31 paź 2015

Podsumowanie wyzwania rysowniczego

Przepraszam za tę przerwę, ogłaszałam ją na fp, więc mam nadzieję, że nikt się nie obawiał, że znikam na dłużej. :D Ogólnie to szybko organizacyjnie - zaraz wysyłam adresy do wymianki, nie martwcie się, nie zapomniałam. :) Mam nadzieję, że z przygotowaniem prezentów nie czekałyście jak podrzucę wam adresy. xD 
Miałam pokręcony tydzień i jestem delikatnie wykończona, ale dzisiaj nie mam siły o tym pisać, bo jeszcze muszę skoczyć do sklepu po coś do jedzenia i śpieszę się ze wszystkim. :V

Oczywiście wyzwania nie mogłam sobie odpuścić, nie ma takiej opcji. Październikowe tematy były wyjątkowo sympatyczne do tworzenia. Ogarnęłam też, że nie ma sensu robić jednego rysunku na jednej kartce skoro bez problemu mogę zmieścić dwa. :) Pod kocykiem to remake rysunku z tego posta, podpisany jako "buriting & leżing". :D Bukiet miał być dokładniejszy, ale popaćkałam akwarelami i mi się spodobało jak to wygląda. :3 Nie mam pojęcia o co mi chodziło, gdy napisałam "feel free" przy filiżance, ale nie gryzie się z rysunkiem, więc jest dobrze.







Jestem tak szalenie głodna, że chyba krakowskiej sobie kawałek utnę i zjem, a to zadziwiające, bo nie jadam kiełbas. :V Wpadnę jeszcze jutro i popiszę trochę o moich aktualnych planach, żebyście znowu nie byli zaskoczeni jak by mnie nie było. Cóż, powoli muszę przyzwyczajać się do myśli, że mam coraz mniej czasu. :X
Miłego dnia!
Szczęśliwego Ieroween! :3
Całuję ;*

23 paź 2015

Bransoletka beadingowa

Nie wiem co mam ze sobą zrobić, tyle rzeczy jest do dokończenia, nie wiem za co mam się zabrać najpierw. Nie znoszę weekendów. Przez cały tydzień praktycznie się byczę, nie licząc nauki, a wracam na weekend i nagle się okazuje, że jest milion pięćset rzeczy do przerobienia. Nie wiem co tu jeszcze robię. :V

To szybko, szybko - moja pierwsza gotowa bransoletka beadingowa. Też jest lekko sztywnawa, ale da się nosić. :) Bardzo przypadły mi do gustu te błyszczące koraliki, aż mam ochotę zrobić sobie włosy w identycznym kolorze jak one mają. :D Jutro jak wysupłam chwilę biorę się za kolejny sznur, tym razem z toho 11/o, bo to są 8/o. Wiadomo, na początek wzięłam coś łatwego do uchwycenia. :)



Nie wiem czemu, ale posty z serii książkowych nie zawijają mi się na widoku głównym. Płaczę hardo, ale grzebanie w html nic mi nie daje. :V Chyba muszę zmienić formułę budowy posta, oby to coś dało. :X 
Miłego wieczoru!
Całuję ;*

21 paź 2015

Kącik książkowy - "Akademia Wampirów" Richelle Mead

Zimno, zimno, zimno, spać. Tak mniej więcej wyglądają moje myśli od poniedziałku. Czasem wpadnie mi jeszcze myśl "zjadłabym coś słodkiego", ale nie mam kasy i czasu na takie zachcianki. Powinnam ostro zakuwać i to na trzech frontach - na prawko, do zawodowego i do matury, a co robię? Jestem tu, na blogu, czasem do analizatorni wpadam, ćwiczę cierpliwość niektórych ludzi na snapchacie, hektolitrami piję herbatę i do podręczników nie zaglądam. Jak będę płakać, że nie zdałam to tu mam wytłumaczenie czemu. :V Żałuję, że nie mam ze sobą chociażby szydełka i koralików, to bym sobie przynajmniej trochę kreatywniej spędzała czas. 

