29 cze 2016

Kwiat paproci

Przestałam mieć pomysł na samą siebie. Marzę o kimś, z kim mogłabym wsiąść w stopa i podróżować po świecie. Sama się wszystkiego boję. Za szybko skończyła się szkoła, nie jestem na to przygotowana. Czasami żałuję, że nie mam siły przebicia, bo zostałabym fejmem internetowym. xD Nie ma jak dobre aspiracje. :'D

Ostatnio tworzę wyłącznie konkursowo, ale to lepiej niż nie robić nic. Mam pomysły na naprawdę duże prace, gorzej z wykonaniem ich, bo w połowie przestaje mi się cokolwiek chcieć. Kwiat paproci na wyzwanie w Szufladzie też powstawał na raty. Najpierw wykończyły mnie liście, potem się warowałam ze składaniem kwiatu. Stwierdziłam, że dobrze będzie wyglądała lilia jako ten kwiat i jestem całkiem zadowolona, chociaż płatki wyprostowały mi się w piekarniku, bo nic nie podłożyłam pod nie. :C Trochę zajęło mi zrobienie w miarę znośnych zdjęć. Chyba aparat zaczyna mieć problemy z balansem bieli albo ja oduczyłam się go dobrze ustawiać. xD
Samo przez się, że zgłaszam się na wyzwanie do Szuflady. :3






Ogólnie możecie mi napisać jak wy odbieracie zdjęcia biżuterii ogólnie, nie tylko tej broszki. Ciężko mi obiektywnie ocenić to co zrobię, wszystko mi się nie podoba, a może wam nie przeszkadzają niedociągnięcia fotograficzne.
I nie bójcie się Disqus, możecie spokojnie pisać jako goście, wystarczy podać e-mail i wymyślić sobie ksywkę. Wybieracie "albo zajerestruj się w Disqus" i klikacie na dole "wolę pisać jako gość", a potem napisać co chcecie. ;D
Post temu pomyliły mi się dni tygodnia i myślałam, że jest sobota. xD
Miłego dnia!
Całuję :*

24 cze 2016

Pierścionek wire wrapping mini galaktyka

Życie sypie mi się nieco bardziej, ale traktuje to jako przygodę. Przez dwadzieścia lat można powiedzieć, że niewiele się u mnie zmieniało, więc kiedyś musi się coś zmienić. :D Przynajmniej skończyłam szkołę i nic mnie nie wiąże w jednym miejscu. W związku z tym pewnie blogowi się nieco podupadnie, chociaż z całą pewnością będę tworzyć nadal, bo robię się niezła w tym. *skromność* Poza tym jak uzbieram kasę idę do Wytwórni Antidotum, o ile wiem najlepszej szkoły jubilerskiej, więc jest szansa, że jeszcze o mnie usłyszycie. :'D

Kiedyś kupiłam sobie drut, szczerze mówiąc nie do końca wiem po co, jak zawsze zresztą. Trafiłam jednak na całkiem przystępny tutorial na Pintereście i postanowiłam przetestować go. Nie miałam jakichś super koralików na zużycie, więc wybrałam moje znienawidzone crackle, których pozbyć się nie sposób. Brakło mi jedynie czegoś na czym mogłabym oplątać drut, żeby mi wszedł na palec. Znaczy, nie no, pasuje na najmniejszy, ale troszkę przeszkadza mi. xD W zapale zrobiłam jeszcze dwie sztuki, ale po kolei. ;)





Poszukiwania pracy mnie wykańczają, ale mieszkania w Wawie mają wyniszczające ceny. Pewnie w którymś momencie w akcie desperacji zacznę wyprzedawać wszystko co mi zbędne, chociaż ja uważam, że wszystko co mam jest niezbędne. :'D
Miłego dnia!
Całuję :*

22 cze 2016

Secesyjne maki

Wracam dzisiaj, chociaż jak to piszę z perspektywy piątku czuję jakby to było za bardzo długi czas. Teraz pewnie siedzę w pociągu i czytam coś albo śpię. Liczę też, że narobiłam mnóstwo ładnych zdjęć na lustrzance i kliszowym aparacie, żeby mieć co wywołać sobie i powiesić na ścianę. :)

Pewnie miło przyjęliście wężowy naszyjnik (no, ja mam nadzieję), więc wam z góry dziękuję, również za lajki na Royal Stone. A w tę śliczną środę pokazuję wam maki. I w sumie utknęłam, bo nie wiem co mam napisać. xD Ogólnie to jest kształt okien, na nim maki i to tyle. Kwiaty mają po pięć milimetrów, nadziubałam się z nimi straszliwie. :V Ale nie żałuję, bo uważam, że wyszło mi to ładnie. :D





