Jak bardzo nie byłoby mi przykro to muszę przyznać, że są rzeczy, które się kończą. Nawet jeślibym chciała, żeby wszystko toczyło się po staremu to i tak ja się zmieniłam, ludzie wokół, miejsce, w którym mieszkam również. Mimo, że mam całe mnóstwo czasu i normalnie pewnie człowiek mógł by się odnaleźć milion razy, ale ja nadal nie wiem gdzie idę i co mam robić. Przeraża mnie to strasznie, ale momentami głupoty są te chwile, gdy zakopana pod kołdrą wydaje mi się, że mogę tak zostać. Nie mogę. Nie powinnam nawet. Muszę się ruszyć. Od jakiegoś czasu mam pragnienie wyruszyć w nieznane. Złapać za plecak, zebrać wszystkie oszczędności i kupić bilet na najbliższy pociąg. Nie martwić się rzeczami, które nie należą do mnie. Tylko brak mi odwagi, w samotności niewiele jestem w stanie zdziałać. Mam nadzieję, że niedługo spotkam osobę, która będzie miała to samo pragnienie w sercu i będziemy mogli wspólnie wyruszyć przed siebie bez zmartwień.
Nie miałam dzisiaj w planach publikowania posta, bo nie czuję się na siłach, ale jak już włączyłam internet to poczułam, że muszę napisać to co wyżej. Nie chciałam zostawiać was z suchym tekstem, który tchnie beznadzieją, więc zostawiam was ze zbieraniną przerobionej biżuterii. Wcześniej to były bransoletki z zapięciami, ale ani ja, ani nikt innych nie nosił ich (ani nie kupił), więc w przypływie humoru rozbroiłam je i poprzenosiłam na gumki. Teraz nawet jeśli nikt się nimi nie zainteresuje to ja spokojnie mogę sobie je nosić na tej mojej chudej łapie. :) Zbieraniną również są zdjęcia, ponieważ jeśli nawet zrobiłam porządną sesję zdjęciową to zaginęła ona w czeluściach moich kart pamięci i pendrivów.
Nie mam pojęcia czy ktokolwiek tu zagląda, czy czyta. Już mnie to nie interesuje. Wszystko się zmienia, więc i ja powoli zmierzam ku rozstaniu z blogiem. Jeśli trzeba się wysilić kawałkiem tekstu, a nie tylko jednym kliknięciem serduszka ludzie stają się, jeśli mogę to tak określi, małomówni, a mnie brak siły na zastanawianie się czy komuś podoba się to co robię czy nie.
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D