21 kwi 2015

Kwiatuszkowe

Nah, to już po połowie miesiąca? Serio zostało półtora tygodnia? :O A ja w maju mam deadline... Płaczę rzewnie. Oczywiście ten deadline to nie matura. :3 Na całe szczęście mam jeszcze rok, żeby się przygotować. Niby nie fajnie, bo jeszcze rok szkoły, ale z drugiej teraz nie mam pojęcia co chciałabym robić w przyszłości. Niby patrzyłam studia fotograficzne, ale nie wiem czy to dla mnie. Muszę liczyć na to, że do przyszłego roku na coś wpadnę. :|
Mam tę nieszczęśliwą właściwość, że gdy kupuję coś nie patrzę na wymiary. Ten przypadek też był taki. Byłam pewna, że przekładki będą maciupeńkie, a okazały się wielkimi bydlakami. Cóż, przynajmniej teraz je mogłam zużyć jako bransoletka. Trochę irytowało mnie łączenie tego wzajemnie, bo przekładki uciekały z kółeczek, ale poradziłam sobie z nimi. :D





I need wycieczka, wycieczka is all i need. Trurururu. 
Miłego dnia!
Całuję ;*

7 komentarzy:

  1. Ciekawy pomysł:-) Też tak mam, że nie patrzę na wymiar.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bransoletka jest super!
    A co do matur... ja w klasie maturalnej zmieniałam zdanie kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, cudowna bransoletka! ja też mam ostatnio problem z ukerunkowaniem się.... i przez to przerzuciłam się z typowo biżuteryjnego rękodzielnictwa na kreatywne przerabianie ubrań :D i założyłam nowego bloga! zapraszam!
    http://kitty-hat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna bransoletka. Te kwiatki są na tyle duże, że to bardziej łączniki niż przekładki. Z nie patrzeniem na wymiary to chyba dość powszechny problem, ale ja jak na razie o tym pamiętam ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny pomysł na wykorzystanie przekładek :D Ja będę musiała coś zrobić z kółeczkami do zawieszek, bo też kupiłam za duże, ale jeszcze niczego nie wymyśliłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bransoletka wygląda ciekawie. A co do nie patrzenia na wymiary to pamiętam że kiedyś jak coś tam zamawiałam zamówiłam sobie śliczną zawieszkę. Myślałam że będzie normalnych rozmiarów a okazała się gigantem ;)

    OdpowiedzUsuń

Chciałam prosić o miłe słowo, co by mnie mobilizowało, ale chrzanie. W końcu to ty chcesz coś napisać do mnie, a nie na odwrót.

Spamerów grzecznie proszę o opuszczenie tego bloga, tak jak zdziczałych anonimów.

Jeśli masz blog w g+ zostaw link, bo potem nie mogę się odwdzięczyć.

Na pytania zawarte w komentarzach odpowiadam tutaj, więc czasem zajrzyj, jeśli liczysz na odpowiedź. :D