Pewnie znacie to okropne uczucie kataru, który podle siedzi w zatokach i wytłumia słuch. U mnie dodatkowo czasem zatrzęsie mną, zabolą oczy, a chęć do życia pójdzie w rzyć. Dlatego dzisiaj nie ma nic oprócz wyników rozdania urodzinowego. Frekwencja wyniosła zawrotne dziesięć osób. I nie przedłużając, wygraną została...
... Shauni!
Gratuluję, a e-mail już czeka na adres. :D
Jeśli wygrana nie zgłosi się do dwóch tygodni następna osoba zostanie uszczęśliwiona. :)
Fu Zja przypomniała mi, że jestem kiepską artystką, bo dwa tygodnie temu miałam wrzucić nowości na Dawandę, a jak ich nie było tak nie ma nadal. Oczywiście są, tylko leżą nie poskładane i nie sfotografowane, bo ostatnio wracam do domu po osiemnastej, a wstaję przed szóstą, więc możliwość zrobienia czegokolwiek umarła. Na szczęście mam dzisiaj idealnie wolny weekend i może nawet chce mi się jednak coś zrobić pomimo niedyspozycji mojego zdrowia. Ludzie robią już na święta i zimę nowości, a ja nawet jesieni nie zaczęłam. Nie wiem czy kiedyś dam radę ładnie się wyrobić ze wszystkim. :)))
Głosowanie przypominam, że trwa nadal na ścianie bocznej! :D
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D