Dzisiaj posta miała wstawić Lila, ale się jej chyba gdzieś podziało. :O Cóż, tak więc jesteście lekko skazane na mnie i moje kolejne kolczyki. :D
Nawiasem mówiąc. Dzięki za te parę porad co do jesiennego przygnębienia. Wersję "kakao" mam, spotykanie się z przyjaciółmi lekko szwankuje, ale zaliczyć też je można, książka w użytku, rower jutro wyciągam o ile nie będzie padać. Muszę zacząć ćwiczyć, z doświadczenia wiem, że i to pomaga. :D
Motylki powstały w sumie dzięki gratisowi od Passion Room. Dorzucili mi jednego motylka. W sumie długi czas nie mogłam wymyślić co z nim zrobić, aż w którymś momencie w twórczym chaosie przyczepiłam łańcuszek. Pomysł był, brakło drugiego elementu. Zamówiłam i okazało się, że tych motyli jest 15 sztuk. Co zrobię z resztą? Jak zwykle nie mam pojęcia. :D Mam nadzieję, że choć trochę wam się podobają, bo mi przypadły do gustu. ;)
Pora zamęczyć "Cierpienia młodego Wertera". Będzie dobrze. Musi być, chociaż jestem na 23 stronie i nie daje rady. ._. To druga książka, której nie mogę przeczytać. Pierwszą był "Romeo i Julia". Nie cierpię draństwa. Mam taki sam stosunek do tego jak Lily Evans u Moyry.
Eh, eh. Kończę post, bo robota czeka. Oraz knedle ze śliwkami. :D
Całuję ;*
Bardzo fajne kolczyki. Czytaj, czytaj! Co do "Rome i Julii" - mnie też ta książka przemogła :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra właśnie czyta Antygonę na głos... bleee... Powtórka z rozrywki.
OdpowiedzUsuńKolczyki super. Bardzo mi się podobają.
Fajne;)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładne ;)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie ♥
OdpowiedzUsuńSuper. ;3
OdpowiedzUsuń