14 sty 2017

Fake plug

Próbuję się jakoś zebrać w środeczku, bo w sumie drugi tydzień nowego roku, może by tak coś zacząć ogarniać. Na przykład życie. Za pół roku będę miała dwadzieścia jeden lat, a czuję się jak dobra szesnastka. A ludzie w moim wieku dzieci mają i się hajtają. Nah. Na razie będę realizować plan małych kroczków, zrobię jedną rzecz to dopiero łapię się kolejnej. Będzie ciężko, ale muszę w końcu znaleźć jakiś plan na życie. :'D

Obiecuję, że to prawie koniec mało fajnych rzeczy. :3 Fake plug powstał ze ścinków, które walały mi się po biurku. Po raz kolejny nie zrobiłam go w jakiś normalny kształt, co by mi się stało jakbym raz spojrzała na inną biżuterię i odtworzyła chociaż trochę. No nic. Tyle mojego, że na nim nauczyłam się szlifować, żeby zatrzeć odciski palców. Jestem zdziwiona, że wyszło ładnie, gdy miałam do dyspozycji tylko jeden rodzaj papieru ściernego. :) Sam miks kolorów całkiem mi się podoba, ale nie wiem do czego mogłabym go wykorzystać. 






Dzień jest młody, pora zabrać się za zabawę w akwarelistkę. :3 
Miłego weekendu!
Całuję :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D