Jako że zdjęcia nowych tworów nie wyszły i już od dawna nieukulturalniałam was przybywam z kącikiem i od razu wspomnę, co zresztą widać po tytule, że na tapecie dzisiaj mam fantasy. :) 


"Tylko najlepszy przyjaciel może ocalić ci życie. Zwłaszcza jeśli twój wróg jest nieśmiertelny.

W akademii imienia świętego Władimira wampiry czystej krwi - moroje - uczą się posługiwać swoimi nadnaturalnymi darami, a mieszańce - dampiry - szkolą się na ich opiekunów i oddanych strażników. Posępne mury kryją jednak więcej mrocznych tajemnic, niż można by podejrzewać. Lissie Dragomir, morojce ze szlachetnego rodu, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę?"
Okładka książki Akademia Wampirów

Krótkie słówko o okładce - po lewej jest to wersja filmowa, wersja z prawej jest pierwszą, bardziej mi się podoba, lepszy klimat. Ale jak wszyscy wiemy okładka to nie wszystko, jak często można się przekonać trafiając na literackie breje opakowane jak diamenty. Nie mówię, że ta książka ma na odwrót, bo to byłoby za dużo powiedziane, ale to bardzo zgrabnie napisane fantasy. Pierwszy tom przeczytałam już dawno temu, ale z racji, że w bibliotece nie było dalszych to odpuściłam sobie czytanie. 
Jakiś czas temu okazało się, że nakręcili film na podstawię tej książki, a że reżyserem był koleś od "Mean Girl" nie mogłam nie obejrzeć. I wiecie? Ten film mnie ma. Dzięki soundtrackowi poznałam M.I.A., ale o tym może kiedyś indziej. 
Bardzo przypadły mi do gustu charaktery bohaterek w filmie, szczególnie Rose. I już przechodzę do meritum, to przez tę aktorkę wróciłam do książki, żeby przekonać się czy charaktery dziewczyn się pokrywają z książkową wersją. Byłam zaskoczona, że tak. I jeszcze bardziej zaskoczona byłam, że postacie są spójne, dokładnie przemyślane i to wcale nie jest to czego się spodziewałam po książce dla młodzieży. Po ponownym przeczytaniu pierwszego tomu zostałam praktycznie wciągnięta w historię o przygodach Rose i Wasylisy. Czułam ich emocje, wydarzenia intrygowały mnie i powodowały sprzeciw nie raz, ale w ogólnym rozrachunku jestem zadowolona, że przeczytałam tę książkę. Aktualnie czytam kontynuację, z już perspektywy innej osoby, z nową historią, ale nadal z Rose i Lissą w tle. Dalekim tle, ale Sydney z "Kronik krwii" jest również interesującą postacią. 
Krótko podsumowując - ta książka jest dla tych, którym nie przeszkadzają nadnaturalne istoty, lubią dużo akcji, trochę romansu oraz intrygujące i prawdziwe postacie. 

Miłego dnia!
Całuję ;*

19 paź 2015

Klucz do królestwa Driad

Jak zwykle nie ogarniam poniedziałku, ale jeszcze bardziej nie ogarniam gdzie mi uciekło pół października. Jestem w szoku. :O Zaraz okaże się, że mamy koniec roku, a ja ze wszystkim jestem w czarnej rzyci. Przydałoby mi się, żeby ktoś dał mi w twarz i obudził. :V Serio, ciągle odkładam rzeczy na potem, a potem nic, bo wszystko zwala się na raz i poddaję się. I wychodzi jak wychodzi. Tu wpadła jedynka, tu niedokończony projekt, tu coś jeszcze... Podłączę sobie dożylnie kofeinę i taurynę, i przestanę sypiać. Tak, to jest słaby plan, ale lepszy niż nic. xD

