21 gru 2012

Wisiorek Pani Rudolfowa

Dzisiaj koniec świata. A co tam, możliwe przecież że wy nic nie wiecie. ;P
Rudolfowa pokazana byłaby wcześniej, gdyby nie złośliwość innych przedmiotów martwych. Wysunęła mi się z łańcuszka, podwieszkę gdzieś wcięło, a ucho wraz z rogiem odpadło. Ale przeżyła operację klejenie i jest. Śliczna, z różową kokardką i dziwnym łańcuszkiem (łańcuszek od Passion Room ;P)
 
 
 
Każda próba skopiowania Pani Rudolfowej jest wysoce karana kopniakiem w tyłek i odesłaniem do piekła. ;P
Mam nadzieję, że nie macie tak skopanego humoru jak ja. I że bardziej czujecie święta.
Całuję ;*

11 komentarzy:

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D