30 sty 2016

Naszyjnik choker z kryształem

Jestem człowiekiem trochę nierozgarniętym, ale nie szkodzi. Nie wiem czy jesteście ciekawi co odwaliłam, ale proszę bardzo. Od dawna chodziło za mną kupienie mini piekarnika, ponieważ nie lepię za dużo, więc ładowanie tego w normalny piekarnik jest nieekologiczne i nieekonomiczne. Zostało mi trochę kasy po studniówce, a że teraz są wszędzie wyprzedaże i jeszcze trafiłam na wysyłkę w 24h, to dawaj! Kupiłam na hura, okazało się, że nie ma możliwości ustawienia temperatury i nagrzewa się na dwieście stopni. Teraz będę reklamować i kupować inny, ale tak czy siak pamiętajcie - dziesięć razy się zastanówcie zanim zrobicie coś za szybko albo jak ja zmarnujecie kasę. :V

Moda na wszelakiej maści dusiki panoszy się od dłuższego czasu i nawet się cieszę, bo to ten rodzaj naszyjników, który wygląda na mojej szyi świetnie. *skromność* Więc jak raz w życiu jestem modna. Wiem, że to nie ten rodzaj "kryształu" i jego oprawy, ale wolałam sama zmontować sobie oprawę kamyka niż kupować gotowca jak to czyni całkiem sporo osób. Cóż, nie wygląda to spektakularnie, ale zadziwiająco dobrze wyszło i nie drażni szyi końcówka druta. :) Dla ciekawych kamyk kupiłam na beads.pl C:




Wracam do obrabiania zdjęć biżuterii, którą niedawno zrobiłam i może przysiądę do modeliny. Najwyżej zrobię hurt, żeby mame nie czepiała się, że marnuję prąd. :'D
Miłego weekendu!
Całuję ;*

27 sty 2016

Walentynkowe kolczyki

Bardzo ciężko mi się wstaje rano, myślenie o tym powoduje we mnie sprzeciw. Na weekendzie czy w wakacje pobudka o siódmej rano nie jest niczym ciężkim do wykonania, bo wiem że mam przed sobą świetny dzień i mnóstwo planów, nikt ode mnie niczego wbrew mojej woli nie wymaga. Ale wstawanie do szkoły? Phy, młotkiem budzik bym zatłukła, gdyby nie fakt, że to mój telefon. :V Aktualnie, pomimo, że nie chcę, to żyję od wolnego do wolnego i oczywiście odbija się to na mnie, bo całe pięć dni marnuję, a w weekendy nie wyrabiam się. Mam wyobraźnię wypełnioną morzem, górami, Woodstockiem i tym, żeby pojechać gdzieś gdzie mnie nie znają. :D Do tego czasu jednak muszę się jednak wziąć w garść, bo biologia kwili. 

Wiem, że to wielce komercyjne święto dopiero za dwa i pół tygodnia, ale zwyczajnie zauważyłam, że ostatni post z czymś modelinowym był, kurczę, równo miesiąc temu. :C Co z tego, że posty są dwa razy na tydzień, to nadal jest zatrważające, ten brak mojego zaangażowania we własne plany. :| 
Wracając do walentynkowych tworów - są słodkie, urocze i co tam jeszcze chcecie. Żeby nie były nudne i pigment ładnie się trzymał dodałam fakturę. Błyszczą się na nieco różowawo i koraliki, które ciężko dojrzeć też się nieco błyskają bielą. Chciałam stworzyć coś w klimat i chyba spróbuję coś jeszcze zrobić, ale jak wiadomo - csii, bo nie wiem czy będę miała czas. ;)




Szydełko w dłoń, notatki z biologii na stolik i dobra muzyka w słuchawki. Tak, impreza życia. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

23 sty 2016

Bransoletka na napy

Nie ma to jak samemu rozwalić sobie komputer i samemu naprawić. Brawo Zuza komputerowiec. :'D I w ramach ostrzeżenia - nigdy, przenigdy nie róbcie na win 7 kompresji dysku C. Lekki zawał gwarantowany, a większy jak wam się zawieruszy system na płycie. :V Na szczęście przywrócenie wszystkiego do normalnego stanu zajęło mi ledwo pół godziny i teraz wszystkie ważne pliki przerzucam na pendrive, a w przyszłości mam zamiar kupić oddzielny dysk na zdjęcia. :D 
Ogólnie to miałam dzisiaj w planach rzucić do przodu kilka spraw, ale ten komputer i skanowanie podręcznika od biologi unieruchomiły mnie ostro. Zostanie mi czas pewnie tylko na szkice i nawlekanie koralików. Bardzo polubiłam beading i jak skończę aktualne dwa sznury to zabieram się za coś nieco bardziej skomplikowanego. :) 

