Tak skojarzyłam sobie, bo wczoraj był ostatni dzień miesiąca, a zawsze wtedy publikowałam moje rysunkowe wyzwanie. Troszkę tęsknie za nim, ale Catastrophe Waitress niestety chyba już nie wróci do tego. Może wy rzucilibyście mi jakimiś tematami do rysowania? Byłabym wdzięczna, bo sama z siebie nie wezmę się za rysowanie, za długą przerwę miałam. :C
Ogólnie jak się czujecie miesiąc po wakacjach? Ja mam wrażenie, że zostałam wessana w wir czasoprzestrzenny i wszystko sobie skacze do przodu w randomowych odstępach. Raz budzę się i jest wtorek, raz nagle środek kolejnego tygodnia i ciągle robię to samo. Prowadzenie pamiętnika pomaga mi ogarnąć kiedy i gdzie byłam, bo sama z siebie nie za bardzo pamiętam. :< Jakbym ciągle na dragach i alkoholu żyła, dziury w pamięci głębokości Rowu Mariańskiego.
Huhuhu czasu temu wyszydełkowałam sobie kilka sznurów, które potem poleżały zanim je zszyłam, i leżały aż do teraz, żeby być postem. Są moje, bo nieco krzywo pozszywałam, ale nadal uważam, że nadają się noszenia. Są idealne na moją rękę, nie zsuwają się jak to robią inne bransoletki tego typu, bez zapięcia. Wzory niezbyt skomplikowane, takie jakie znalazłam na pintereście, ewentualnie lekko zmodyfikowane jak w przypadku tej czerwonej bransoletki. :) Która wam się najbardziej podoba?
Miałam zrobić pracę, żeby *ekhem* uratować wyzwanie na MMH, ale to mnie trzeba było ratować silnymi lekami przeciwmigrenowymi oraz miękką podusią. Mój organizm wie lepiej kiedy mam tworzyć, a kiedy nie. :C
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D