Próbuję się przedrzeć przez moje zapory w głowie. Powiedzieć, że nie mam weny to duże niedopowiedzenie. Wszystko leży i się kurzy, miałam coś zrobić, ale co. Serial wciągnął. Znowu kolejny dzień minął. Pada, to nie chce mi się nic robić, włączę film, zaparzę dużo herbaty. Znowu upadło pudełko z biżuterią, bo zaczepiłam o nie. Odłożę, gdzie było, poczeka. W pracy dopadł mnie pomysł, jaki? Nie wiem, pewnie ten z gatunku przynoszących sukces, ale sam się nie stanie. Usiadłam do koralików, może coś stworzę. Ręce już nie chcą współpracować, wszystko upada na podłogę. Dam radę, w końcu chciałam zrobić z tego moją stałą pracę. Może kiedyś, w przyszłości.
Jest, bransoletka. Koraliki, które się nieco odbarwiły. Kupiłam je już tak dawno, że nie wiem czy z beżu zmieniły się na biały, czy biały się zabarwił. Do tego zawieszka i można powiedzieć, że da się nosić. Ja biżuterii już prawie nie noszę. Kolczyki od Kicy okazyjnie. To co robię już już po prostu zużywaniem materiału na stanie, to nie mój styl.
Widzimy się w następną sobotę, mimo, że mam znowu wesele. Może zacznę nieco ożywać, bo mam zamiar iść do lekarza i mam nadzieję, że on coś pomoże.
Miłego dnia!
Całuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.
Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.
Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.
Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D