4 sie 2018

Mroczna róża w złocie naszyjnik

Roztopiłam się. Moje jakiekolwiek próby podejścia do modeliny kończą się paćką w rękach i zniechęceniem. Czekam na jakieś drobne ochłodzenie albo wprowadzę się do piwnicy. Zgubiłam gdzieś moje dwa motki włóczki, więc beadingować bransoletki też nie mam jak. Nadal maluję akwarelami, nie mam jeszcze odwagi wam ich pokazać. xD 
Głowa mnie boli, nie wiem czy od upału, od braku wystarczającej ilości wody czy od tego, że jem mało. Ale jak tu jeść dużo, żołądek się ściska. Nie mam gdzie się ochłodzić, bo jedyna woda w okolicy jest zagloniona, jak zawsze. Powinnam posprzątać trochę na chacie, ale kurna, odkurzanie będzie jak maraton. :V Byłam na badaniach, dostałam owszem skierowanie, ale na NFZ do endokrynologa mam czekać rok. Do tego czasu to tarczyca mi się posypie na amen. Wszystko się robi nie tak i mam powoli dosyć. 

Zrobiłam tę różę na wiosnę, zapewne jako rozgrzewkę, bo zawsze lepię różę na początek. Dałam jej takie jakby marmurkowe tło, pomalowałam pigmentem i z jakiegoś niedokończonego naszyjnika zakosiłam łańcuszki. Wygląda jak wygląda, w stylu takim jakim chciałabym robić, ale jestem lamusem i nie robię. 





Nie mogę, muszę się położyć spać. 
Miłego dnia!
Całuję :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D