Miałam w niedzielę jakiś przypływ weny i postanowiłam pobawić się w wyzwaniu w Kreatywnym Kufrze. Tematem jest szkło i to szkło jest, nawet jakby podwójnie, bo i duże oczko, i to mniejsze. Recykling również tu się kłania, bo duże jest szkiełkiem od zepsutej lupy. Złośliwie upaprało się liquidem, ale mam nadzieję, że uda mi się to doczyścić. Ogólnie wracając do tego przypływu weny miałam taki błysk myśli - klucz stylizowany na drzewo. Wyszło mniej więcej jak chciałam, można uznać te kawałki po bokach za gałęzie, pień to to co otacza szkło powiększające i taki zielony akcent, a' la listki. Znalezienie czegoś co można by podciągnąć do upcyklingu nie trwało długo, doskonale pamiętałam zabawkę z Kinder Niespodzianki - lupę żółwia. Od dawna przymierzałam się do wyrzucenia jej, ale na szczęście jestem sentymentalna i tak powstał klucz do królestwa Driad. (Dla niezorientowanych w mitologii - były to nimfy drzew.) Kojarzy się czy spitoliłam robotę? 






Jakoś tak szurło mi weną, że mam ochotę napisać opowiadanie o tym królestwie Driad i o tym jak w praktyce wyglądało użycie tego klucza. :V Ale czasu na takie ciekawe rzeczy brak. Może w weekend. :3
Miłego dnia!
Całuję ;*

17 paź 2015

Jesienna wishlista, bo mogę

Wiem, wychodzę na materialistyczną kłamczuchę, ale nie moja wina, że jak jest szansa znalezienia kiecki na studniówkę to korzystam. Chociaż przeszukałam już połowę stron i nic. No cóż, jak kiecki nie namierzę to widziałam gdzieś szalik z Gryffindorem. xD

Możecie klikać, nawet ceny napisać. Dla tych którzy potrzebują kliknięć - podaj cenę trzech, zostaw link, a odwdzięczę się z pewnością. :D 
Wszyscy zdziwienia, znudzeni albo obojętni? To ok, widzimy się jutro. 



Miłego dnia!
Całuję ;*

16 paź 2015

Inspiracje #46

Chyba za bardzo mnie przewiało jak byłam w Łodzi i teraz telepie mną mimo, że jest cieplej na dworze niż na początku tygodnia. Może to kwestia wiatru, jest paskudny i zawiewa znienacka, ja oczywiście zamiast pomykać w czapce i szaliku latam nieprzygotowana. Pozostaje mi porządne ogrzanie się i wyspanie, chociaż teraz będzie mi się chciało spać non stop. Nie jestem fanką pochmurnej ani wietrznej pogody. No chyba, że mam wtedy czas na drzemki i w domu jest ciepło. Wtedy pogoda może być dowolna. xD

Jako że mało mi jesiennych kolorów, bo wszystko wokół jest zamiast czerwono-pomarańczowo-żółte to szaro- bure dzisiejsze inspiracje będą w ślicznej czerwieni, jesienne jak się tylko da. Na moim pintereście więcej inspiracji. ;)


pomegranate seeds:

Take advantage of summer berry season and freeze Raspberries, Blueberries, Blackberries, Grapes, Banana slices, and Strawberries individually - it makes them easier to add to oatmeal, cereal, and even to top ice cream. I spread them out on a cookie sheet and freeze them. Once they are frozen, just dump them into a ziplock freezer bag and put them back in the freezer. They won't all glob together, and you will be able to grab just a few at a time..  ~~ Houston Foodlovers Book Club:

christmas wreath 2013, these are the "mulberry" colored pepper berries I was suggesting.. would match the colored glass wall:

simple and so fresh - winter wedding berries centerpiece --same thing w/ the berry comment on the other, yes fresh and clean:

Fin de semana de otoño / Autumn weekend:

Ruby red leaves! Of coarse it's my favorite color #penguinkids #SupportTheCrayons:

