7 lut 2014

Naszyjnik makowy

Nie mam co ze sobą zrobić. Serio, mam za dużo do zrobienia, więc jak zwykle nie robię nic. Zaraz pewnie wyląduję z książką i paczką rurek kakaowych w łóżku i tak zakończę dzisiejszy dzień. Naprawdę leń ze mnie dzisiaj do kwadratu. A'propo matmy. U mnie dziewięć pod pierwiastkiem to nadal dziewięć. I w ten sposób zawaliłam kartkówkę. :/
Naszyjnik powstał z potrzeby zużycia modeliny. Ponieważ stwierdziłam, że muszę wykończyć cały zapas Astry i dopiero wtedy kupię Fimo czy inne co tam będzie.
Przeglądałam sobie obrazki i rzuciło mi się w oczy pole makowe z laską w czarnej kiecce w tle. Jakoś tak mi się to kolorystycznie spodobało i postanowiłam zrobić naszyjnik. I przy okazji przetestować zakupione w grudniu w Kauflandzie foremki. :D Nie robi szału, ale jak na pierwszy taki naszyjnik to mogło być gorzej. :) Dałam go mamie.




Moja motywacja do robienia przysiadów nie zda się. Nie mogę ich robić, bo mam problemy ze stawem biodrowym. Chodzić nie mogę. :/ Za to skakanka jest i już wczoraj doskakałam do stówy. W sumie ćwiczenia cardio również mogą być. :D
Rany, zabierzcie mi internet. Ja nie chce tak marnować życia. ;_;
Trzymajcie się. 
Całuję ;*