Biorę was z zaskoczenia, środek tygodnia, a już post. :P Po prostu chciałam zagęścić nieco się z pokazywaniem biżu, żeby wyrobić się do Nowego Roku z tematem świąteczno-zimowym. Od stycznia wracam do brania udziału w wyzwaniach. Ostatnie pół roku mocno przebimbałam i to nie tylko z wyzwaniami, a w ogóle z tworzeniem. Wiadomo, praca się przyczyniła, tak jak i nowy kolega, któremu poświęcam większość moich wolnych godzin, ale nie ma tak. Nie rzucam wszystkiego, już nawet zaraz się przysiadam i akurat mam do naprawy naszyjnik, przyszły paczki z koralikami, świeżutka modelina czeka i to że już jest ciemno nie będzie mi przeszkadzać. Nie będzie.
Bardzo uboga makrama, ponieważ w tym polu nie mam zbytnio rozbudowanych zdolności, a dostałam kamień od koleżanki, żeby jej oprawić. Myślałam o modelinie, ale z racji jego nieregularności nie wiem jakby było z efektem finalnym, więc zostałam przy fishnet. Prosto, porządnie i kamień widać w całości. Oby tylko było wytrzymałe, bo sznureczek nówka sztuka nietestowana w żaden sposób, szczególnie, że to sznurek do shamballi. :'D
Dodaje też zdjęcia mojej paczki wymiankowej. Jestem przeszczęśliwa z tego szkicownika, aż się boję coś narysować, żeby nie stracił uroku. xD Jestem zaskoczona, że bransoletka idealnie leży na nadgarstku, bo mam wyjątkowo małe łapki i większość bransoletek jakie dostaję zazwyczaj są minimalnie za duże. Plus - szkicownik jest zrobiony ręcznie. Całym serduszkiem dziękuję Uli za tak wspaniały prezent. :3
Widzimy się w sobotę, którą mam w końcu wolną. <3 O ile nic się nie zdąży zmienić. xD
Miłego dnia!
Całuję :*