A jewel tone color pallet especially if you are having a fall or winter wedding:

Subtle but pretty reds to place over your table. It creates that warming feel within a kitchen and also looks incredibly pretty.:

Martial Art Senshi - villain inspiration for the Queen Emily Strange:

Uh, mięśnie to praktycznie odmawiają posłuszeństwa. :C
Zwijam się, a wam miłego popołudnia!
Całuję ;*

14 paź 2015

Lisio-pysio jako broszka

O pogodo, ogarnij się! Za duży szok termiczny przeżywam, żeby funkcjonować, nawet nie normalnie, a jakkolwiek. Dwa swetry, wełniane skarpety i herbata za herbatą. Ledwo co się upały skończyły, a już zima puka. Myśleć nie mogę, bo mi zwoje się skręciły tylko na pogodę. Nie jestem gotowa. Ugh, herbata ostygła.

Lisek wylądował u mnie na swetrze, bo pyszczek ma taki uroczy i trochę krzywy, że szkoda byłoby mi go komuś oddawać. Oczywiście zostawiłam go w domu i nie zabrałam do babci, ale niedługo się zacznie sezon szalikowy to go nie zapomnę i cały czas będę nosić. :D




Są może termofory na dłonie? Bo kostnieją mi koszmarnie. ;_;
I drodzy nauczyciele miłego święta. :D
Miłego dnia!
Całuję ;*

12 paź 2015

Kolczyki trochę creepy, trochę smutne dynie

Poszalałam i po raz pierwszy od dawna zaaplikowałam sobie energetyk, genialne cudo techniki. Od razu lepiej mi się myśli. Babcia trochę napoiła mnie też winem, chociaż chętnie wypiłabym grzańca. Deszcz, śnieg, wiatr i brak czapki spowodowały, że czuję się na granicy upadku zdrowia, ale niestety nie mogę się poddać. I tak w sumie mamy ten tydzień trochę szalony, jutro przerywnik w postaci akademii z okazji dnia nauczyciela, w środę zajęcia integracyjne (gdzie czwartym klasom potrzebna integracja to ja nie wiem), dodatkowo w piątek znów akademia, a raczej dzień Patrona i ślubowanie pierwszaków. Ale nam dyrektorka nawet lekcji nie skróciła. Cóż, półrocze szybko się kończy, zasadniczo już połowa minęła to się nie dziwię, że nie chce nam dawać wolnego. Ogólnie to w środę chyba jadę do Łodzi, więc jak ktoś coś to może na kawę? :D Miałam jechać do Warszawy, ale nie mam z kim. :< Wybacz Warszafko, poczekasz.

Jak na razie mało was do tej wymiany, ale nie szkodzi. W trójeczkę też możemy sobie strzelić prezenty. Chociaż wiadomo, czym więcej was tym weselej. ;) Jeśli ktoś teraz nie może to niech się nie przejmuje, sądzę, że zrobię jeszcze jedną wymianę w tym roku, ewentualnie na początku nowego roku. C: Ogólnie mam masę pomysłów co mogłabym zrobić na prezent, jesienne kolory zainspirowały mnie bardzo mocno, ale czas, czas, czas. A raczej jego brak. Chyba będę musiała zrobić losowanie co miałabym stworzyć, bo inaczej się nie zdecyduję. :V 

Miałam wenę na jakieś takie małe dynieczki, które byłby urocze, ale wyszło jak wyszło. Wolę te straszniejsze klimaty. :D Nauczyłam się porządnie operować tą czarną mazią, że jakoś to wychodzi. Wcześniejsze twory poczernianie pykły średnio. Ogólnie to najchętniej kupiłabym Inkę Gold, ale na razie mnie nie stać na takie cudo. Miałam gilotynę do papieru kupić i co? Czeka w sklepie samotnie, zresztą tak samo piankowe kwiaty oraz pędzle do akwareli. Life is brutal, nie pracujesz hajsu nie ma. :X  



