25 lut 2012

Takie gadanie o niczym

Wiecie, że tworze z modeliny już rok? Oczywiście, że nie wiecie. Dzisiaj przy herbacie i książce przypomniało mi się, więc poleciałam do kalendarza sprawdzić. 25 lutego 2011 po raz pierwszy miałam doczynienia z  masą zwaną modeliną. Od tamtej pory lepię, z drobnymi przerwami. Nic jeszcze nie sprzedałam, bo nie potrafię się rozstać z tym co stworzyłam. Niestety nie mam większego wyboru i muszę coś sprzedać. Modeliny nie dostaje się za darmo. Postanowiłam w związku z tym ulepić coś  za czym tęsknić nie będę. Ale to pokażę jutro, bo jeszcze nie wypieczone.
Co do książki. Hmm... Coś mi się wydaje, że póki nie zdam egzaminu to nic z tego. Po prostu nie ma czasu.
I wreszcie fotografia. Z tym jest największy problem. Mój aparat chodzi, nie chodzi. Zalanie colą mu nie posłużyło zbytnio. Póki nie nadejdzie wiosna i nie będzie większej forsy to nici z nowego sprzętu, chyba że w totka wygram . -.-
Udział w candy nadal będę brała. :)
P.S. Męczy mnie to, że mało komentarzy jest. Jednakowoż nie wymagam za wiele, bo wiem , że za krótko tu jestem (na bloggerze) aby było szaleństwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D