Post się opublikuje jak będę wracać, a ja normalnie dopiero się idę spakować na wyjazd. Taka magia internetu i planowanych postów. xD
Miłego dnia!
Całuję :*

18 cze 2016

Naszyjnik Meduza

Zapewne albo siedzę teraz nad wodą i wsłuchuję się w szum fal, albo śpię snem kamiennym, zajechana po podróży. Ewentualnie robię zakupy spożywcze, bo wzięłyśmy z młodą miejscówkę bez wyżywienia. *oklaski* Tak czy siak czekają mnie urocze cztery dni z dala od życia. Miałam też z dala od internetu, ale chcę zaspamić snapchata szumem fal. xD Hm, chyba, że jednak okaże się, że internet w telefonie ma limit. Wtedy jest klapa na całej linii. :V

Zdążyli opublikować album na RS, więc mogę wam już pokazać co wymodziłam. Pierwszym pomysłem były właśnie węże. Na pintereście po wpisaniu hasła wyskoczyła mi akurat ozdoba na włosy składająca się z węży, związana z mitem o Meduzie. Niestety miałam problemy z wymyśleniem jakby to umiejscowić na głowie i w ogóle wypiec, aby zachowało kształt, więc przerobiłam to na naszyjnik. Miałam kiedyś w planach przetestować niebieską, transparentną modelinę na kamienie, więc żeby nie było pusto dorobiłam takie trzy kamyczki. Żałuję, że nie mam lepszych pigmentów, bo to miało być bardziej złote niż zielone, ale no cóż. Radziłam sobie tym co miałam. :) Ogólnie stwierdzam, że wyszło to naprawdę zgrabnie. :D
Tutaj możecie zostawić swój głos na moją pracę. Oczko dalej są kolczyki, również moje. :3







Miałam dodać zdjęcie na sobie, żeby było widać jak to ładnie się układa pod obojczykami, ale już nie znalazłam czasu. Po powrocie dodam na insta zapewne. :)
Miłego dnia!
Całuję piaszczyście :*

15 cze 2016

Ośmiornica bądź Cthulhu

Prześladuje mnie jakieś takie fatum, wszystko się chrzani. Zablokowali mi dostęp do płatności internetowych, nie mogłam zapłacić za hotel i bilety. Nie mogłam załatwić odblokowania przez telefon, bo zablokowało mi się konto w serwisie telefonicznym, dopiero dzisiaj jadę do oddziału banku zrobić im rozróbę. Szlag też trafił dętkę w rowerze i rodzice nie mają kiedy jej wymienić. Nie mogę znaleźć roboty na moim uroczym zadupiu, a nie mam prawka, żeby dojeżdżać. Szwankuje mi komputer stacjonarny, internety ślimaczą się jak głupie. Wyglądam jak zmaza, a chciałam na wyjazd przypominać człowieka. Coś zacięło się w Smenie, wciągnęło mi kliszę, którą miałam zabrać nad morze. Męczy mnie bezsenność i jestem wiecznie zajechana. Życie ja poproszę jakąś rekompensatę. :C

Miałam tę ośmiornicę wysłać na konkurs Royal Stone, ale jakoś nie mogłam przypasować jej do tematu, więc korzystając z okazji, że w Szufladzie trwa wyzwanie "Głębia oceanu" to podrzucam ją tam. :3 Mam ochotę zrobić całą tęczę tych stworzonek, ale póki co nie mam tyle modeliny, a wiadomo czemu nie zamówię. :C 





Wiadomix, że sobotni i przyszło środowy post będą zaplanowane i tylko mam nadzieję, że RS opublikuje już konkursowy album, żebym mogła pokazać chociaż jedną pracę, którą wykonałam. :) Szczerze mówiąc żałuję, że wcześniej nie zgłosiłam się do tego, bo tematy w poprzednich miesiącach były naprawdę ciekawe.
Miłego dnia!
Całuję :*

11 cze 2016

Tęcza na mankiet

Kto był tak genialny i rozwalił sobie swój najlepszy obiektyw? Ano ja. Nie ważne, że dostałam go w gratisie. Kurczę, to mój jedyny obiektyw, którym mogłam robić ładne portrety i macro roślinek. :C Nie wiem jak go naprawię, ale mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej niż z takim jednym aparatem. Historia krótka, więc mogę napisać. Mianowicie nie działała migawka i pomyślałam, że nieco rozbiorę aparat i może uda mi się coś do czegoś złączyć, i pójdzie. Niestety efekt finalny jest taki, że aparat leży w śmieciach, a jedyne co uratowałam to obiektyw i parę śrubek. :V Mam zły czas do bawienia się w naprawianie przedmiotów i nie mam zamiaru już nic więcej dotykać. 