W grudniu brałam udział w Secret Santa i tak się złożyło, że nie miałam czasu latać po sklepach czy coś i postanowiłam zrobić coś od siebie. Niestety brakowało mi akurat wszystkiego oprócz nap, które nie wiem po co sobie kupiłam. Wykorzystałam fakt, że moja osoba do obdarowania jest fanką seriali i wykonałam trzy napy w klimacie. Czwartą napę wykonałam kiedyś tam wcześniej, ale uznałam, że ma na tyle uniwersalne przesłanie, że mogę ją dorzucić. :D Mam nadzieję, że obdarowanej się spodobało. Zdjęcia są bardzo liche, bo robione na szybko, jak zwykle, gdy mam coś do wysłania.



Ustalanie priorytetów na przyszłość to ostatnio moje hobby. Potrzebuję wielkiej pustej ściany, na której mogłabym przyklejać podpunkty do spełnienia i listy do wykreślania. Strasznie dużo daje mi, gdy mogę coś wykreślić. Na telefonie to nie to samo odczucie i chyba dlatego prawie wszystko co mam na telefonie w notatkach olewam. :V 
Wracam do podręcznika od biologii, zobaczę ile jeszcze dam radę zeskanować zanim wrzucę to w cholerę. xD
Miłego dnia! 
Całuję ;*

20 sty 2016

Boho naszyjnik z drewnianych koralików

Średnio lubię, gdy w połowie tygodnia nagle wolne. Robi się taka druga niedziela i nie wiadomo co ze sobą zrobić, a i tak ostatecznie kończy się przed komputerem oraz ze zmarnowanym dniem. Wolne mam dlatego, że dzisiaj jest bardzo dużo egzaminów zawodowych i dyrektorstwo nam to wolne urządziło, żebyśmy nie przeszkadzali. I słusznie, przynajmniej się odsapnie. Tylko za dużo do tej pory nie zrobiłam, więc i pewnie później też się nie ruszę. xD
Odnoście studniówki, jak ktoś ciekawy doświadczeń po moim marudzeniu sobotnim - było totalnie kosmicznie! Mało jadłam, dużo tańczyłam, mam odciski, bolą mnie łydki nadal, a do poniedziałku jeszcze szumiało mi w uszach. Poprawiny i poprawiny poprawin również trzymały poziom, najchętniej przebalowałabym z moją klasą następny tydzień, ale do nauki trzeba wrócić. xD Zdjęć nie mam żadnych praktycznie, bo nie miałam czasu na takie drobnostki. Muszę czekać na oficjalne zdjęcia od fotografa, żeby dowiedzieć się jak wyglądałam. xD

Za górami, za lasami, dokładnie tutaj zrobiłam sobie bransoletko-naszyjnik, który pokochałam szczerze i bezgranicznie, bo pasuje mi do szyi oraz różnych ciuchów. Postanowiłam więc odtworzyć wzór i zamówiłam sobie wściekło turkusowe koraliki. Przyszły, szczęśliwa ja, zrobiłam ten dusik i pacłam to na parapet. Jakiś czas później przyszedł moment zrobienia zdjęć i okazało się, że na parapecie była woda, turkusowy puścił barwnik i pobrudził koraliki obok. Jak na razie główkuje jak to wrócić do normalnego koloru i wiem, że nad żadną wodę w tym naszyjniku nie pójdę, bo będę miała śliczną, niebieską szyję. Ale ogólnie jestem zadowolona, bo mam kolejny zestaw kolorystyczny pasujący do czarnych bluzek. xD



Może ruszę w końcu moje planowanie przyszłości i poszlajam się po internecie za studiami jednak, skoro i tak siedzę przy kompie. :V Ale ta perspektywa napawa mnie strachem, bo uświadamiam sobie, że jakoś tak wypadło i już zasadniczo jestem dorosła. :'D
Miłego dnia!
Całuję ;*

16 sty 2016

Nieśmiała różyczka

Mogę zostać w domu? Naprawdę nie jestem im tam potrzebna, poimprezują beze mnie. :| Tak kosmicznie nie chce mi się ruszać z domu. Mam do nawleczenia koraliki na bransoletkę, modelina z zeszłego tygodnia czeka na dorobienie i wypieczenie, rysunki wołają o wykonanie, zdjęcia bym przerobiła. Serio, mam wiele ciekawszych zajęć niż tańczenie i oglądanie pijanych znajomych. Dobra, biorę się w garść, bo się muszę doszykować, a tak mi się nie chce, że szok. 

