Jestem szczęśliwym ziemniaczkiem, bo przyszło mi ukulele. Kupiłam sobie nowe, niestety droższe i wreszcie nie brzęczy beznadziejnie tylko wydaje ładne dźwięki. Chwilowo zagarnęła je siostra, ale sądzę, że damy radę się nim jakoś podzielić. :) Zamówiłam też markery alkoholowe, więc wracam do rysowania z przytupem. No, takim małym, bo brałam z Aliexpress i będą u mnie za max dwa miesiące. Brakuje mi tylko pomysłów na biżuterię i jakiejkolwiek chęci na zrobienie czegokolwiek.
Zdjęcia są trochę za ponure jak na słodkość, ale już naprawdę nie chce mi się ich poprawiać.