Mam jeszcze dwa dni do pracy i rozpoczynam przerwę świąteczną. Mój plan na pierwsze dwa - trzy dni to spanie do oporu. Jestem tak niesamowicie zmęczona, tylko nie wiem czym bardziej. Brakiem słońca czy tym pracowaniem sześć dni w tygodniu. Dorośli ludzie, szanuję was za pracowanie ileś lat i jako takie funkcjonowanie. Jakbym miała jeszcze teraz w pełni prowadzić dom to bym leżała w kącie i popłakiwała. :V
Na szczęście wolna sobota dostarczyła mi minimum siły i dokończyłam zalegającą biżuterię. Jak widać poniżej dla odmiany poszłam w bycie uroczą. Jestem tak zadowolona na pięćdziesiąt procent, nie więcej. Nie jest to mój ulubiony styl, ale z racji świąt można sobie pozwolić troszeczkę. :) Koraliki mają imitować skrzący się lód i mróz, i pasują o wiele lepiej niż czerwone koraliki, które byłyby teoretycznie bardziej świąteczne. Nie są one dostępne na butikach, bo tegorocznej zimowej biżuterii po prostu nie zdążę wstawić, ale jeśli ktoś by chciał to zapraszam do kontaktu. Do świąt nie dotrą, ale można je nosić całą zimę. ;)
Te zdjęcia to pierwsza jazda próbna mojego nowego obiektywu i oprócz tego, że muszę nauczyć się panować nad ostrością (ponownie) to jestem przeszczęśliwa. :D
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D