8 sty 2014

Naszyjnik z piórkiem

Wczoraj bolała mnie głowa (dlatego tak niewiele napisałam), dzisiaj boli gardło. Czy ja przez jeden dzień nie mogę być zdrowa? :/  Jak nie potrzeba to tryskam zdrowiem, rumieńce na gębie jak u typowej słowianki, błysk w oku, energia roznosi, a kiedy muszę być chociaż odrobinę zdrowa organizm robi sobie przegląd i naprawę.
Wczoraj powinnam ogłosić konkurs na najbardziej kreatywne skojarzenie. Cóż, przepadło. Kiedy indziej rzucę jeszcze czymś takim. ;) Tak serio to była biała modelina, z odciśniętą koronką. Modelina się przypaliła, a koronka słabo odbiła. I w taki sposób uzyskałam efekt budyniu malinowego czy zaschniętego wosku. :D
Dzisiaj już nieco bardziej ogarnięty wisiorek. Z piórkiem, chociaż obrazek nie jest najlepszej jakości i widać nie dokładnie zaschnięty klej, który zresztą muszę wymienić na jakiś lepszy. :|




O ile się uda to jutro będę miała fioletowe włosy. :D Za długo mi już w samych blond, a zmiany mi się przydadzą. :)
Trzymajcie się. 
Całuję ;*

13 komentarzy:

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D