Zabieram się do roboty i mam nadzieję, że szybko nie padnę, bo drugiego kieliszka ani puszki sobie nie strzele. Co za dużo to nie zdrowo. :X
Miłego dnia!
Całuję ;*

11 paź 2015

Wymiana - jesienne kolory

Całkiem przyjemna niedziela, chociaż znowu nie zrobiłam wszystkiego. Nie ma co rozpaczać, robota nie zając, nie uciekanie. :D Właśnie powoli zabieram się za przerabianie zdjęć do wystawienia na Dawandę. To chyba moja mania, żeby co sezon zmieniać zdjęcia biżuterii. Lubię przejrzeć co mam, czy coś się nie uszkodziło albo nie zaśniedziało. Poza tym jakoś po prostu lubię patrzeć na to co zrobiłam. :) A dziwne, bo noszę biżuterię, którą dostałam. Na przykład kolczyki od Meg mają taki czas, że praktycznie nie schodzą mi z uszu. Jakoś tak moja biżuteria leży i chyba muszę to zmienić. :D
__________________________________________________________
Postanowiłam urządzić małą jesienną wymianę, bo w planach miałam ją od lipca, ale zeszło mi się z wybraniem kolorystyki. xD Niby prosta rzecz, a jednak zajmuje masę czasu. :')
 Zasady są proste:
- zgłaszasz się w komentarzu i do końca zgłoszeń, tj. 25 października wysyłasz mi swój adres na spalona.artystka@wp.pl, a w tytule wpisujesz swój nick
- osoby anonimowe również mogą wziąć udział, tylko proszone są o podpisanie się w komentarzu
Nie wymagam, aby prezenty wymiankowe miałyby być biżuterią. Forma jest dowolna, ale narzucam kolory. Ogólna wartość paczki najlepiej jeśli nie przekraczałaby 50zł, ale nie była mniejsza niż 15zł. Wiem, że ciężko z wyceną tego co się samemu tworzy, ale paczuszkę zawsze można uzupełnić drobiazgami. :)
Daty:
11 - 25 października - zgłoszenia i wysyłka adresów
26/27 października - losowanie kto do kogo
do 13 listopada wszystkie paczki już powinny być u obdarowanych
Chciałabym aby zgłosiły się osoby, które wiedzą, że będą miały czas przygotować wszystko i wysłać w terminie. Nie chciałabym, żeby ktoś został bez niespodzianki. I właśnie - niech zawartość paczki będzie tajemnicą. Oczywiście tym co się dostało można się pochwalić. ;)



Paleta barw mam nadzieję, że jest wystarczająco jesienna i nie będzie problemu ze stworzeniem czegoś w tych kolorach. :) Jakby były jakieś pytania to śmiało, rozwieję wszelkie wątpliwości. Oby. xD
Miłej niedzieli!
Całuję ;*

10 paź 2015

Spalona i nowości - próbuję sznura koralikowo-szydełkowego

Czuję się niewyraźnie. Póki miałam zajęcie było fajnie, usiadłam przed kompem i już mi gorzej. :V Niestety zakupy same się nie zrobią, a zdjęcia nie wywołają się i nie wskoczą w odpowiednie foldery same. A szkoda. Mogłabym usiąść z książką albo pomęczyć testy na prawko. Zdecydowanie przydało by mi się teraz pochorować, żeby wyspać się i zrobić wszystko co muszę, ale myśl, jakie miałabym zaległości potem w szkole ładuje we mnie kolejnego gripexa i owija ciepłym kocykiem. :C 

