Wróciło mi się do pracy. Ani to dobrze, ani źle. Po prostu wstaję wcześniej i zamiast siedzieć na kompie siedzę za biurkiem i kleję kokardki. Hajs się musi zgadzać, szczególnie, że chcę sobie rower kupić. :V Nie potrafię zająć się wystawianiem biżuterii na bieżąco, żeby olać wszystko inne. Chociaż zapisałam się do Akademii Etsy i może, może, ogarnę to. Wiem, że to nie jest magiczne rozwiązanie i że muszę się do tego przyłożyć porządnie. Na razie utknęłam na nazwie sklepu i nie wiem czy zostawić mój nick czy coś innego wymyślić. xD
Kolejna para kolczyków, która powstała podczas ostatniego przypływu weny. Staram się pozbyć półfabrykatów w brązowym kolorze, bo ich wybitnie nie lubię. Trochę jesiennie wyszły mi te kolczyki, ale można powiedzieć, że są stonowane. Może do jakiejś brązowej koszuli by pasowały?
Wiosna się zaczęła, a moje zatoki nadal umierają. A ja wraz z nimi.
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D