Trochę się wzbraniałam przed łączeniem gotowych elementów, ale spójrzcie tylko jak uroczy pierścionek z tej kremowej róży. :3 Może jakbym miała opaloną rękę byłoby to ładniej widać, ale zima jest, cudów nie wymagam. Ogólnie to zwróćcie uwagę na ten maleńki bokeh na trzecim zdjęciu, taki boski lakier miałam na paznokciach. xD





Idę stwierdzić przed lustrem, że nie opłaca mi się malować, bo wszystko mi z twarzy spłynie, a i tak wyglądam beznadziejnie. 
Miłego dnia!
Całuję :*

15 sty 2016

Inspiracje #49

Nie wiem co robię, ale chyba mi się zemdleje. Niby przecież nie ma się czym stresować, ale mój organizm twierdzi inaczej. Oby wszystko poszło jak trzeba jutro i żebym nie żałowała, że poszłam, bo jak na razie wolałabym nie wychodzić z pod kołdry jutro, nie myśleć o tych wszystkich ludziach, którzy się będą na nas gapić i tym, że nadal nie umiem poloneza. :X Ogólnie jestem po egzaminach i do końca marca będę trzymać kciuki, żebym została tym technikiem, bo inaczej trochę lipa - zmarnować cztery lata. No, może wiem nieco więcej od przeciętnych ludzi i umiem ułożyć dietę (pi razy oko, ale zawsze) to bez papierka to wiedza po nic. :/

Na odstresowanie i według planu podrzucam wam dzisiaj inspiracje w stylu Art Nouveau. Konkretnie biżuterię, większość z epoki, dwa stylizowane. Bardzo podobają mi się te roślinne wzory na nich, kolorystyka i ogólnie wszelkie detale. I ta myśl - to wszystko jest ręcznie robione. Ktoś to wyginał, oprawiał kamienie, dodawał szczegóły. Też chciałabym tworzyć coś, co zostanie przez wieki. Jak na razie mogę sobie pomarzyć.

Jugendstil Butterfly Pendant c1900 | LEVINGER & BISSINGER | silver, plique-à-jour enamel, pearls:  

Antique Art Nouveau Ring Rose Quartz Crystal Sterling Silver Leaves:  

Faberge Art Nouveau pendant:

Art Nouveau Jewelry ( Jewellery ):

Art Nouveau Necklace:

Middle Earth necklace, Middle Earth map jewelry, LOTR jewelry, Lord of the Rings Hobbit jewelry via Etsy:

Art Nouveau inspired Gothic choker with Czech Glass by DevilsJewel, $37.00:

The shape of the hairpin and hinged diadem mounted with turquoise is a 19th Century French idea. The insect-like design of the diadem is Art Nouveau. Also, the piece is mounted in gold. c. 1895. Unsigned.:

Art Nouveau Blister Pearl and Enamel Brooch, designed as polychrome enamel wings centering a blister pearl, giltmetal mount.:

A belle epoque tiara, 1908, by Chaumet. Made for the Marquis de Talhouet, a classic scrolling foliate tiara, with large circular diamonds at the centre of each scroll and topped by a larger, cushion-cut diamond.:

Art Nouveau - Lalique Jewellery  OMG  I loooveee this:  

Art Nouveau mother-of-pearl fan, jewelled, enamelled gilt-metal mounts,Brussels lace, Dresden, circa 1910:

Wiecie kto jest geniuszem? Na pewno nie ja. Zapomniałam o biżuterii do sukienki i zaraz muszę coś wykombinować. :V
Miłej reszty dnia!
Całuję ;*

13 sty 2016

Warkoczyk z kwiatkiem

Ten tydzień to jakiś taki mini koszmar. Stresuję się jutrzejszymi i piątkowymi egzaminami, studniówką, polonezem i komputerem, który nie chce działać jak powinien. Średnio poszła mi poniedziałkowa matura próbna z angielskiego, chociaż myślałam, że to nie jest coś trudnego. Się pomyliłam. Dodatkowo pogoda jest tak beznadziejna, że ciężko trafić z ubraniem się odpowiednio i w efekcie siąpię nosem. Muszę się zaraz czymś naszprycować, bo na bal chcę chociaż trochę wyglądać jak człowiek, a nie zombie z czerwonym nosem. 

