31 maj 2015

Wyzwanie u Catastrophe Waitress #9 i #10

Postanowiłam sobie wieczorem przetestować beading. Elegancko nawlekłam sobie cały sznur koralików i zaczęłam. I nawet nie złapałam pierwszego rzędu jak mnie trzasnęła cholera. Nie ogarniam działania szydełka, sorry not sorry. Brzmi to głupio, ale przez godzinę się z tym użerałam. Dzisiaj znów spróbuję, bo może będę miała nieco więcej cierpliwości. Z całą pewnością ściągnę wczoraj nawleczone koraliki i zostawię tylko na kilka rządków. Nie ma opcji, żeby głupie paro-milimetrowe koraliki wygrały ze mną. xD
Kwiecień był topornym miesiącem. Zrobiłam połowę rysunków na wyzwanie, a potem je zgubiłam. Można, w końcu to tylko ja. :V Ale odnalazłam je. Są to: nieodzowny element udanej majówki oraz ukochany zwierzak. Z majowego wyzwania wykonałam wszystkie cztery rysunki, z czego majowy piknik wyszedł mi raz abstrakcją, raz minimalistycznie. Mama poprosiła o kwiaty, więc machnęłam cały bukiecik, który przyznam nieskromnie, że bardzo mi się podoba. :3 W truskawkowym kolorze zrobiłam włosy takiej jakby księżniczki. Klik na zdjęcia, żeby sobie powiększyć. ;)
Kupiłam sobie akwarele. Są w tubkach, co mnie nieco zdziwiło, ale w sumie co za różnica, byle się nauczyć jak nimi malować. Już coś tam machałam, bo testowałam też blok rysunkowy z Cansona, ale nie wygląda to wystarczająco ok, żeby pokazać. :P  








Mam dzisiaj gotowanie u siebie na wsi i będę polować na watę cukrową. C:
Miłego dnia!
Coś mi dzisiaj spieprzyło czcionkę. 
Całuję ;*

30 maj 2015

Kosogłos

Taka piękna pogoda na zewnątrz! Nareszcie! Jak tylko ogarnę obiad wybywam na rower albo bardzo długi spacer. A potem jeszcze posiedzę w hamaku z "Sherlockiem Holmesem". Bardzo polubiłam się z powieścią Sir Conan Doyla. :3 Ogólnie wróciłam do czytania, tylko nie mam kiedy wypożyczać książek i póki dysponowałam kasą zwyczajnie sobie je kupowałam. Teraz muszę wrócić do tych dawniej kupionych, bo hajsy się pokończyły. Albo ruszyć jestestwo i założyć sobie kartę w bibliotece miejskiej. xD Brakowało mi książek. Nie tylko moje ciało potrzebuje pożywienia, wyobraźnia również. :3 
Kosogłos na miesięcznicę dla kolegi. W sumie to taki uroczy prezent, jeśli druga połowa jest entuzjastką powieści Collins. Zrobiłam zdjęcie na drzewie, ponieważ przypomniała mi się piosenka "Hanging Tree". Jen nie śpiewa szałowo, ale jest coś w tej melodii, że napełnia mroczną energią. ;)
Przy okazji pomaltretowałam obiektyw. Niestety aktualnie leży, bo okazało się, że brakuje dwóch śrubek. Ja wiem, żeby zablokować bolec przysłony potrzeba było poodkręcać, ale poprzedni właściciel mógł te śrubki jednak przykręcić z powrotem. xD No nic, teraz muszę albo przekręcić je na skos, żeby mi nic tam nie latało, bądź dokupić te dwie sztuki, chociaż nie wiem gdzie, bo są naprawdę maleńkie. :V


Podśpiewując "Banana pancakes" lecę umyć włosy i stworzyć coś jadalnego. :3
Edyt. Zakładka "O mnie" uzupełniona! :D
Miłego dnia!
Całuję ;*

