Pamiętacie jak jakiś czas temu (tak ze dwa lata w tył) podobało mi się vintydż? Jak to mówią - kobieta zmienną jest. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że najlepiej mi w czerni. ;)
Dzisiaj o wiele swobodniej czuję się, gdy moja koszula jest czarna i gładka niż jak jest w kwiatuszki, kropeczki czy tam motylki (biedroneczki by się rymowały, ostatnio za dużo rzeczy mi się rymuje), dobra przyznaję, że różowy nadal mi się podoba, ale wyglądam w nim jak topielica i zostawiam sobie go na wyłącznie elementy dekoracyjne. xD
Pomimo, że coraz bardziej interesuję się rockowymi oraz punkowymi zespołami nie oznacza to, że na przykład mam deprechę i jestem pesymistką albo odnajduję przyjemność w cięciu się, a moim marzeniem jest umrzeć. Nie. Kurdę, nadal widok mojej własnej krwi mnie brzydzi, deprechę staram się zwalczać, chociaż coraz częściej dosięga mnie bezsens istnienia, ale to normalne, bo jestem nastolatką i w tym wieku się tak po prostu ma. Uważam, że powinnam iść na leczenie psychiatryczne, ale tylko dlatego, że jestem tak pokręcona i mam tyle psychicznych pomysłów, że strach. Jedyne z czym się utożsamiam z tymi internetowymi obrazkami to fakt samotności. Ale na to najciężej mi poradzić. :/
W tym miejscu było wyżalanie się, całkiem składnie napisane, ale postanowiłam wam tyłków nie truć i nie psuć pięknego dnia. :D
Lista moich mniejszych marzeń:
Dzisiaj o wiele swobodniej czuję się, gdy moja koszula jest czarna i gładka niż jak jest w kwiatuszki, kropeczki czy tam motylki (biedroneczki by się rymowały, ostatnio za dużo rzeczy mi się rymuje), dobra przyznaję, że różowy nadal mi się podoba, ale wyglądam w nim jak topielica i zostawiam sobie go na wyłącznie elementy dekoracyjne. xD
Pomimo, że coraz bardziej interesuję się rockowymi oraz punkowymi zespołami nie oznacza to, że na przykład mam deprechę i jestem pesymistką albo odnajduję przyjemność w cięciu się, a moim marzeniem jest umrzeć. Nie. Kurdę, nadal widok mojej własnej krwi mnie brzydzi, deprechę staram się zwalczać, chociaż coraz częściej dosięga mnie bezsens istnienia, ale to normalne, bo jestem nastolatką i w tym wieku się tak po prostu ma. Uważam, że powinnam iść na leczenie psychiatryczne, ale tylko dlatego, że jestem tak pokręcona i mam tyle psychicznych pomysłów, że strach. Jedyne z czym się utożsamiam z tymi internetowymi obrazkami to fakt samotności. Ale na to najciężej mi poradzić. :/
W tym miejscu było wyżalanie się, całkiem składnie napisane, ale postanowiłam wam tyłków nie truć i nie psuć pięknego dnia. :D
Lista moich mniejszych marzeń:
- mieć przynajmniej po dwie dziurki na ucho, ale żadnych tuneli
- mieć tatuaż ze smokiem na ramieniu lub gałązkę z kolcami róży pod obojczykiem
- kupić sobie normalne, czarne, dwunastodziurkowe glany
- kupić sobie gramofon i wszystkie płyty i winyle moich ulubionych zespołów
- pójść na jakiś porządny koncert, wszystko jedno jaki
- Woodstock! ♥
- nauczyć się grać na czymkolwiek, flecie, gitarze, grzebieniu albo bębnach (na nerwach już umiem)
- rozpocząć akcje zero tolerancji dla braku książek w moim domu
inspiracje pochodzą z :
Wybaczcie ten cholernie długi post. Czasem tak się dzieje, że się muszę wypisać. :/
Jeśli masz zamiar pisać komentarz typu "ślicznie" "fajne inspiracje" powiem grzecznie (tu osoby poniżej 18-tki zamykają ślepia) spierdalać. Nie po to się napisałam jak głupia, żebyś ty miał to gdzieś.
A wgl to wyjdź na dwór i wyżyj się.
A wgl to wyjdź na dwór i wyżyj się.
Całuję ;*