Sukienka kupiona i cieszę się bardzo, jeden problem z głowy. Znalezienie czegoś co na mnie wygląda dobrze to wyczyn, praktycznie mam tylko jeden model, który na mnie pasuje i aktualnie nie jest modny. :V Jak zawsze Medicine przyszło z pomocą, chociaż to wersja mało imprezowa, w sumie chodzę w podobnych na co dzień, ale szlag mnie już pomału trafiał z każdą przymierzoną sukienką. I teraz mam przynajmniej czas, żeby na spokojnie dorobić do niej jakąś biżuterię. :)
Od dłuższego czas chodziło za mną, żeby stworzyć coś innego. Skołowałam sobie z pracy podrabiane t-shirt yarn, podrabiane, bo z polaru. Miałam sobie dywanik wypleść, ale brakło pomysłu jak. Wywlekłam wszystkie moje wywołane zdjęcia i ramki, i miałam wykombinować coś fajnego, nawet koraliki fasetowane sobie przywlekłam, ale brakło chęci (i akwareli, bo mi wyschły). Ostatnio byłam w sklepie po koperty i oko me padło na podkładkę z klipsem. Przypomniało mi się, że jak robiłam dawno temu bransoletki z makramy (to moja ostatnia) to się miałam w to zaopatrzyć. Sznurek miałam kupiony, trochę do czegoś innego, dlatego jest tak cieniutki. Turkusowa mi się udała, ale czerwona przy przypalaniu zepsuła się. Naprawiłam to bardzo prowizorycznie i będę poprawiać jak tylko kupię grubszy sznurek.
Trochę liche zdjęcia, ale śpieszyło mi się i nie wyjęłam blendy. Zresztą, może bym to uratowała, gdyby nie to, że photoshop nadal mi nie działa. :C
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D