29 maj 2015

Eleganckie

Leniwa była melduje się. Nie na rozkaz, bo was jakby patrzeć tutaj praktycznie nie ma. I nie to, że tylko wtedy kiedy i mnie nie ma, ale ogólnie też. Nie ogarniam, znudziłam się, nie wyświetlam się na liście czy coś? :O Nie wnikam. Czasem jednak wolę żyć z niewiedzą. Tak jak w przypadku polityki. Nie wiem kim jest premier, jak wygląda prezydent, zwyczajnie nie jest mi to potrzebne. Patriotka ze mnie żadna, ale nie czuję, żeby należała do tego kraju. Nie czuję, że należę do jakiegokolwiek. Tam gdzie będą mnie tolerować, a ja będę czuć się dobrze, tam będę mieszkać. Czy to będzie Polska, czy Wyspy Wielkanocne.
Kiedy już nie mam innych koralików niż te zwyczajne, ale chcę jest w końcu wmontować w cokolwiek powstają takie właśnie proste, nie za ciekawe kolczyki. I jedno, równie nieciekawe zdjęcie.


Niedobór magnezu powoduje różne problemy. Dzisiejszy tekst sponsorowała kawa wypłukująca magnez. 
Całuję ;*

24 maj 2015

Śliwa w srebrze

Witajcie pyszczki! Cóż, aktualny weekend mi się zaraz skończy, a ja jedyne co zrobiłam to kilka zdjęć. Nie jestem z tego dumna, ale niestety tak demotywująco działa na mnie niewyspanie. Nie potrafię się przestawić, że o ósmej nadal jest widno i jako totalna śpiąca królewna powinnam chodzić spać o wpół do dziesiątej, ale przecież jak to - chwile wcześniej zaszło słońce. No i siedzę do jedenastej, a rano nie potrafię zwlec się w wyra. Przez ostatni tydzień przerobiłam nawet picie dwóch kaw, ale niestety nie działają one na mnie najlepiej. Będę w tym tygodniu próbowała normalnie chodzić spać i mam nadzieję, że na przyszły weekend będę bardziej żywa i wreszcie zacznę projekt. 
Znacie wzór, dwa kolory po dwie wersje. Spodobało mi się umiejscowienie zapięcia tuż przy koralikach, przynajmniej nie trzeba go szukać gdzieś tam z tyłu po szyi. :D Jak na razie koniec minimalistycznych naszyjników. ;)



Znowu jadę na koncert. W urodziny, czyli 23 czerwca. A trzy dni wcześniej mam zlot. :D Jakby ktoś z Wawy miałby ochotę przejść się np. do Maka na lody po gadać o czymkolwiek to ja chętnie. :D
Miłego dnia!
Całuję :*

23 maj 2015

W sam raz na plażę

Jestem głupia. I od dziś możecie się oficjalnie w ten sposób do mnie zwracać. xD
A tak na poważnie to serio coś nie tak z moim myśleniem jest ostatnio. Jakbym traciła całą moją inteligencje, której i tak nie było za wiele. Bo wiecie, wraz z staniem się właścicielką lustra marki Sony dostałam od tego samego kolesia obiektyw Zenit 44m-4. I fajnie - dwa dni po kupnie, jak już się trochę oswoiłam postanowiłam podpiąć nowy-stary obiektyw. I nic z tego nie wyszło. Owszem, pasował, ale przy włączeniu coś nie pasowało aparatowi. I do tej pory nie wiem co to było, bo dzisiaj, kompletnie wkurzona postanowiłam podczepić obiektyw jeszcze raz, z tym, że zmieniając na MF. I co? Oczywiście zadziałał! A zdążyłam już kupić przejściówkę m42. Teraz muszę ją zhandlować, bo przyjęcie zwrotu się przeterminowało. :C Może ktoś z was chce?
To nie koniec mojego bezmyślenia. Przez większość czasu sprawdzam rozmiary wszystkiego co kupuję w sklepach z półfabrykatami. Jak większość z was, tak sądzę. Ale tym razem ofkors musiałam o tym zapomnieć i kupiłam ogromną szklaną buteleczkę oraz ogromny plastikowy pucharek, a oba były mi potrzebne w normalnych rozmiarach. Cóż, jakieś tam pomysły już mam, żeby oba elementy się nie zmarnowały. Tak czy siak, moje myślenie ma ostatnio wolne. :V
Mimo pochmurnej i bardziej wczesnowiosennej pogodzie chciałam wam pokazać taki mały i bardzo prosty breloczek. Polubiłam się z breloczkami. Ożywiają one każdą torbę, nerkę czy plecak i zawsze to jakiś "nasz" element, oddający charakter. :3


