31 gru 2018

Na Nowy Rok

To było wspaniałe siedem lat tworzenia i  poznawania ciekawych ludzi.
Nie jestem już Spaloną Artystką. Jestem Zuza i przez bardzo długi czas kochałam tworzyć biżuterię i zabawiać się rękodziełem na wiele sposób. Ale internet zabił we mnie wszelką pasję, ja ją zabiłam. Ciągłym porównywaniem siebie z innymi, z tym co tworzą lepiej ode mnie, mają ludzi, którzy kupują od nich i kibicują im na stałe. Ja przez te lata nie wypracowałam nic, a w ostatnim czasie przeszłam mocy regres. Moja głowa jest pusta, brak w niej pomysłów. Nie potrafię się poświęcić w stu procentach rękodziełu ani, będąc szczerą, niczemu innemu. Zgasłam. 
Jestem Zuza. To wszystko. 

Dziękuję każdemu z osobna za wszystkie ciepłe słowa i wsparcie przez te siedem lat. 

Blog zostanie na pamiątkę mojej wyobraźni i umiejętności jakie miałam. 

To jest to co zmieniam na Nowy Rok. Decyzja, która nie musi już dłużej dojrzewać.

***

Po przemyśleniu zostawiam i wrzucać będę coś czasem na instagram i facebook. Tworzyć będę gdy tylko poczuję potrzebę i czasem pewnie będę się chciała pochwalić. Może i na bloga coś dodam kiedy już przejdę detox odsieciowy. 

Miłego dnia!
Całuję :*

26 gru 2018

Ceramiczne kolczyki w zimnej tonacji

Było miło, się skończyło. Nigdy nie zrozumiem tego zabijania się przed świętami, ganianiem za prezentami, wielogodzinnego stania nad garami. A potem wracamy do rzeczywistości, w której nic nie zmieniamy. Nie jesteśmy milsi dla siebie, nie robimy sobie drobnych niespodzianek. Po prostu ziu! - nic się nie stało, tylko kolejny rok minął. A może usiądźmy na chwilę, przeczytajmy coś co nie jest clickbaitem, a wniesie coś do naszego umysłu. Ale ciężko, nie? Wyjść ze strefy komfortu i tej niby lepszej rzeczywistości internetowej. 

Chmurno i bzdurno cały czas, więc wyciągam z aparatu ile fabryka dała i mam nadzieję, że widać moje twórcze zapędy w wersji ubogiej. :') Moje uwielbienie dla ceramicznych kulek jeszcze wam zbrzydnie. xD
 Kupiłam ostatnio kilka fajnych, nieco innych półfabrykatów i chyba odkurzę nareszcie skrzyneczkę z modeliną, bo jej szkoda.  







Mam dla was krótką ankietę, która pomoże mi w podjęciu paru decyzji, więc jak macie chwilę to zapraszam. :)

W sobotę będę dosyć zalatana, więc dlatego post dzisiaj. ;)
Miłego dnia!
Całuję :*

23 gru 2018

Ceramiczne kolczyki w ciepłych barwach

Czyżbym zapomniała o sobocie? Nieee, no skąd. :v Po prostu wczoraj był dzień mega lenia i nawet ciężko mi powiedzieć co robiłam. Dzisiaj też jakoś za specjalnie nie mam ochoty na nic, ciemno cały dzień to i nic się nie chce. Na szybko zrobiłam zdjęcia jak się nieco przetarło na niebie. To są dwie z czterech par, które leżą już praktycznie miesiąc. Pozostałe pary muszą dalej czekać jak się zbiorę w sobie. Ceramiczne kulki to moja miłość, uwielbiam z nich tworzyć, bo uważam, że nie trzeba im ozdób. Są eleganckie, ale bez problemu na co dzień też je można nosić. Szkoda tylko, że są drogie, jeśli się chce kupić je jak najlepszej jakości. :')








Które wam się najbardziej podobają? Różowe cukiereczki czy żółte pszczółki? ;)
Miłego dnia!
Całuję :*

