Trzy miesiąca siedzenia za granicą mają trzy robótki na szydełku niedokończone. Niebieski miał być szalikiem, ale brakło włóczki, to samo spotkało lawendową koszulkę, blisko było. Serduszkowa girlanda niby dokończona, ale miała być dużo dłuższa tylko mi się nie chciało. Biżuteria powstała podczas urlopu. Wykorzystałam paczkę niespodziankę, która leżała od przynajmniej trzech lat, bo wyjątkowo nie lubię pomarańczowego.
Aktualnie szydełkuję koszyczek na rzeczy i mam kilka resztek włóczek, z których ciężko coś stworzyć. Może to będzie dobra pora zabrać się w końcu za malowanie akwarelami.
Do zobaczenia ponownie za kilka miesięcy, trzymajcie się.