Jeszcze w wakacje udało mi się wyprodukować te dwa i ćwierć ćwierci sznura koralikowego. Ten mały fragmencik powstał spontanicznie, gdy już myślałam, że się z szydełkiem kompletnie nie zaprzyjaźnię. Miałam nawleczone tylko kilka koralików i jak udało mi się przerobić te pięć rządów zabrałam się od razu do nawlekania koralików na ten fioletowo-złoty sznur. Trochę mi zeszło z jego robienie, bo przerabiałam góra pięć rzędów dziennie. Wyszedł koszmarnie sztywny, w sporej części pewnie dlatego, że koraliki są duże - 6/o, tak jak w tym brązowym, który też z resztą jest sztywny jak diabli. Dlatego też nie montowałam ich jako bransoletki, bo mam zamiar je spruć i zrobić od nowa. Nie wiem kiedy, pewnie po maturach. Jak wszystko co mam zrobić. xD Mój plan na czerwiec jest zapełniony po brzegi różnymi twórczymi formami i podróżami. Pewnie będę grać w Simsy i czytać, ale co tam. Papier przyjmie wszystko. :D






Zostawiam was z tym na weekend i idę dalej odmrażać sobie palce skrolowaniem ofert w passionroom. xD
Miłego dnia!
Całuję ;*

8 paź 2015

Diabelskie różki - wsuwki do włosów

Czemu znowu zmienili coś w zdawaniu prawa jazdy? Nie mogli poczekać? Ja się nie wyrobię do końca roku, bo nawet parkować nie potrafię jeszcze. Od stycznia. Taka jestem zdolna. :') Naprawdę chciałabym mieć to prawko za sobą, bo męczą mnie ludzie wokół kiedy skończę i kiedy skończę. Do diabła, jak pójdę zdać wewnętrzny to kiedyś skończę! Ale to nie czas na to, bo nauka jest priorytetem jednakowoż. Co mnie podkusiło, że tak przeciągałam to ja nie wiem. Byłabym już po, do szkoły jeździłabym Mercedesem czy innym żukiem i byłoby fajnie. :V I ta możliwość wracania na popołudnia do domu tworzyć. Ah...

Na bok tak nierealne marzenia i skupmy się na kolejnych halloweenowych elementach. Od dawna chodziło mi po głowie zrobienie czegoś do włosów i tak po praktycznie pół roku czajenia się na wsuwki wreszcie powstały rogi. Średnio pasują one do moich cienkich, blond kłaczków, ale zakładanie peruki przerosło moje siły. Może na flickr czy gdzieś indziej podrzucę dodatkowe zdjęcia, o ile w ten weekend przezwyciężę lenia i ściągnę tego różowego wiga z półki. xD
Nie wiedziałam za bardzo jak zrobić zdjęcia wsuwkom, ale chyba nie jest tak bardzo źle. Ogólnie ostatnie zdjęcie pokazuje różki przed i po zalakierowaniu. Lakiery fimo to złoto. <3 Pigmenty z resztą też. :D






Bardzo- bardzo nic mi się nie chce. Może powinnam w końcu zacząć ćwiczyć. Dobrze by mi to zrobiło i nie straciłabym mojego ślicznego rozmiaru S/M do studniówki. Potem sobie mogę tyć do woli. xD Mel B. widzimy się ponownie!
Miłego dnia!
Całuję ;*

6 paź 2015

Naszyjnik na halloween - bawola czaszka

Dostaję ogólnej nerwicy od wszystkiego co ostatnio mi nie wychodzi i na co nie mam czasu, bo to robi się coraz bardziej jedno i to samo. Liczę, że przetrwam do końca pierwszego semestru, ale póki co objawia mi się to jako apokalipsa. Tylko gorąca czekolada z bitą śmietaną i piankami w moim ślicznym, granatowym kubku jest w stanie mnie uratować. Niestety utrzymanie figury do studniówki wymaga nie picia tego cudu trzy razy dziennie codziennie. :V Ale tak z raz to chyba mogę. :3