14 gru 2018

Zakładki do książki

Im bliżej końca roku tym ciężej zebrać mi się do zrobienia czegokolwiek. Ostatni tydzień przespałam i nawet tego nie żałuję, bo niewyspana i tak nie mam ochoty na nic. Ostatnią rzeczą jaką stworzyłam to były kolczyki w zeszłym tygodniu, te zakładki leżą już praktycznie miesiąc. Ja wiem, że teraz mam taki sprzęt, że spokojnie sobie radzi nawet jak jest ciemno i mogłabym zrobić zdjęcia, ale musiałabym się zmusić do tego. A ostatnio do naprawdę niewielu rzeczy się zmuszam. Może to przez pogodę, może to tylko ja. Jeszcze trochę i sobie odpocznę, a przynajmniej wyśpię się z rana. Czy czymś to zaowocuje? Nie wiem, wątpię, chociaż spróbuję wyciągnąć narzędzia, w szczególności, że przyszły do mnie nowe. :') 

Zostały mi takie tekturki z pudełek po herbatach i wiedziałam od razu, że nie ma takiej opcji, żeby je wyrzucić. Pomysł na akwarele był w pierwszej chwili po spojrzeniu na nie, ale musiał swoje odleżeć. Pierwsze tekturki mam z początku roku, tylko pomysłów mi brakowało. Chciałam za bardzo kombinować, a ostatecznie po prostu rozłożyłam się z farbami i kombinowałam co mi na myśl przyszło. Mi najbardziej podobają się róże. Wyszły najzgrabniej. 









Widzimy się za tydzień, bo chcę pokazać te biedne kolczyki, które już tyle czekają na swoją premierę. :')
Miłego dnia!
Całuję :*

24 lis 2018

Dzwoneczki chińskie DIY

Wylądowałam ponownie na antybiotykach, tym razem na zatoki. To się musiało tak skończyć niestety. Plusem jest to, że miałam czas sobie trochę odpocząć i porobić parę rzeczy, bo mam zakaz wychodzenia z domu, głównie przez zmiany temperatury i zimny wiatr, który mógłby mnie jeszcze bardziej uszkodzić. 
Poświęciłam dwa dni na stworzenie DIY. Nie jest to jakiś super-duper temat i wykonanie, ale wiecie, od czegoś musiałam zacząć, sprawdzić czy się nadaję. Jak na razie odpowiedź brzmi: gucio, a nie się nadaję. Troszkę kłopotliwe jest dla mnie ustawienie aparatu, tak aby mnie nie było widać, ale było widać co robię. Jak odtworzycie filmik to zobaczycie, że tak nie do końca widać co robię. Niestety nie widzę siebie na ekranie, bo nie jest zbytnio ruchomy (do fotografii nie potrzebowałam tego :V) także ostrość i moje ręce zasłaniające wszystko, i ogólnie kadr, no cienko. Przy montażu też poległam, powycinało mi się trochę za dużo, nie udało mi się zrobić tego co chciałam, bo brakło mi cierpliwości i umiejętność. :V 
Ale ostatecznie dzwoneczki wyszły mi ładne. :) Jak ktoś widuje mnie czasem na insta stories to widział to kłębowisko żyłek i innych pierdół, które były poprzednimi dzwoneczkami. Co najważniejsze - brzmią cudownie. I jak tylko przywieszę je gdzieś to nagram ich dźwięk. :) 


***


Mam jeszcze wolny poniedziałek, nie wiem, może przyda mi się on na tworzenie, może na leżenie. Już się tak nie zapieram, żeby coś stworzyć, nawet jeśli mam taką potrzebę. :') 
I jeszcze jedno - na Małej Fabryczce i Etsy rzeczy, których ostatnio nie widzieliście. xD

10 lis 2018

Beadingowe bransoletki w błękicie

Powiedzmy, że jest dobrze. Nawet jeśli każdy dzień wygląda tak samo. Nawet jeśli potrzeba udania się do lekarza rośnie, nawet jak chęci nie bardzo. Cóż mam napisać, zaraz idę szykować się na imprezę urodzinową mojej drugiej połowy i mam stresa czy prezent się spodoba. Nic handmade. Na razie nie widuję się z tworzeniem. 

