6 paź 2015

Naszyjnik na halloween - bawola czaszka

Dostaję ogólnej nerwicy od wszystkiego co ostatnio mi nie wychodzi i na co nie mam czasu, bo to robi się coraz bardziej jedno i to samo. Liczę, że przetrwam do końca pierwszego semestru, ale póki co objawia mi się to jako apokalipsa. Tylko gorąca czekolada z bitą śmietaną i piankami w moim ślicznym, granatowym kubku jest w stanie mnie uratować. Niestety utrzymanie figury do studniówki wymaga nie picia tego cudu trzy razy dziennie codziennie. :V Ale tak z raz to chyba mogę. :3

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie październik (tudzież piździernik) to miesiąc Halloween. Wcześniej uważałam, że po co nam to amerykańskie święto, ale daje ono dużo twórczych możliwości. Na przykład robienie jedzonka w strasznych kształtach. :D I dlatego po co ograniczać się do jednego dnia jak można świętować całe trzydzieści jeden. :3 A potem mieć jeszcze Andrzejki, a po nich zacząć czas przygotowań świątecznych. I już jakoś leci. :)

Nie wiedziałam, że tak długo mi się zejdzie z pokazaniem tej czachy, bo nie rozpatrywałam jej jako biżuterii halloweenowej. Powstała ona siedem tygodni temu, jak uprzejmie informuje mnie Instagram, co daje nam ostatni tydzień sierpnia. Masa czasu temu. Ostatnio nie miałam pomysłów na czaszki, ale chyba na stałe wprowadzę je na moją twórczą listę, bo idealnie pasują do mojego emosiowatego humoru. Zainwestuję też w lepsze pigmenty, bo te są średnie. 
A, no i powiedzmy, że to bawola czaszka z braku lepszego określenia. :D




Miałam zawał, bo w starym aparacie znalazłam kliszę. Mam nadzieję, że nie zetlała, ni że jej nie prześwietliłam. :')
Miłego dnia!
Całuję ;*