Damn, czas leci mi tragicznie szybko. Przed chwilą ferie miałam, teraz już po świętach, zaraz będzie po wszystkim i trzeba będzie pomyśleć o jakieś przyszłości. :V Nie żeby mnie rodzice nie szturchali o to, ale jak na razie wszelkie pytania dzielnie spławiam ku nieistnieniu. :'D Liczę na jakieś magiczne objawienie i wracam do szkicowania dziwnych rzeczy. :3
Ponad miesiąc temu wydziergałam tę bransoletkę, ale nie miałam czasu jej pokazać. Poza tym pogoda była za mało wiosenna na nią, ale już nie chcę czekać, bo przeleżałby do przyszłego roku. :'D Myślałam, że to koralikowe przejście wyjdzie mi jakoś lepiej, ale robiłam bez schematu, nagle zaczęło się i nagle skończyło. Dobra jest, chociaż ma bardziej żywy i błyszczący akcent. Chyba muszę wrócić do dziergania, bo to mnie nieźle uspokajało. :)
Użyte koraliki: Toho 8/o Transparent-Frosted Green Emerald i TOHO 8/0 Trans-Rainbow Grass Green
Gdzieście poznikali? Grudzień i czerwiec pamiętam zawsze były ciężkie, ale marzec? Toż to zupełnie bez sensu. Chyba, że się znudziłam. Nie, was, na waszych blogach też nie ma. To chyba znudzenie blogami ogólnie widzę. :V
Nie zdałam egzaminu zawodowego. Technicznie chcę się upić na umór, bo jakbym *tfu tfu* nie zdała matury to jestem bez niczego, ale zaraz potem sobie uświadamiam, że moje plany nie wymagają technika żywienia i muszę się skupić na zdaniu matury. Nadal to boli, że zmarnowałam rok życia, ale co wiem to moje. xD
Miłego dnia!
Nie zdałam egzaminu zawodowego. Technicznie chcę się upić na umór, bo jakbym *tfu tfu* nie zdała matury to jestem bez niczego, ale zaraz potem sobie uświadamiam, że moje plany nie wymagają technika żywienia i muszę się skupić na zdaniu matury. Nadal to boli, że zmarnowałam rok życia, ale co wiem to moje. xD
Miłego dnia!
Całuję ;*
Urocza! ^^ chociaż ja wolałabym np fioletową albo różową, bo zieleń to nie mój kolor.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs do mnie!
www.jennydzemson.blogspot.com
Bardzo ładna :3 Tak to marzec! Koniec roku zbliża się wielkimi krokami... Nie ma na nic czasu. Nie mam czasu robić -,-
OdpowiedzUsuńLubię zielony chociaż nie jest to mój ulubiony kolor. Przejście wyszło Ci całkiem fajnie. Jakbyś nie napisała to pewnie bym nie zauważyła, że się nagle zaczęło i nagle skończyło. Lubię te koralikowe bransoletki, ale mam tylko dwie i obie od bloggerek. Sama nigdy takiej nie wydziergałam.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to kwiatkowe tło na trzecim zdjęciu. Gdzie to nabyłaś? :) Myślę, że ładnie wyglądałyby na nim moje wiosenne naszyjniki :D
W Lidlu, jak był rzut rzeczy artystycznych przed świętami, więc chyba dopiero w grudniu znowu będą :c ale jak się trafi to polecam, bo jest całe mnóstwo fajnych wzorów :D
UsuńZielony to podobno kolor optymizmu, dlatego go lubię :) I podoba mi się to przejście kolorów, niczego mu nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńMnie też czas tak szybko ucieka, że masakra. Mam wrażenie, że z niczym się nie wyrabiam.
PS: Dzięki za miłe słowa odnośnie kobry :)
Może to wiosna tak działa na ludzi, że chwytają każdy możliwy, ciepły dzień. Mnie zebrało się na totalne lenistwo - dosłownie jak jesienią! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła
OdpowiedzUsuńBardzo sssssoczysta :-) Głowa do góry, najważniejsze żeby wyciągać właściwe wnioski z naszych porażek wtedy stajemy się silniejsze. Masz rację koralikowanie jak nic uspokaja, dlatego to robię, bo nerwus jestem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzedniczką; koralikowanie uspokaja. Dziergaj więc na ukojenie nerwów po zawodowym i myśl pozytywnie o maturze. Każda strata nawet roku przynosi jakieś zyski. Czasem trzeba tylko poczekać. Głowa do góry. ale nie pod chmury, tak ciut niżej i wszystko pójdzie lepiej. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Co do przyszłości to ja w klasie maturalnej nie wiedziałam co chcę robić jak dorosnę. Zdanie zmieniałam średnio co miesiąc.
OdpowiedzUsuńBransoletka jest piękna, zawsze podziwiam osoby, które mają cierpliwość do dziergania.
Ja teraz staram się wrócić do zaglądania na blogi, ale pisałam ostatnio u siebie, że nie obiecuję że wrócę do regularnego publikowania. Trochę mi się życie skomplikowało...
Bransoletka wyszła śliczna! :) Zieleń akurat na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńHm, może to ta zmiana czasu i jakieś przesilenie powodują ospałość blogową? Pomysły niby mam, ale żeby usiąść i coś uszyć - nijak nie mogę się zebrać :P
Bransoletka wyszła bardzo dobrze :)Uwielbiam zielony kolor :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na twoją chudą łapkę, myślę, że cieniowanie jest w sam raz. Do tego bransoletka jest w ślicznym, optymistycznym kolorze :) A jeśli ktoś ma nadprogramowe godziny, to ja z chęcią przygarnę, bo moje codzienne 24, to za mało ;)
OdpowiedzUsuńPiękna;-)
OdpowiedzUsuń