Koraliki się wystarczająco wyleżały, więc w końcu je pokazuję. Pierwsza czarno-niebieska bransoletka wyszła mi bardzo ładnie, jak na długą przerwę od szydełka. Połączenie moich dwóch ulubionych kolorów. Niestety druga coś nie dała rady. Mimo, że starałam się jak mogłam wyszedł tragiczny krzywulec. Ma trzynaście koralików w rzędzie, nie wiem, może to za dużo jak na moje umiejętności. Zmieniłam rozmiar szydełka w trakcie i nic to nie dało. Koraliki się pochowały do środka, nie wiem dlaczego. :C Skończyłam robić sznur, bo nawlekłam się okropnie dużo, ale chyba spruję to i stworzę mniejszy wzór. Zresztą niebieski z niebieskim jakoś nie pasują do siebie. 








Zapraszam na instagram - spalona.artystka. Jest tam trochę rzeczy, które robię, ale jeszcze nie skończyłam, trochę mojej codzienności w instastories i może zacznę dodawać kilka fotografii. 
Miłego dnia!
Całuję :*

4 lis 2018

Prezenty handmade na święta | Promocja -35%

Mała reklama dzisiaj, przedświąteczna promocja na biżuterię trwa i do tygodnia przed świętami będzie trwać. Może ktoś znajdzie coś na prezent. :)

Zniżka obejmuje biżuterię już wystawioną na Małej Fabryczce, produkty zamawiane indywidualnie nie mają promocji. :)

Mój butik : Mała Fabryczka




Twórczy post wkrótce. :) 

27 paź 2018

Okrągłe kolczyki z frędzelkami

Jeżu słodki w maliny wpuszczony, ten tydzień z niezrozumiałego powodu zajechał mnie na amen. Ba, nie dość, że zajechał to jeszcze znikł w strasznym tempie. Mój mózg praktycznie nie zanotował co ja robiła po pracy, jedynie wyjście na karaoke w czwartek uratowało moją pamięć. Muszę częściej z domu wychodzić niestety. :V Dzisiaj nie ogarniam życia, nie zrobiłam sobie listy to-do, więc troszkę się obijam. I nie wiem czy już jest południe czy dopiero. Zrobię sobie może jakąś serię ćwiczeń albo jogę, a potem może ogarnę biżuterię w pudle, albo lekkomyślnie wydam moją wczorajszą wypłatę na głupoty. :')

Wiecie co, znowu szlag mnie trafił w wenę, bo moje biurko kolejny tydzień wygląda jak pobojowisko i zabranie się za segregowanie tego wszystkiego mnie przerasta coraz bardziej. :c 
Zrobiłam sobie taki mały dodatek, bo ostatnio polubiłam się z kolczykami kołami, ale pięć par różniących się tylko rozmiarem to za mało. W moich skrzynkach mam jeszcze trochę chwostów, które wiem, że nie wykorzystam za szybko, więc zużytkowałam jedne w najprostszy możliwy sposób. Zdjęcia wyszły mi mocno świąteczne, przez przypadek w sumie. 




Na zakończenie posta powiem wam, że mam dosyć internetu. W odwłoku mam co się dzieje u innych, a moja samoocena jest wystarczająca, żeby nie musieć sobie jej poprawiać dużą ilością lajków. Podziękowałam też mojemu byłem marzeniu o założeniu biznesu handmade, bo nie mam siły tracić życia pilnując, żeby być stale widzianą, żebym cokolwiek sprzedać. 
Miłego dnia!
Całuję :*