Spinki do mankietów zrobiłam już dosyć dawno temu, ale zupełnie zapomniałam, że udało mi się je sfotografować przed oddaniem. Robiąc porządki na karcie pamięci odnalazłam te dwa zdjęcia (chlip chlip, robione heliosem, który chwilowo robi za martwego) i stwierdziłam, że pokaże. :) Są proste, według życzenia kolegi i szczerze jestem zadziwiona, że wcześniej nie pomyślałam o robieniu spinek do mankietów, bo całkiem możliwie, że wśród moich kolegów z klasy rozeszły by się szybko. Cóż, teraz już po ptakach. xD



Bajdełej, jeśli nie wiecie co napisać to naprawdę nawet "ładne" będzie wystarczające, bo będę wiedzieć, że ktoś tu jest, a nie że bot mi ładują wyświetlenia. :) Chętnie też dowiedziałabym się co chcielibyście częściej widzieć na moim blogu, może jest coś za czym tęsknicie z mojej strony? Byłaby wdzięczna za odrobinę aktywności z waszej strony. 
Miłego dnia!
Całuję :*

8 cze 2016

Matowe perełki w jeżynowym kolorze

Którędy wychodzi się na ludzi? Bo chwilowo chyba się zgubiłam. Troszkę utknęłam w martwym punkcie i tylko wyjazd na te parę dni uratuje mnie od niechybnej śmierci z nudów. Nie wiem jak szukać pracy, żeby ją znaleźć. Nie wiem jak obsługiwać się wszelkimi urzędami, rozmawiać z ludźmi. Zdecydowanie nie byłam przygotowana do zakończenia nauki. :C 
Czy byłby tu ktoś chętny na wymianę? Dawno żadnej paczki nie dostałam ani nie wysłałam, a ostatnio przypomniało mi się jakie to fajne było dostać taką niespodziankę. :D

Kolejny post, któremu patronuje Qrkoko. xD Tym razem ogarnęłam wiązanie bransoletek, tak aby się nie rozwiązywały ani żeby nie używać zacisków. :D Tak technicznie nie mam zielonego pojęcia po co kupowałam te koraliki, bo wcześniej nie miałam jakiejś większej ochoty na bransoletki na gumce.  Ale cóż, do tego już nie dojdę. xD Dzięki tym przekładkom bransoletka wyszła elegancka i w ogóle stwierdzam, że przekładki z cyrkoniami są świetne, tylko nie można ich za dużo użyć, bo wychodzi wioska. :'D




Zabieram się za kończenie maratonu lepienia z modeliny. Od niedzieli tworzę coś po trochu, ale nie mam wystarczającej siły, żeby zrobić wszystko za jednym zamachem. Za bardzo kruszy mi się masa i wyrabianie jej zajmuje mi połowę czasu. :V Ale stwierdziłam, że zużyję wszystko co mam, a potem zrobię sobie wielkie zakupy świeżej modeliny. :D
Miłego dnia!
Całuję :* 

4 cze 2016

Beadingowa wiosna w złocie

Miejsce nad morzem zaklepane, więc pozostaje mi tylko odliczanie do wyjazdu. Cieszę się, że spędzę cztery dni we Władysławowie. Byłam tam praktycznie pięć lat temu na wycieczce szkolnej, a teraz wreszcie będę mogła przesiadywać o dowolnej porze na plaży albo jechać sobie gdzieś, o ile będzie PKS w dobrą stronę. :V Brakowało mi jakieś podróży na dłużej niż kilka godzin. :)
Zaczynam nieco bardziej ogarniać w życie, chociaż nadal boję się wszystkiego i nadal nie wymyśliłam co chcę zrobić z przyszłością. Jeżdżenie rowerem po okolicy i czytanie książek troszkę nie wystarcza, bo kasa sama się nie znajdzie, więc pewnie za jakiś czas zahaczę o jakąś pracę. Mam nadzieję, że nie stracę tego zapału, z którym budzę się praktycznie codziennie. :C

Lubię sobie popełnić od czasu do czasu beadingową bransoletkę. Miałam w zamiarze zrobić coś oczko ambitniejszego, ale najpierw muszę zgromadzić potrzebne rzeczy, a kasa na nie nie chce się zjawić, więc lecę nadal w sześcio-rządkowe koralikowce. Tym razem poszalałam, bo zszyłam ją sobie i całkiem sympatycznie skubana leży na ręce. Przy okazji nie muszę się przejmować brakiem końcówek czy karabińczyków. xD 






Jeszcze muszę zamówić bilety na pociąg, przejrzeć szafę i kosmetyki. Co z tego, że to czterodniowy wyjazd, ja nawet dobrej walizki nie mam. :'D
Miłego dnia!
Całuję :*