Po przejściu z soczewkami nadal oczy mają różne wąty do mnie jak je przemęczę za bardzo i czy wiatr, czy słońce łzawią mi. Ale nie martwcie się, wiem jak na to zaradzać, tylko oczywiście zapominam. Krople do oczu siedzą grzecznie w kosmetyczce i tylko czekają jak je w końcu użyję. Jak na razie jestem mistrzem w robieniu zdjęć z załzawionymi oczami. xD
Zauważyłam jedną rzecz. Coraz rzadziej widuję na blogerze moje "znajome", czyli osoby, które niedługo po mnie zaczęły blogować. Znikają, czy może wchodzą w życie, nie wiem. Szkoda, bo do bardzo wielu osób się przywiązałam, ale jestem piekielnie nieśmiała i poza blogiem nie pogadam. Przy okazji, zbliżają się czwarte urodziny bloga, więc jak tylko wrócę z tych moich zagranicznych wojaży pomyślę nad jakimiś nagrodami dla wszystkich i dla tych, którzy są tu najaktywniejsi może, albo są najdłużej. Jeszcze nie wiem, ciągle myślę. ;)
Jeśli ktoś jest tu od niedawna to właśnie dla niego daję krótką retrospekcję i objaśnienia. MCR, czyli My Chemical Romance. Zespół, który mi towarzyszy od początku tworzenia i wywołuje skrajne emocje - aktualnie raczej te negatywne, typu smutek czy inny żal. Zespół po dwunastu latach zakończył działania, a ja nadal ich kocham.
Oczywista oczywistość w związku z tym, żeby co jakiś czas odświeżyć motyw biżuterii MCR-owej. Nie wychodzi mi to coraz lepiej, bo jakoś tak nie potrafię tej mojej miłości do zespołu przeładować w pracę, ale mój piórnik ma jeszcze sporo miejsca i przypinkę zaakceptuje. :D
Zauważyłam jedną rzecz. Coraz rzadziej widuję na blogerze moje "znajome", czyli osoby, które niedługo po mnie zaczęły blogować. Znikają, czy może wchodzą w życie, nie wiem. Szkoda, bo do bardzo wielu osób się przywiązałam, ale jestem piekielnie nieśmiała i poza blogiem nie pogadam. Przy okazji, zbliżają się czwarte urodziny bloga, więc jak tylko wrócę z tych moich zagranicznych wojaży pomyślę nad jakimiś nagrodami dla wszystkich i dla tych, którzy są tu najaktywniejsi może, albo są najdłużej. Jeszcze nie wiem, ciągle myślę. ;)
Jeśli ktoś jest tu od niedawna to właśnie dla niego daję krótką retrospekcję i objaśnienia. MCR, czyli My Chemical Romance. Zespół, który mi towarzyszy od początku tworzenia i wywołuje skrajne emocje - aktualnie raczej te negatywne, typu smutek czy inny żal. Zespół po dwunastu latach zakończył działania, a ja nadal ich kocham.
Oczywista oczywistość w związku z tym, żeby co jakiś czas odświeżyć motyw biżuterii MCR-owej. Nie wychodzi mi to coraz lepiej, bo jakoś tak nie potrafię tej mojej miłości do zespołu przeładować w pracę, ale mój piórnik ma jeszcze sporo miejsca i przypinkę zaakceptuje. :D
Mnie jak najbardziej taki kadr odpowiada:)
OdpowiedzUsuńŚliczna przypinka :D
OdpowiedzUsuńJa się niezbyt znam na tłach o tego typu sprawach, ale według mnie jest okej.
Tło bardzo sympatyczne, wesołe jasne, miło się patrzy :) A przypinka mega, małe a cieszy :)
OdpowiedzUsuńhttp://badzsilny.blogspot.com/
Ładna przypinka :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kadr jest dobry ;p
http://tittadiary.blogspot.com/
myślę że ludzie odchodzą to to że się zmieniają i jest im ciężko z blogiem i mają inne priorytety ;)
OdpowiedzUsuńPrzypinka jest super, też ich czasem słucham :>
A ja mam zajebisty piórnik w kształcie kaktusa i się nim jaram :D Nie wiem czemu tutaj to piszę :p
kadr fajny :) Czysty i przejrzysty :) a przypinka jest urocze <3
OdpowiedzUsuńTło zdjęcia mi jak najbardziej odpowiada :) Przypinka świetna!
OdpowiedzUsuńSuper przypinka a tło też cudne ! :)
OdpowiedzUsuńMój blog-KLIK!
Ładnie Ci to wyszło, fajne kolory :D a kadr jest ok :)
OdpowiedzUsuńŚwietna przypinka, podoba mi się ten kropkowy wzór i niebieskie ,,zabrudzenie". Przy okazji będę musiała sobie obczaić ten zespół, bo nie kojarzę żadnej jego piosenki (proszę nie bić ;-;). I moim zdaniem tło zdjęć jest idealne :D
OdpowiedzUsuńPS Nominowałam cię do LBA :3
Fajna przypinka, a tło zdjęć jak najbardziej mi dopowiada :)
OdpowiedzUsuń