Z racji, że wczoraj, a w zasadzie dzisiaj wróciłam bardzo późno na nic nie mam siły. Obym chociaż dała radę przejrzeć ubrania, które ze sobą zwiozłam. :X 
Miłego dnia!
Całuję ;*

22 maj 2015

Tycie różyczki

Wyszła mała kołomyja i dzisiaj do domu wracam bardzo późno. Cóż, nie podoba mi się to ani trochę, bo miałam nadzieję, że się jak raz wyśpię. Jeden plus jest, a w sumie nawet dwa. Raz - pouczę się biologii, dwa zrobię wstępne projekty biżuterii. :D Oł, i może obejrzę Doctora Who. :3
Wiecie, miałam bardzo ambitne plany rozwoju bloga, wszystko elegancko rozplanowane aż do grudnia, ale jak zwykle mi się sypie. Bo nie chce mi się spędzić przed laptopem dłużej niż piętnaście minut. Jutro na takie trochę nieszczęście laptop wyjeżdża razem z tatą, więc już kompletnie nie będę miała kiedy cokolwiek zaplanować. :X Dobra, nie demotywuję się i nastawiam psychicznie, że od pierwszego czerwca ruszam z nowościami. A wy trzymajcie mnie za słowo. ;)
Tyciunie różyczki, które mają po koło pięć milimetrów powstały jako elementy do większego tworu, ale okazały się zbędne. Nie chciałam ich marnować, bo wydają mi się zbyt urocze. Dlatego dziubnęłam im sztyfty i można je spokojnie nosić. :3
Mam samozachwyt z tych zdjęć. To jest piękne, w jaki sposób można kontrolować każdy parametr aparatu i zrobić coś naprawdę ładnego. :D



Zabieram się do działania, bo już dość czasu zmarnowałam. ;)
Miłego dnia!
Całuję ;*

19 maj 2015

Ogniste w srebrze

Mam chwilę czasu i postanowiłam ją zużytkować na napisanie posta. :3 Powiem, że brakuje mi pisania, ale niestety szkoła i jazdy oraz tragicznie późne powroty do domu spowodowane jednym i drugim uniemożliwiają mi nawet zajrzenie do internetu. :C Na szczęście został jeszcze miesiąc szkoły. Albo i na nieszczęście, bo moje oceny błagają o poprawienie. xD Przeraża mnie myśl, że oto zaraz znajdę się w czwartej klasie i oprócz egzaminu zawodowego, który szykuje się masakrycznie czeka mnie jeszcze matura. I dodatkowo rozszerzona z biologii. Nie wiem co ja myślałam idą do tej szkoły. :X Ale nie ma tego złego, bo może na maturze będzie dużo anatomii, którą uwielbiam. :3
Byłam w niedzielę w łódzkiej Palmiarni i powiem wam, że jestem zachwycona. Kocham rośliny, a dodatkowo była wystawa egzotycznych ptaków. Nawet nie wiedziałam ile rodzajów papużek jest, a tu były tylko te najładniejsze. Niestety nie dały się sfotografować, latały jak wściekłe, gdy tylko podchodziłam z aparatem, a że były jeszcze kraty to wydłużony czas ekspozycji nic nie dał. :C Za to roślinki kornie stały i tylko słońca mi brakowało do bardziej magicznych zdjęć.
Kolejny wisiorek w minimalistycznym stylu. Już nie pamiętam, ale sądzę, że wersję w złocie pokazywałam. Krótki riszercz - tak, nazwałam je ogniste maluszki. I  przy okazji zauważyłam brak archiwum. Bardzo wam przeszkadza jego brak?



