Przyszła do mnie przejściówka i Helios wreszcie mógł wylądować gdzie powinien - podpięty do mojego nowego aparatu. Nie miałam okazji jeszcze robić zdjęć w terenie, ale te kilka, które zrobiłam w domu utwierdziły mnie w przekonaniu, że podjęłam słuszną decyzję kupując Sony. Łatwość ustawienia ostrości używając wizjera poraża. Teraz tylko czekam jak rośliny zaczną porządniej kwitnąć. :)
Lisek oficjalnie miał zostać zgłoszony na konkurs Royal Stone, ale niestety w ostatnim etapie tworzenia zrobiłam mu krzywdę, a że to było dwa dni przed końcem zgłoszeń darowałam sobie ratowanie go. Zaraz potem pojawiło się wyzwanie na Szufladzie. Postanowiłam zrobić reanimację zwierzowi, przy czym pomogła mi Kamino70 z MMH. Lisio został porządnie wyszorowany i lekko stuningowany, chociaż nadal obiega od tego co podrzuciła mi wyobraźnia uważam, że batalię z anatomią pyszczka wygrałam. :D Trochę refek w postaci zdjęć lisa z różnych stron i kilka rysunków, i dało radę. :) Tylko z fakturą futerka trochę przesadziłam.
Zdjęcie lisa przed uratowaniem wrzucę na fanpage, o ile je znajdę. ;)
Zdjęcie lisa przed uratowaniem wrzucę na fanpage, o ile je znajdę. ;)
Koncert Postmodern Jukebox i Toma Odella były magiczne. Na pierwszym miałam barierki i byłam tuż przed platformą do stepowania, świetne było złapać kontakt wzrokowy z artystami. :D Na Tomusiu byłam w piątym rzędzie, ale niestety ludzie mnie tak sprasowali, tak strasznie nie było czym oddychać, że wycofałam się na sam koniec zanim nawet support zaczął grać. :C Ale i tak emocje były niesamowite, widzieć go na żywo (mało wyraźnie, bo wzrok nie ten). :'D
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D