20 paź 2018

Naszyjnik warstwowy z kamieniem księżycowym

Nic nie zrobiłam w tym tygodniu. Kompletne zero, aż mnie ściska w dołku z braku kreatywności. Pocieszenie jest takie, że miałam malowanie i po prostu brakło mi miejsca. Za to byłam chyba ostatni raz w tym roku na małej przejażdżce rowerowej i od dzisiaj zaczynam skakać na skakance, żeby zrobić cokolwiek ze sobą. Muszę znaleźć też jakiś sposób na organizację moich pierdół do tworzenia, bo jestem dosłownie zakopana pod foliowymi torebeczkami. Na mikołajki jak się wyrobię zrobię znowu rozdanie moich półfabrykatów pewnie. :v 

Z wiadomych względów zrobienie biżuterii na wyzwanie czy w sumie jakiejkolwiek biżuterii natrafiło na przeszkody, ale na szczęście miałam jeszcze kilka sztuk zrobionych wcześniej i sfotografowanych jak jeszcze było słoneczko. Nie wiem jak po polsku przetłumaczyć taki naszyjnik, ale to layered. Wykorzystałam fasetowany kamień księżycowy i dwie monetki z widokiem gór i moim znakiem zodiaku. Kamień jest też moim kamieniem urodzinowym, więc to bardzo osobisty naszyjnik. ;) Zdjęcie gór w tle robiłam analogiem i jest to Dolina Kościeliska widziana sprzed wejścia do jaskini. Na ostatnim zdjęciu widać delikatną błękitną poświatę na kamieniu co jest typowe dla niego. 





Muszę ogarnąć to poremontowe pobojowisko i wreszcie poleżeć z rozgrzaną solą na zatokach, bo umieram już kolejny tydzień. :C
Miłego dnia!
Całuję :*

13 paź 2018

Urocze koralikowe bransoletki z imionami

Cóż za cudowny dzień, żeby być przeziębionym i nie funkcjonować. Chociaż powiem wam, że ostatnio każdy dzień tej jesieni jest naprawdę spoko. Słoneczko nadal przygrzewa jak w lato, a chłodny wiaterek sprawia, że nie przegrzewam się. Tylko brak mi wycieczek rowerowych, bo raz nie mam z kim, dwa jestem ostatnio cały czas chora. Muszę spróbować chociaż do lasu się przejść, bo oszaleję z braku kontaktu z naturą. :v

Pierwotnie miałam w środę dodać post z nietoperkiem, ale jak go porzuciłam w poniedziałek tak do dzisiaj go już nie tknęłam. Po prostu nie dałam rady usiedzieć przy biurku i lepić. Dziewięć godzin w pracy skutecznie odebrało mi możliwość usiedzenia na tyłku parę godzin dłużej. Dlatego zamiast uroczego naszyjnika są urocze bransoletki, które zrobiłam już huhu czasu temu, tylko nie miałam kiedy ich pokazać. Koleżanka zamówiła imiona ważnych dla niej osób i chociaż robienie bransoletek jest dla mnie pewną trudnością to udało mi się wszystko dobrze zrobić. Na ostatnim zdjęciu torebeczka, w którą pakuję te z biżuterii, które nie potrzebują szczególnej ochrony. Na wysyłkę tak czy siak dokładam warstwę folii bąbelkowej. :)




Kończę, bo wiecie jak to jest przy przeziębieniu - utrzymanie uwagi jest bardzo trudne. Ciepła herbatka i kilka seriali  oglądane pod kołderką zrobi mi dobrze. 
Miłego dnia!
Całuję :*

6 paź 2018

Pomarańczowe irysy kolczyki

Dla ciekawych na instastories można obserwować mój proces twórczy. Dopóki słonko mi przyświeca i coś widać na nagraniach będę się pokazywać, potem byle do wiosny. ;) Chęci jakby mi wracają, możliwe, że leki robią swoje. Oby to dłużej potrwało, bo muszę pokój odmalować przed zimą. xD I może powystawiałabym w końcu biżuterię w parę miejsc, zawsze jest szansa, że komuś się spodoba. :) 