Rączo patatajam do lekcji i lektury. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

17 maj 2015

DIY - destroy it yourself

Co robię o tej porze na internetach? Tworzę zamówienie i idzie mi topornie, bo nie zrobiłam wcześniej listy. Wymyślanie czego mi brakuje zajmuje sporo czasu. xD
Powinnam zrobić sobie szufladki na półfabrykaty, ale wtedy jeszcze ciężej by mi się tworzyło niż jak jest wszystko poupychane w pudłach. Tak to spokojnie mogę część rzeczy wywalić i mam spoko rozeznanie co gdzie, a w szufladach pewnie robiłabym większy syf. Za to nie zajmowały by mi tyle miejsca, ale coś za coś. :V
Smutna historia nieco za małej koszulki My Chem. Kupiłam ją kilka lat temu i była na styk, ale jak to w życiu bywa przytyłam i koszulka zrobiła się przymała, najbardziej w ramionach. Postanowiłam więc wyciąć ją na tank topa i ściągać przy szyi zniszczyć. I nie wiem czemu nagle coś mnie trafiło i pocięłam dół. To chyba był strzał "inspiracji" koszulek boho. Cóż, w tym przypadku nie wyszło to najlepiej, żeby nie powiedzieć, że jest masakrycznie źle. Miałam jeszcze zdjęcia na mnie, które pokazywały ogrom mojej głupoty, ale nie chciałam uszkodzić wam wzroku. ;) Teraz będę zastanawiać się co można zrobić z nią, bo szkoda mi jej wyrzucać. W końcu to MCR. :>





Zły flesz boli całe życie. 
Kończę, bo do jutra się z zakupami nie wyrobię. :')
Miłego dnia! 
Całuję ;*

16 maj 2015

Mała wiedźma

Postanowiłam odłożyć walkę z kodem, żeby zająć się innymi sprawami, których mam dzisiaj mnóstwo. Sobota to u mnie taki dzień, w którym mam nawalone po czubek głowy i mimo, że budzę się o ósmej to nagle robi się dwunasta, a ja nawet nie zaczynam działać. I tak okazuje się, że takich sobót powinnam mieć co najmniej trzy pod rząd, żebym mogła wyrobić się ze wszystkim. :C
Mam zdjęcia biżuterii z jeszcze poprzedniego rzutu i akurat starczą mi do końca miesiąca, więc nie muszę się spinać, chociaż i tak znowu muszę zrobić zakupy, bo co z tego, że mam kilka metrów łańcuszka jak nie mam do niego karabińczyków. o.o A łańcuszki mają to do siebie, że lubią być używane. xD
Mała wiedźma w sam raz dla większej wiedźmy. ;) Miałam oczywiście inny pomysł na tę zawieszkę, ale jak dusik bardziej mi odpowiada. Zresztą przecież mogę kupić wiedźmę ponownie. :D




Idę zrobić sobie śniadanie, chociaż nie wiem czy się dowlekę. :V
Miłego dnia!
Całuję ;*

15 maj 2015

Witam w nowej odsłonie

I stało się. Nic nie wspominałam o zmianach, bo nie byłam do końca pewna czy uda mi się wygrać z HTML, ale jak widać poradziłam sobie, z czego jestem strasznie dumna. :3 Od razu piszę, że szablon to nie moja robota, ja tylko dostosowałam i w sumie nie wszystko mam jeszcze dograne, ale zanim ja odkopię wszystko w kodzie to lata miną. xD
Ze zmianą nazwy nosiłam się od dawna, bo bycie Spaloną Artystką taką mnie uczyniło. Szybko wypalałam się, każdy mój pomysł chowałam do szuflady i dawałam wygrać innym w realizowaniu zamiarów. Teraz będę robić wszystko, żeby moje pomysły trafiły na świat. :D
Zmieniam też nieco formułę bloga. Koniec z moim projektem 365 i od teraz do końca czerwca będę pisać wyłącznie w weekendy, chociaż to jest podyktowane wyłącznie brakiem stałego dostępu do komputera i internetu. Pojawi się kilka nowych działań, że to tak określę i mam nadzieję, że będziecie nadal chętnie tu zaglądać i nie przerazi was coś innego od biżuterii. :)
Cóż mogę więcej napisać. Wyraźcie co uważacie o *macha nieskładnie rękoma* całokształcie i do następnego postu! C:
Całuję ;*

