Jestem kompletnie szalona. Żeby kupić sobie ulubione pianki przeszłam dziesięć kilometrów. xD Na szczęście zakupy nie skończyły się na nich i dorzuciłam trochę innych słodkości. Zawsze tak jest, że jak łapę doła muszę mieć pod ręką minimum jedno opakowanie czegoś z wysoką zawartością cukru. Odkryłam też jakiś czas temu gorącą czekoladę w Lidlu, a połączenie jej z piankami i bitą śmietaną podnosi mi samopoczucie i pozwala funkcjonować jak normalnej osobie. :D
Miałam pisać co dwa dni, ale przewiduję jutrzejszy dzień i wiem, że nie miałabym czasu na cokolwiek. Taki urok piątków w moim życiu. :)
Kupiłam sobie miesiąc temu płaskie kolce z nie wiadomo jakim zamiarem, ale jako że mam mało własnych bransoletek postanowiłam owe kolce zużyć na gumce. Moja łapa jest trochę nie wymiarowa i przez dłoń bransoletka ledwo się przeciska, a na nadgarstku jest idealna i stwierdziłam, że jak raz założę tak zdejmę dopiero jak będę musiała. xD
Na ostatnim zdjęciu przemyciłam wam mój tatuaż. Znajomi z klasy mówią, że wygląda trochę jak robione markerem, ale nie przeszkadza mi to jakoś mocno. Szczególnie, że moja wychowawczyni nie jest zbyt pozytywnie nastawiona do takiej sztuki. W planach mam jeszcze trzy tatuaże... Nie, chwila, cztery, pięć... Kurczę, trochę pomysłów mi się namnożyło, tylko funduszy brak. :X
Miałam pisać co dwa dni, ale przewiduję jutrzejszy dzień i wiem, że nie miałabym czasu na cokolwiek. Taki urok piątków w moim życiu. :)
Kupiłam sobie miesiąc temu płaskie kolce z nie wiadomo jakim zamiarem, ale jako że mam mało własnych bransoletek postanowiłam owe kolce zużyć na gumce. Moja łapa jest trochę nie wymiarowa i przez dłoń bransoletka ledwo się przeciska, a na nadgarstku jest idealna i stwierdziłam, że jak raz założę tak zdejmę dopiero jak będę musiała. xD
Na ostatnim zdjęciu przemyciłam wam mój tatuaż. Znajomi z klasy mówią, że wygląda trochę jak robione markerem, ale nie przeszkadza mi to jakoś mocno. Szczególnie, że moja wychowawczyni nie jest zbyt pozytywnie nastawiona do takiej sztuki. W planach mam jeszcze trzy tatuaże... Nie, chwila, cztery, pięć... Kurczę, trochę pomysłów mi się namnożyło, tylko funduszy brak. :X
Cóż, teraz czeka mnie upojne popołudnie oraz wieczór z trygonometrią, tak więc życzcie mi powodzenia. :|
Do następnego!
Całuję ;*
Przynajmniej kolce nie będą się kurzyć :D
OdpowiedzUsuńA mi się Twój tatuaż podoba, fajnie wygląda.
To nie kolce, tylko piramidki :). Ładna bransoletka. Tatuaż też mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBransoletka fajna, tatuaż też :) Sama bym chciała jakiś... ale mąż się nie zgadza... chociaż sam ma dwa duże tatuaże :P
OdpowiedzUsuńprześliczna bransoletka!~
OdpowiedzUsuń✿ best-frieend.blogspot.com
Fajna bransoletka:)
OdpowiedzUsuńNo to super, od razu je spaliłaś :D I pewnie śniadanie i obiad bo 10 kilosów to nie lada wyczyn :D
OdpowiedzUsuńAle fajnie wyszła i dobrze współgra z tym tatuażem :)
PS. Dobrze, że wróciłaś!
Wyszła naprawdę super :D
OdpowiedzUsuńJa raz też przeszłam sobie kilka km, jak chciałam pojechać tramwajem do biblioteki i na początku trasy skapnęłam się, że nie mam biletu. Nie chciało mi się wracać do domu, więc poszłam na piechotę, a tak sobie xD
O, znajomy tatuaż, moja koleżanka ma taki tylko większy :) też planuję tatuaż, ale póki co zbieram fundusze, bo będzie on taki dość konkretny ;p
OdpowiedzUsuńjaki świetny tatuaż ♥ bransoletka też mi się podoba :> taka niby minimalistyczna a ma coś w sobie ;)
OdpowiedzUsuńznam to uczucie kiedy potrzeba cukru :D moją słabością jest czekolada zOreo :3
Mój stan finansowy też nie jest w stanie pokryć ogromnej ilości zachcianek :)
OdpowiedzUsuńŁadna bransoletka. :)
OdpowiedzUsuńMi również słodycze poprawiają samopoczucie, a ostatnio to nawet trochę za często.. :D