Pomarańczowe iryski miały być daliami, ale uznałam, że dalie już raz zrobiłam (o tutaj), więc drugi raz to naprawdę nie ma sensu. Najpierw muszę wymyślić jak je inaczej zaaranżować by nie były po prostu tym samym. :) Te kolczyki powstały głównie przez te koraliki, z którymi szczerze przestałam wiedzieć co zrobić, bo pierwotny pomysł upadł z braku kilku pierdół. Ale to dobrze, ładne są, wypróbowałam coś nowego, jak i same kwiaty tak i sposób fotografowania. Zbieram dekoracje do zdjęć, bo z czymś zawsze wygląda to ciekawiej. :) Tylko potem na butik trzeba jeszcze raz robić. :')  
Zgłaszam na wyzwanie do KTM oraz DIY zrób to sam. :D





Odwaliłam. Zapomniałam o urodzinach bloga w sierpniu. xDD No cóż, zrobię małą rozdawajkę na święta, a jak ktoś chce się czymś drobnym wymienić na mikołajki to niech da znać. Albo może wymianę mikołajkową w ogóle zorganizuję. Zobaczę. :)
Miłego dnia!
Całuję :* 

4 paź 2018

Kolczyki z saturnem

Mam właśnie wspaniałe pomarańczowe niebo za oknem. :3 Zrobiłam sobie spacer z pracy, czego dawno nie robiłam. Muszę wybrać się na spacer z aparatem po okolicy, tęsknie za jesiennymi zapachami. Pod warunkiem oczywiście, że nie ma jeszcze smogu. :') Nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. 

Szybko, szybciej, bo trzeba zaraz kolejny post na wyzwanie dodać. Zmuszam się do tworzenia, szukania pomysłów, testowania nowych rzeczy. Nie wychodzą jakieś wspaniałe prace, ale przyjemnie jest myśleć, że kolejny punkt na liście odhaczony i mogę spokojnie iść spać. Fragment kosmosu z Saturnem należy do wyzwania w Art-piaskownicy. Kusi mnie, żeby jeszcze coś namalować kosmicznego, tak do powieszenia na ścianie. :)





Zapraszam na mój 500px, czyli stronę gdzie prezentuje zdjęcia. Aktualnie wjeżdżają moje górskie wycieczki, będzie też kilka portretów mojej siostry w jesiennym klimacie. :) A jeśli jesteście przypadkiem z okolic Tomaszowa Mazowieckiego to mogę wam zrobić zdjęcia. :D
Miłego wieczora!
Całuję :*

30 wrz 2018

Wrześniowy muchomor breloczek

Od rana chodziłam po lesie, niestety grzybów jak na lekarstwo. Tyle tylko, że sobie trochę pospacerowałam i nawdychałam się świeżego powietrza. Pracując mam mieszane uczucia co do jesieni. Z jednej strony fajnie jakby nie padało i mogłabym jeździć do pracy na rowerze, ale z drugiej strony jest tak strasznie sucho wszędzie, że przydał by się tydzień ulew. I to uczucie, gdy leje, a ty odpalasz sobie świeczki, stawiasz kubek herbaty i zaczytujesz się. Przydał by mi się taki rodzaj spokoju. 

Grzybek. No, troszkę niejadalny, ale za to uroczy. Tak jak muchomorki widzę w lesie, małe, nakrapiane i urocze. Szczególnie w czarcich kręgach, zdjęcia bym im mogła robić na okrągło. :) Niestety muszę przepuścić afrykańskie wyzwanie i od razu przejść do wrześniowego lasu, bo mi mój pomysł zdechł. Zaczęłam, było fajnie, a potem schrzaniłam nie do odratowania, czasu mi brakło. :C
Zgłaszam na wyzwanie do Szuflady





Dlaczego tyle rzeczy w weekend się dzieje, że nawet nie mam kiedy się wyspać czy odpocząć dobrze. Potrzebuję już jakiegoś wolnego albo choroby, gorączka, katar, te sprawy. :V
Miłego wieczora!
Całuję :*