8 maj 2015

Granatowe beczułki

Ledwo wróciłam do domu od razu poszłam w świat i nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby pisać post. Pogoda była zdecydowanie za ładna na czekanie. ;)
Zasadniczo zaraz się pakuję myć i w kimono, bo przez niedobór snu miałam dzisiaj takie schizy, że szaleństwo. Nikt, nikt kto mnie dzisiaj widział nie dałby mi dziewiętnastu lat. Nawet na piętnastkę się nie zachowywałam. xD Jak dobrze, że moja kumpela jest równie zeschizowana jak ja. :3
Bardzo spodobały mi się te kolczyki i chyba dlatego nie wyszły mi ich zdjęcia. Niestety mam pamięć jak sito, bo w końcu mogłabym ponownie zrobić im zdjęcia. Cóż, najwyżej jutro wrzucę. :)



Uwaga, uwaga. Jutro od rana blog nie czynny. Nie wiem jeszcze do kiedy, ale postaram się nie uciekać w nieznane na długo. ;)
Miłego dnia!
Całuję ;*

7 maj 2015

Malutkie serduszka

Na wstępie zawiadamiam, że któregoś dnia, np. w sobotę blog może być nieczynny. Będę grzebać w html i wolę nie robić tego na żywca. ;) Jak da się zauważyć sporo elementów zniknęło na blogu, ale nie ma co - wrócą, bo aż taki minimalizm mnie nie kręci. :D
Za to minimalizm w biżuterii jak najbardziej. :D Malutkie, drobniutkie i całkiem urocze kolczyki powstały z myślą o jakiejś małej dziewczynce, choć i tym większym też by pasowały. :)


Demotywacja z waszej strony part drugi. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

6 maj 2015

Miedzianka z fioletem

Jestem ruda i mam włosy do ramion. Cieszy mnie to, chociaż oczywiście zielonka na końcach włosów się nie pokryła i muszę czekać jak odrosną i znów ściąć. :X A teraz uwaga, bo powiem coś totalnie zaskakującego - koniec z farbowaniem się na kolorowo. Brzmi to apokaliptycznie, bo przecież od czterech lat nie widziałam swoich naturalnych włosów, dlatego właśnie wystarczy. Fajnie jest mieć wściekle różowe włosy i wyróżniać się z tłumu, ale to robi się nudne. Pora na naturalne kolory. :3
Stwierdziłam, że połączenie bazy i modeliny w tę stronę nie będzie złe i w sumie nawet wygląda to całkiem spoko. :D Stare złoto z fioletem bardzo fajnie współgrają, a perełka jako środek jakoś tak podciąga całość, żeby nie była nudna. ;)



Cały dzień dzisiaj pada i  rozwala mi to plany. Cóż, pogoda wie jak mnie strollować. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

5 maj 2015

Kolejne kwiaty wiśni

Skończyłam czytać "Intruza"!!1!one!! Analizę konkretnie. Jestem z siebie dumna, że udało się przetrwać ten poziom głupoty i wszechangstu. Nie wiem jak Meyerowej udało się napisać coś tak patologicznego. Muszę teraz iść się gdzieś wyładować, bo na myśl, że takie coś idzie do druku, a tyle dobrych opowiadań, które czytam na internecie zostaje bez wersji papierowej mnie przeraża. Świecie, jesteś chory. Dziękuję, tyle w temacie.
Czuję się trochę jak w wakacje. Jest ciepło, gra muzyka, mamy środek tygodnia, a ja nie przejmuję się lekcjami. Brak tylko pudełka lodów i leżenia na hamaku. Co w sumie da się załatwić. :D Ale nie dzisiaj, bo zaplanowałam sobie trochę rzeczy i leniuchowanie zostawię na kiedy indziej. :)
Wiem, wiśnie znowu. I to nie ostatni raz, bo planuję jeszcze inne wersję tych kwiatów. Mam zamiar tak długo męczyć kwiaty aż będę wstanie zrobić je tak realistyczne, że ludzie będą chcieli je wąchać. :D Mój bardzo ambitny plan, ale jak się przyłożę to się uda. :)
Rozwala mnie moja umiejętność robienia zdjęć. Raz wydaje mi się, że mam ustawienia doskonałe, a zaraz potem wychodzi na jaw, że zdjęcia, które zrobiłam przez zabawę z ustawieniami wyglądają o wiele lepiej. Logiko, gdzież zaginęłaś? xD