W tę sobotę nie będę miała czasu dokończyć lepików, ale mam trochę innej biżuterii, więc jest dobrze. Ta bransoletka jest jeszcze przedświąteczna. Praktycznie przez trzy tygodnie nic nie tworzyłam, co się na mnie odbiło, a to co widać poniżej to wykorzystywanie sznurka, którego miałam siedem metrów. Aktualnie bransoletka jest przeznaczona do rozdania na pewnym fanpejdżu. :) Jest prosta, ale polubiłam ten płaski warkoczyk.




Wracam do ważnych spraw takich jak szydełkowanie, rysowanie... O no no, do książek. Szydełko nie ucieknie. :V 
Miłego dnia!
Całuję ;*

9 sty 2016

Rękodzielnicza wishlista 2k16 + częściowo spełniona 2015

Przez godzinę chodziłam po lesie z siostrą i aktualnie padamy ze zmęczenia. Wzięłam analoga i wyklikałam resztę kliszy, ale ja geniusz przy przewijaniu otworzyłam klapkę i chyba naświetliłam część. Będę płakać jak to było coś ważnego. :') I nie polecam portretówek do robienia krajobrazów, mało co wychodzi *odkrywcze*. Dopiero jak wróciłam do domu wyszło słońce. Zanim wyszłam też świeciło, tylko oczywiście jak wyszłam z aparatem to musiały się chmury pojawić. :V Nie przejmujcie się, jeśli w komentarzach u was rzucam randomowymi uwagami z mojego życia - tak po prostu ostatnio coś mam, ale staram się to zwalczyć, bo kogo interesują moje myśli. :V Zabiję za reklamy na Spotify. 

Jakiś czas temu, konkretnie lekko ponad rok zrobiłam rękodzielniczą wishlistę i dzisiaj objawiam się z jej podsumowaniem oraz nową częścią na ten rok. 
W sumie jestem zdziwiona, że udało mi się kupić to co droższe. No, może aparat to nie ten model, ale nie ma co wydziwiać, ważne, że jest. Lakier to był mus, nie wyobrażam sobie lakierować czymś innym niż tym dedykowanym do modeliny. Za dziwne doświadczenia mam. :X Narzędzia dobiły jako ostatnie, pod koniec października albo września, tak mi się wydaje. Są plastikowe, ale dają radę. W lepsze zainwestuję jak objawi mi się kasa. Proszki i wałek przechodzi na ten rok, chociaż za jednym i drugim już się rozglądam. :) 
Wishlista na ten rok wygląda na mniej wypasioną, ale wcale tak nie jest, bo i mini piekarnik, i narzędzia od Fimo są drogawe. Będę starała się znaleźć zamiennik noży, chociaż jak patrzyłam co można nimi robić to tylko takie "awww". Wałek akrylowy może upoluje na ebayu albo aliexpress, bo te co miałam się poodginały. 

Zastanawiam się tak teraz gdzie ja bym to wszystko miała upchnąć jak już teraz się ledwo mieszczę z tymi wszystkimi moimi pudłami.  Nah, wynajęłabym coś, ale mnie nie stać. :< Najwyżej szafy z ubraniami wywalę i będę w skrzyniach, i na statywie wszystko trzymać. :'D






A wy macie jakieś "chcice" rękodzielnicze na ten rok? :D 
Mam sporo rzeczy do zrobienia zanim pójdę do kumpeli i powinnam się uczyć, ale coś czuję, że skończę przy nawlekaniu koralików na bransoletkę, bo serio ten przemarsz przez grubą warstwę śniegu zmęczył mnie niemożliwie. 
Za jakiś czas możecie się spodziewać normalnych nowości, bo trzasnął mnie pomysł. ;)
Miłego dnia!
Całuję ;*

