Jestem kosmicznie nieprzytomna. Wstałam specjalnie o wpół do siódmej, żeby nie spóźnić się na lekcje. Na moje nieszczęście okazało się, że dwie pierwsze są odwołane i stwierdziłam z koleżanką, że nie ma co siedzieć w szkole i poszłyśmy trochę na miasto. Nawet za bardzo nie poszalałyśmy, bo większość sklepów od dziesiątej, a myśmy łaziły do wpół do dziesiątej. :V W związku z czym nogi mnie bolą, wyziębiłam się i poirytowałam, że nie kupiłam sobie czapki. Tyle mojego, że nie musiałam siedzieć i słuchać niemieckiego.
Jak co miesiąc o tej porze publikuję rysunki i chociaż w lutym Catastrophe Waitress nie podała tematów to ja sobie trochę porozciągałam palce. Robię taki wstęp do rysowania twarzy i po kolei szkicuję różne jej części. Luty trochę krótki i mi się też trochę nie chciało, więc na razie oczy w parach i pojedyncze oraz usta, najczęściej zamknięte. Zdjęcia na szybko, bez dokładniejszych, bo jak to ja robiłam je na ostatnią chwilę niemalże. Powinno dać się je powiększyć jak ktoś chce się przyjrzeć. :D
Męczy mnie ból głowy z niewyspania, ale mam w planach obejrzeć jakiś film, bo czuję się nieukulturalniona. :C
I mała informacja dla ewentualnie zainteresowanych - wzięłam do babci Smenę 8m, więc całkiem prawdopodobne, że będę miała rolkę zdjęć do pokazania i choć nie jestem ekspertem (tu bardziej ekspert) to jakby ktoś chciał to mogę pokrótce opisać ten aparacik. :)
Miłego wieczoru.
Całuję :*