Miejcie piękny dzień! 
Całuję ;*

4 maj 2015

Pif Paf!

Licea i technika odpoczywają, maturzyści pocą się nad maturą, a ja pomykam sobie do szkoły. Doprawdy urocze. Nie, nie będę rzucać w błotem w tego kto to wymyślił, żeby przeszkadzać maturzystą. Po prostu dzisiaj wracam z powrotem do Czerniewic i ewentualnie wracam w czwartek. Albo wracam dopiero w przyszły poniedziałek. Zobaczę jeszcze jak to się tam potoczy. :)
Nie jestem też pewna co zrobić z blogiem. Niby podjęłam już pewną decyzję, ale ciągle coś mnie od niej odwodzi. Zastanawiam się czy gdybym w przeszłości wiedziała czego wymaga prowadzenie bloga to czy bym się zdecydowała. Nie ma co się jednak rozwodzić nad tym, bo jednak prowadzę i nie mam zamiaru łatwo odpuścić. :D
Moja miłość do tworzenia krótkich naszyjników nigdy tak nie płonęła jak po poznaniu osób, które są takie jak ja. Wiecie, to uczucie, że nie tylko ty się ubierasz jak emo jest urocze. :3 Poza tym - heloł - takie naszyjniki na praktycznie każdym wyglądają świetnie. :D
Ten i inne dostępne na Dawandzie. :)




Wracam do słuchania nauczycielki. ;)
Miłego dnia!
Całuję ;*

3 maj 2015

Promocja -30%

Zapraszam do butiku na Dawandzie, gdzie trwa promocja. :D 
Baner przenosi do butiku.

http://pl.dawanda.com/shop/SpalonaArtystka

Mak

Łamiąca wiadomość z ostatniej chwili - zachciało mi się szydełkować. Jeszcze bardziej łamiąca - spróbowałam na żyłce, ale potrzebuję jednak kordonka, którego w domu nie mam.  Jak kupię to wiecie czego możecie się spodziewać. :3 Może nie będzie to od razu hardkore na dziesięć bransoletek, ale tak ze dwie może mi wyjdą, a jak mi się spodoba to może w przyszłości domacham więcej. :D Bo wiecie, robienie ciągle tego samego się nudzi, a ja tak przeżyłam trzy lata, bez nowości. Mam już wypunktowaną listę czego chcę spróbować i tylko teraz funduszy i czasu brak. ;)
Jak to ze mną zwykle bywa w ostatniej sekundzie zmieniłam zdanie i zamiast uroczej bransoletki zrobiłam jeszcze bardziej uroczy (i o wiele praktyczniejszy) naszyjnik. Na zdjęciach nie widać, ale fasetowe koraliki rzucają miniaturowe tęcze jak szalone. :3 Nawet nie wiecie jak bardzo pokochałam robienie kwiatów, ale pewnie niedługo poczujecie tę moją miłość. :P I wybaczcie te moje wystające kości i gęsią skórkę na ostatnim zdjęciu, ale oczywiście zapomniałam, że mam pilocik i nie muszę wyciągać rąk, a że stałam przy otwartym oknie zawiało mnie. xD
Jak się podoba nowe tło do biżuterii? To jest ok czy jednak wrócić do bieli? :D




Wszelcy zainteresowani moją biżuterią jak coś wpadło w oko to zapraszam na email: spalona.artystka@wp.pl :D 
Lecę (jak zawsze) do roboty. Wczoraj trochę olałam kilka rzeczy i teraz muszę to nadrabiać. :C
Miłego dnia! 
Całuję ;*