6 sty 2016

Druzowe klipsy

Właśnie siedzę sobie przy grzejniku, zza okna mam widok na puchatą warstwę śniegu, zaraz idę zrobić sobie gorącej czekolady i tylko brakuje mi, żeby to był dzień przed Wigilią, a nie dwa tygodnie po. :V Jako, że będzie coraz bardziej ubogo w śnieg przez ocieplenie klimatu to cieszę się tym co jest. :) Żałuję tylko, że nie wzięłam do babci żadnego aparatu, nawet tego na kliszę, ale głupota nie boli. Może uda mi się zrobić jakieś zdjęcie telefonem, bo szkoda byłoby nie uwiecznić pierwszego śniegu w tym roku. 
Jutro mam matury próbne i mimo, że wszyscy którzy przez to przeszli mówią mi, że nie mam po co się stresować, bo to tylko próbne, ale w końcu zostały cztery miesiące i jak teraz zawale to do maja ciężko będzie mi to wszystko ogarnąć. Plus to, że postanowiłam jednak tańczyć poloneza na studniówce, żeby nie wystawiać kolegi, ale ciężko idzie mi zapamiętać kroki i tak się trochę chrzani w którym momencie co, a został tydzień. :') I zawodowe. Tak, trzy godziny ręcznego pisania wszelkich wyliczeń. No po prostu bosko. 

Dostałam w wymianie pudełkowej bazę do klipsów i mam jeszcze masę druzów, więc postanowiłam zużytkować jedno i drugie. :) Zdjęcia wyszły mi lipne, bo było niby słonecznie, ale mój aparat nie potrafił ogarnąć balansu bieli, a potem już nie miałam czasu wyciągać kolorów w programie. Klipsy poszły jako nagroda do niedługo rozpoczynającego się konkursu. (I tylko mam nadzieję, że to klipsy...)



Trochę zamulam, bo za późno wstałam, ale biorę się za ołówki i testuję mój nowy nabytek. :3 Kusi mnie zakupienie kolorowanki antystresowej i mogę napisać, że to tyle z moich chęci do nauki. xD
Miłego dnia!
Całuję ;*

1 sty 2016

Rysownicze wyzwanie #16

Stan mój jest pośredni pomiędzy "czemu ja już nie śpię", a "nic nie zdążę zrobić". Także trzymając się umiarkowanie witam was w tym pięknym nowym roku i stwierdzam na dzień dobry, że skoro to parzysty rok to musi być pozytywny! :D Kalendarz blogowy uzupełniony na cztery miesiące w przód, bo jak wiadomo tylko tyle zostało mi do zakończenia nauki, a potem to plany mogą być przeróżne, chociaż mam masę, gdzie, tonę pomysłów na wszystko. Nie chce mi się wymieniać wszystkich, bo wyszłoby tekstu na pięć stron w Wordzie, więc tylko tak ogólnie mam jakieś zaczątki chęci na DIY, chodzi za mną instrument muzyczny, dostałam objawienia na temat porad i tematów wymian twórczych oraz - uwaga, hit! - wiem co chcę tworzyć z modeliny. Aplauz w tym miejscu wskazany. W końcu po czterech latach doszłam do czegoś. xD Czy będę miała wystarczająco zapału to już coś innego. :') Fajnie by było jakbym zaprzyjaźniła się z fotografią bliżej, a nie tylko kolekcjonowała aparaty. Chcę też wybrać się na jakiś jarmark, oczywiście jako wystawca, ale z tym może być różnie, bom nieśmiały ziemniak. I brać udział co miesiąc w wyzwaniach biżuteryjnych. Ostatnio już mi tak szło dobrze i przestało. 

Udało mi się zebrać i zrobić wyzwaniowe rysunki. Przyznaję, tworzyłam je w jeden dzień, więc jak widać najwięcej energii poświęciłam sowie, a resztę potraktowałam trochę zbyt lekceważąco. Tutaj spis tematów wyzwania. Czekam już na styczniowe i może jednak bardziej się przyłożę, bo jak na razie coś nie rozwijam się w rysowaniu. xD Aczkolwiek jest lepiej niż rok temu. :)
Sowę robiłam z tutorialu wyszukanego na Pintereście, pierniczek i choinka jak widać raczej słabizna, kiecka teoretycznie ombre i tylko z moich marzeń, bo na moją kreację sylwestrową składały się dżinsy i koszulka z Hogwartem. xD No i nie mam takiej talii. :V







To co, życzmy sobie wzajemnie spełnienia tych wszystkich planów, żebyśmy się na koniec grudnia spłakali ze szczęścia, żeśmy taki progress zrobili. :D
Miłego dnia!
Całuję ;*