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie październik (tudzież piździernik) to miesiąc Halloween. Wcześniej uważałam, że po co nam to amerykańskie święto, ale daje ono dużo twórczych możliwości. Na przykład robienie jedzonka w strasznych kształtach. :D I dlatego po co ograniczać się do jednego dnia jak można świętować całe trzydzieści jeden. :3 A potem mieć jeszcze Andrzejki, a po nich zacząć czas przygotowań świątecznych. I już jakoś leci. :)

Nie wiedziałam, że tak długo mi się zejdzie z pokazaniem tej czachy, bo nie rozpatrywałam jej jako biżuterii halloweenowej. Powstała ona siedem tygodni temu, jak uprzejmie informuje mnie Instagram, co daje nam ostatni tydzień sierpnia. Masa czasu temu. Ostatnio nie miałam pomysłów na czaszki, ale chyba na stałe wprowadzę je na moją twórczą listę, bo idealnie pasują do mojego emosiowatego humoru. Zainwestuję też w lepsze pigmenty, bo te są średnie. 
A, no i powiedzmy, że to bawola czaszka z braku lepszego określenia. :D




Miałam zawał, bo w starym aparacie znalazłam kliszę. Mam nadzieję, że nie zetlała, ni że jej nie prześwietliłam. :')
Miłego dnia!
Całuję ;*

4 paź 2015

Bransoletka Toho mojej mamy

Tygodnie mijają za szybko, o wiele za szybko. Nie nadążam się uczyć, planować swojego dnia, z niczym się nie wyrabiam. :V Nie wiem jak ja się ogarnę po zmianie czasu, bo jak sądzę, będzie o kilometr gorzej. Ćsii, uda się, ogarnę się, będzie wszystko w porządku. :') Nie ogarniam życia, gdy słońce mi zachodzi przed siódmą. Nie nadaję się do mieszkania w Polsce, potrzebuję równika. Przy okazji widok na gwiazdy byłby niesamowity tam. Ugh, nie ważne. Nie marnować czasu, ruszyć dupę sprzed kompa. Ale nie chce mi się. :C

Mama też polubiła beading, to jej druga bransoletka. Ja jej nawlekam sekwencję, ona sobie dziubie. Aktualnie ja zajęłam kordonek, więc to jej druga i ostatnia jak na razie. Moje czekają na końcówki i przerobienie, bo wszystkie co do jednej wyszły mi za sztywne. :V Na szczęście nie zdążyłam się narobić ich za wiele i aktualnie robioną koryguję w trakcie. :) Chyba będę musiała mamę namówić na dokładanie się do koralików, bo inaczej nie wyrobię. :') Tyle pięknych jest, a chciałam przetestować za jakiś czas też inne kształty, bo zwykłe są może i fajne, ale nudne jak dla mnie. Przydało by się wygrać jakiś bon do sklepu z koralikami. :V



Podziwiajcie sobie, a ja śmigam coś zrobić. Co-kol-wiek!
Miłego dnia!
Całuję ;*

3 paź 2015

Wyniki rozdania

Tak mi się nie chciało, że mnie wieczór zastał. Jako, że też mam przejściowe problemy odczytywaniem zdjęć z karty, a telefon się rozładował przeprowadziłam losowanie internetowo. Każdej osobie przydzieliłam numerek komentarzem pod tym postem. Zajęło mi to masę czasu i teraz spać mi się chce przeokropnie, więc macie screen z wygraną, a jutro zawiadomię ją mejlownie o tym szczęśliwym dla niej wydarzeniu. :D Jeśli wygrana nie odezwie się w przeciągu dwóch tygodni lecę z następnym losowaniem. :) 
Ps. Od razu zaznaczam, że każdy miał tylko jeden los, bo wszelkie obserwacje były dobrowolne i nie punktowane. :)


Gratuluję serdecznie! :D 
A reszta osób niech ode mnie nie ucieka, bo w tym roku czeka nasz jeszcze trochę zabawy. :3 I mam nadzieję, że zabawa ze mną nie jest dla was przerażającą perspektywą. :] 
Miłej nocy!
Całuję ;*