2 maj 2015

Leśny klimat

Już któryś raz zaczynam ten post, żeby nie było marudzenia, ale jak zwykle moja wewnętrzna jęczy buła się odzywa. Muszę chyba nasmarować sobie na ścianie wielkie "bądź k* pozytywna". xD A wiecie co jest śmieszne w moim charakterze? Że wszyscy ludzie, którzy mnie znają myślą, że jestem totalnie pozytywna. Badums, rozdwojenie jaźni wita szeroko otwartymi ramionami. Nie moimi. 
Skorzystałam wczoraj z chwili, gdy nie padało i światło było całkiem spoko, i poszłam porobić zdjęcia w ogródku. Na dwadzieścia zdjęć są trzy, które mi się podobają. To znaczy, że muszę dłużej spędzać czas przy obiektywie. :3 I cieszę się, bo polubiłam się z trybem manualnym i zaczynam coraz pewniej szaleć z ustawieniami. :D
Korzystając wczoraj z odrobiny światła zrobiłam zdjęcia biżuterii, którą machnęłam popołudniu. Nadal jestem w fazie wygrzebywania się z różnych, rzadko używanych półfabrykatów. I mam wrażenie, że za niedługo będzie znów rozdanie z tym co mnie denerwuje. :) A obiecane, inne jeszcze czeka. ;)
Kolczyki nie są cudem, ale jak tłukę od dawna - minimalizm, minimalizm i jeszcze raz to samo. Mimo, że podobają mi się wypaśne kolie i takie tam inne zwyczajnie nie mam jakoś inspiracji do tworzenia ich i powstają drobniutkie maluszki, w takim bohemian style. :D


Nie wiem gdzieście się wszyscy z komentarzami podziali, ale wiecie, że to działa strasznie demotywująco, gdy pomimo standardowych statystyk jest o połowę mniej komentarzy. Hm, może po prostu macie o niebo lepsze majówki niż moja, a blog wyświetlają boty...? Łatewa, muszę iść posprzątać i powytulać kota w końcu, bo miałczy i łasi się jak szalony. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

1 maj 2015

Sakura

Niby jeden dzień wolnego dodatkowo, ale i tak nie czuję tego. Mam za dużo rzeczy do zrobienia, a za wolno wszystko robię. Aż trochę szkoda mi włączać internety, ale musiałam. Teraz piszę jak najszybciej, żeby tylko móc wracać do roboty. Przeraża mnie, że najbliższe dłuższe wolne to Boże Ciało, a potem wakacje. Nie jestem pewna czy wytrzymam. Cóż, muszę uwierzyć w siebie i zacząć żyć każdym dniem inaczej myśl o szkole mnie wykończy. xD
Niestety muszę wam powiedzieć, że do czerwca nie będzie już tak fajnie jak było do tej pory. :/ Mimo, że blogowanie z telefonu nie jest za specjalnie ciężkie i da się załatwić, ale ostatnio bardzo ubywa mi czasu i rzadko potrafię wydziubać te piętnaście minut na posta. Ale chyba wam nie będzie jakoś strasznie przeszkadzać, bo i rzadziej tu zaglądacie i zdecydowanie mniej komentarzy zostawiacie. Może nawet te przymusowe zmniejszenie liczby postów wyjdzie na dobre. :D
Miałam tylko jedno zdjęcie tej broszki, więc na szybko cyknęłam jeszcze jedno. Pierwsze z dzisiaj, drugie z przed tygodnia. Widać, że dzisiaj jednak mam minimalnie więcej czasu na obróbkę i kadrowanie niż w zeszłą niedzielę. xD Ogólnie mam nadzieję, że da się poznać kwiat wiśni. Na środek zużyłam trzy małe, beżowe cyrkonie. Całkiem uroczo się mienią jak padnie na nie promień słońca. :)



Evanescence głośniej w uszach i wracam do latania po domu jak wariat. xD 
Miłego odpoczynku! :3
Edit. Dorzuciłam po zdjęciu do poprzednich postów z naszyjnikami. Możecie rzucić okiem. ;) 
Całuję ;*