Czuję się niewyraźnie. Póki miałam zajęcie było fajnie, usiadłam przed kompem i już mi gorzej. :V Niestety zakupy same się nie zrobią, a zdjęcia nie wywołają się i nie wskoczą w odpowiednie foldery same. A szkoda. Mogłabym usiąść z książką albo pomęczyć testy na prawko. Zdecydowanie przydało by mi się teraz pochorować, żeby wyspać się i zrobić wszystko co muszę, ale myśl, jakie miałabym zaległości potem w szkole ładuje we mnie kolejnego gripexa i owija ciepłym kocykiem. :C
Jeszcze w wakacje udało mi się wyprodukować te dwa i ćwierć ćwierci sznura koralikowego. Ten mały fragmencik powstał spontanicznie, gdy już myślałam, że się z szydełkiem kompletnie nie zaprzyjaźnię. Miałam nawleczone tylko kilka koralików i jak udało mi się przerobić te pięć rządów zabrałam się od razu do nawlekania koralików na ten fioletowo-złoty sznur. Trochę mi zeszło z jego robienie, bo przerabiałam góra pięć rzędów dziennie. Wyszedł koszmarnie sztywny, w sporej części pewnie dlatego, że koraliki są duże - 6/o, tak jak w tym brązowym, który też z resztą jest sztywny jak diabli. Dlatego też nie montowałam ich jako bransoletki, bo mam zamiar je spruć i zrobić od nowa. Nie wiem kiedy, pewnie po maturach. Jak wszystko co mam zrobić. xD Mój plan na czerwiec jest zapełniony po brzegi różnymi twórczymi formami i podróżami. Pewnie będę grać w Simsy i czytać, ale co tam. Papier przyjmie wszystko. :D
Zostawiam was z tym na weekend i idę dalej odmrażać sobie palce skrolowaniem ofert w passionroom. xD
Miłego dnia!
Całuję ;*
Ten mały wypierdek jest taki słodki :D motywacji i zapału życzę, tego zawsze brakuje :v
OdpowiedzUsuńten pierwszy jest piękny!<3
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńAll Pastel World ♥klik♥
dużo zdrówka:) może przerób je na breloczki? Szkoda pruć ...
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam osoby, które robią takie koralikowe sznury, moja cierpliwość by chyba przegrała :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne, pięknie że się nie poddałaś z tymi sznurami ;) Jestem dumna! :*
OdpowiedzUsuńDobre początki, teraz tylko trochę czasu, treningu i efekty przyjdą same:) Mi brakuje przede wszystkim tego pierwszego, więc szydełko leży odłogiem i czeka na swoją kolej. Za pewne w dalekiej przyszlości :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCudne wykonane, z pewnością znajdziesz na nie pomysł ; )
OdpowiedzUsuń