzie nikomu szkodzić jak zrobię sobie wcześniej ferie. Naprawdę nie mam ochoty marnować tych dwóch dni, pojechałabym do Warszawy albo gdzie, poodpoczywać, zmienić otoczenie. Niech nie pada to chociaż pojeżdżę rowerem po okolicy. Zawsze lepsze niż nic. :/

Miałam wenę na coś nowego, ale jak widać brakło umiejętności. :V Miała to być skóra węża, bądź tam smoka czy innego jaszczura. Stwierdziłam, że spróbuję wymyśleć coś na fakturę. Nie wyszło, trudno, będę próbować już niedługo. Już rozmontowałam to, baza posłużyła do czegoś fajniejszego. :)




Włączam odgłosy natury i zabieram się za biologię. 
Miłego dnia!
Całuje :*

6 lut 2016

Złe ośmiorniczki

Jest tak ślicznie na dworze, a ja gnije w domu. Zaraz zasadzę sobie kopa, bo ostatnio marudziłam, że tak mało słońca widuje. Cóż, jak z domu się nie ruszam jak świeci to nie powinnam się dziwić. :V Na dzisiaj mam tylko nikłe wytłumaczenie, że od dziewiątej lepiłam z modeliny do teraz i zwyczajnie nie chciałam się odrywać od pracy, ale jak już skończyłam to zadziewam coś ciepłego na siebie i lecę. Zdjęcia na Tynkowy konkursik same się nie zrobią. :D Wyobraziłam sobie, że wsiadam na rower, w plecaku aparat, a ja zmierzam w stronę lasu. Tak, zdecydowanie łapię za torbę i znikam, bo szkoda marnować dnia na siedzenie w domu. :) 

Dobra, każdy już wie, że ośmiornice są jednymi z moich ulubieńszych stworzeń do lepienia. No, bardziej Cthulhu niż zwykłe ośmiornice, ale bądź co bądź jeden rodzaj czegoś. :'D Dzisiejsze pyszczki są nieco jakby wnerwione. Przyjmijmy, że na mnie, bo zamiast lepić coś sensownego odwalam makarenę z modeliną. :V Przy okazji wiem, że muszę kupić Inkę Gold albo pigmenty, bo moje proszki niestety nie są najlepsze. :C




Czuję frytki, a to oznacza, że za chwilę będę mogła spokojnie opuścić domostwo i wybrać się na polowanie. :D Obym miała naładowaną baterię w aparacie...
Miłego dnia!
Wyłazić na spacery jak u was też pogoda dopisuje. ;)
Całuję :*

3 lut 2016

W lodowej odsłonie

Postanowiłam odchudzić nieco moje pudełka z biżuterią i zrobiłam przelot po wszystkim, chociaż głównie po kolczykach, co wydawało mi się niefajne. Tak więc mam nieco więcej miejsca i zdecydowanie więcej półfabrykatów "z odzysku". Pewnie za jakiś czas znowu przyjdzie mi ochota nieco uszczuplić pudło z półfabrykatami tym razem i zostaniecie obdarowane, ale na razie jeszcze będę miała z dwa razy zamówienia ze sklepów i pewnie jakieś gratisy się zaplączą. ;) Przechodzenie w ilości w jakość dopiero teraz mi się objawia całkiem nieźle. Szkoda, że wcześniej nie dostąpiłam tego "objawienia". Miałabym zdecydowanie mniej zbędnych rzeczy. xD 

Sznury szydełkowo- koralikowe wciągnęły mnie jak cholera, bo u babci nie mam problemu z ich robieniem. Potrzebuję tylko nawleczonych koralików i szydełka, więc nie targam za dużej ilości rzeczy i nie brakuje mi miejsca. :) Przystopowałam aktualnie nieco z robieniem prostych wzorów, takich jak ten poniżej, i szukam czegoś bardziej skomplikowanego. W niedalekiej przyszłości przytulę się pewnie też do ukośnika i podwójnych brans z magatamy czy superduo. :D
Ta lodowa odsłona jest moją najnowszą bransoletką, ale postanowiłam ją dać pierwszą póki mamy świeżo w pamięci śnieżne zaspy. :)




Uśmiecham się na myśl, że jeszcze półtora tygodnia i ostatnie ferie. :3 Plany mam średnio szczegółowe, ale po prostu nie ma takiej opcji, żebym siedziała w domu nic nie robiąc. :V 
Miłego dnia!
Całuję ;*

1 lut 2016

Rysownicze wyzwanie po raz #17

O mało nie zapomniałam o wyzwaniu. Na szczęście zdjęcia rysunków już czekały, przygotowane wcześniej. :)  Catastrophe Waitress zarządziła, że w tym miesiącu nie ma nowych tematów, bo z pewnością jest parę, z których nie jesteśmy zadowoleni. W moim wykonaniu to:

Linki przenoszą odpowiednio do poprzednich postów z rysunkami, a opisane są po kolei według tego co tutaj dodałam. :) 
I nadal nie umiem robić zdjęć rysunków. Jakiś tutorial, podpowiedź, coś? :V









Który rysunek najbardziej się wam podoba? I w ogóle widać jakiś progres? Samej ciężko mi stwierdzić, chociaż niektóre rysunki czy malunki zaczynają mi się bardziej podobać. :)
Miłego dnia!
Całuję :*