Czyli co Zuza zrobiła w lipcu, gdy się nudziła. Ano wzięłam młotek, gwoździe (konkret wkręty), drewnianą ramę i werniks z błyszczącymi drobniakami (tylko taki walał mi się po domu). Zabawy z tym było. Na obecną chwilę rama stoi i się kurzy, bo nie mam gdzie postawić/powiesić.
Zdjęcie jest tylko jedno, ponieważ nie było warunków.
Mój tata stwierdził, że gwoździe wbiłam wszystkie pod takim samym kątem. Ma się to oko. :P
Dzisiaj mam dożynki w swoim mieście. Przewalam się po straganach w poszukiwaniu jakiś fajnych, tanich pierdół, które mogłabym wykorzystać. :D
Zdjęcie jest tylko jedno, ponieważ nie było warunków.
Mój tata stwierdził, że gwoździe wbiłam wszystkie pod takim samym kątem. Ma się to oko. :P
Dzisiaj mam dożynki w swoim mieście. Przewalam się po straganach w poszukiwaniu jakiś fajnych, tanich pierdół, które mogłabym wykorzystać. :D
Całuję ;*
Bardzo fajna ^^ Muszę chyba o czymś takim pomyśleć i powiesić na ścianie, bo codziennie z lenistwa noszę tylko 2-3 pary tych samych kolczyków xD
OdpowiedzUsuńja zrobiłam taki na naszyjniki, tylko z gałęziami :). ale Tobie lepiej wyszedł ;).
OdpowiedzUsuńi dzisiaj dla odmiany
Pozdrawiam,
Doma
Fajny pomysł :D
OdpowiedzUsuńfajna jest. : )
OdpowiedzUsuńo to też jest dobre, jak mi się znudzi moja ramka to zrobię coś takiego:) świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuń