Zastanawiam się dlaczego ludzie dziwnie reagują jak im mówię, że zrezygnowałam ze słodyczy, fastfoodów i soli. Jakbym oszalała albo zaczęła umartwiać ciało w dążeniu do wieczności. Względnie przeszła na odchudzanie.
To naprawdę chore. Jest tyle pozytywnych zmian w moim organizmie odkąd ograniczam to wszystko (z fastfoodów zrezygnowałam całkowicie), że dziwię się dlaczego inni tego nie zrobią i nie przestaną truć siebie. Na szczęście zanim zaczęłam wszystkim wokół mówić jak źle się odżywiają uświadomiłam sobie, że oni mogą być zwyczajnie uzależnieni.
Ja byłam. Nie mogłam przeżyć jednego dnia bez czegoś słodkiego. Herbatę słodziłam czterema łyżeczkami cukru do szklanki. Potrafiłam na raz wciągnąć całe opakowanie ptasiego mleczka i zapić napojem gazowanym. Gdybym w tamtym momencie nie przestała teraz pewnie miałabym problemy z poziomem glukozy i nadwagę. Cóż, w tej chwili mam niedowagę, ale i z tym walczę.
Z początku było bardzo ciężko, choć i teraz tak bywa, bo niektóre z was widziały co dostałam od taty. ;) Ale uwierzcie mi, nie zeszłam poniżej trzydziestu toffiefee w opakowaniu w ciągu tygodnia, a resztę słodkości mam u siebie w domu przegryzioną przez rodzinę. xD
Z fastfoodami łatwo się pożegnałam, bo w momencie gdy przestałam dużo solić zwyczajnie wszystko wydaje mi się za słone i nie mogę tego przełknąć, więc niestety nie mam dla was rady jak z tego zrezygnować. Najłatwiej jest wywalić z domu wszelkie doprawki i wegety, zacząć używać mniej soli, a na odstawienie śmieciowego żarcia przyjdzie czas.
Ostatnio byłam w Maku z koleżankami. Ja nic nie zamówiłam, ale wysępiłam kawałek cheeseburgera i frytkę. Cóż, pierwsze musiałam zapić, drugie otrzepywałam z soli. Przynajmniej oszczędzam kasę, bo patrząc po cenach to istne wariactwo. Jak można tyle kasy wydawać na coś, czym i tak się nie da najeść. :O
Dzisiaj nie ma normalnego posta, bo niewiele mi zostało do pokazania. Zamówiłam trochę elementów do biżutów, ale nie wiem kiedy będę tworzyć. Jak chciałam zamówić modelinę to żadnego koloru, który potrzebuję nie ma dostępnego. Masakra jakaś. :/
To naprawdę chore. Jest tyle pozytywnych zmian w moim organizmie odkąd ograniczam to wszystko (z fastfoodów zrezygnowałam całkowicie), że dziwię się dlaczego inni tego nie zrobią i nie przestaną truć siebie. Na szczęście zanim zaczęłam wszystkim wokół mówić jak źle się odżywiają uświadomiłam sobie, że oni mogą być zwyczajnie uzależnieni.
Ja byłam. Nie mogłam przeżyć jednego dnia bez czegoś słodkiego. Herbatę słodziłam czterema łyżeczkami cukru do szklanki. Potrafiłam na raz wciągnąć całe opakowanie ptasiego mleczka i zapić napojem gazowanym. Gdybym w tamtym momencie nie przestała teraz pewnie miałabym problemy z poziomem glukozy i nadwagę. Cóż, w tej chwili mam niedowagę, ale i z tym walczę.
Z początku było bardzo ciężko, choć i teraz tak bywa, bo niektóre z was widziały co dostałam od taty. ;) Ale uwierzcie mi, nie zeszłam poniżej trzydziestu toffiefee w opakowaniu w ciągu tygodnia, a resztę słodkości mam u siebie w domu przegryzioną przez rodzinę. xD
Z fastfoodami łatwo się pożegnałam, bo w momencie gdy przestałam dużo solić zwyczajnie wszystko wydaje mi się za słone i nie mogę tego przełknąć, więc niestety nie mam dla was rady jak z tego zrezygnować. Najłatwiej jest wywalić z domu wszelkie doprawki i wegety, zacząć używać mniej soli, a na odstawienie śmieciowego żarcia przyjdzie czas.
Ostatnio byłam w Maku z koleżankami. Ja nic nie zamówiłam, ale wysępiłam kawałek cheeseburgera i frytkę. Cóż, pierwsze musiałam zapić, drugie otrzepywałam z soli. Przynajmniej oszczędzam kasę, bo patrząc po cenach to istne wariactwo. Jak można tyle kasy wydawać na coś, czym i tak się nie da najeść. :O
Całuję ;*
Nie martw się tez już spotkałam niektóre osoby co mówiły mi , a jedz ile wlezie i tak to odchudzanie ci nic nie da . To nie prawda ćwicząc , i jedząc zdrowe posiłki, jakoś lepiej się czujemy, i tez nie jadam słodyczy, niezdrowych rzeczy ani soli , na tym polega zdrowe odżywianie : ) Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńMyślę,ze we wszystkim trzeba stosować umiar, ćwiczenia są ważnym elementem pod warunkiem,że wykonujemy je regularnie i zdrowo jemy, raz na jakiś czas możemy zjeść coś na co mamy ochotę byle nie za często ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Jesteśmy tym co jemy :) Zrezygnowanie z tego świństwa bardzo dobrze wpływa na nasz organizm, a przede wszystkim na nas samych :)
OdpowiedzUsuńMasz świetną figurę :) Ja przez lata też miałam niedowagę, teraz mam wagę w normie :) I jestem zadowolona... Fakt, że kiedyś nie jadłam słodyczy i fastfoodów, ale miałam słabość do chipsów i zupek chińskich. Z zupkami skończyłam, chipsy jednak czasem zjem. Słodycze uzależniają, to prawda. Miałam taki moment kilka miesięcy temu, że niechcący na chwilę "wpadłam" w nałóg. Na szczęście szybko ograniczyłam, nie myślę już nawet o słodkościach. Dobrze robisz i olej, co Ci inni mówią. Sól zdrowa nie jest, cukier tak samo...
OdpowiedzUsuńJa też zrezygnowałam z fast foodów. Jem sporadycznie jak mam dużą ochotę, ale nie mam takiego parcia na burgery i frytki jak kiedyś. Słodyczy jem bardzo mało, ale bywają dni, że mam ochotą na czekoladę i sobie nie odmawiam. Właściwie nie solę nic. No chyba, że makaron. Raczej używam innych przypraw. Herbaty nie słodzę, nigdy nie słodziłam i nigdy nie będę. Zwyczajnie z cukrem mi nie smakuje :) Miałaś bardzo dobry pomysł na post. Warto przekazywać swoje sposoby na odstawienie niektórych produktów :)
OdpowiedzUsuńCo do soli i cukru, to jem, owszem. Nie widzę powodu, by swoje życie pozbawiać smaku... Po prostu nie jem tego dużo. A nie smakuje mi coś niesłonego czy gorzkiego.
OdpowiedzUsuńSłodycze staram sie jesć rozsądnie. Fast food tylko, gdy nie ma innego wyjścia, bo mi to nie smakuje.
Zasadniczo, jeżeli ktoś chce dbać o to, co je, to proszę bardzo. Ale ja wolę rano wziać pierwszą z bzregu bułkę, niż pół godziny przygotowywać sobie super zdrowe żarcie, po którym będę głodna cały dzień. W szkole jem batonika, bo czuję, że bez porcji cukru zaraz padnę na pysk. Cukier dodaje energii. Po szkole zjadam cokolwiek, co jest na obiad, i nie liczę temu czemuś soli mineralnych. Grunt, żeby samo nie uciekało ;) Kolacji nie jem, bo zapominam. To jest niespecjalnie zdrowe, szczególnie przy duzym wysiłku fizycznym i umysłowym, ale takie jest moje życie, i tempo mojego życia.
pozdrawiam
Ja tam nie pozbawiam się smaku, bo zamiast soli mam furę ziół. ;) A cukier, czemu nie. Też muszę czasem zjeść coś słodkiego, bo jak mi spadnie poziom cukru to leże pod ławką. Moje zdrowe śniadanie polega na wsypaniu muesli do kubka z jogurtem i wymieszaniem, nie chciałoby mi się bardziej kombinować. :P Też nie liczę niczego w jedzeniu, bo zwyczajnie nie chce mi się. Jest kotlet z kurczaka to jest, są frytki na głębokim tłuszczy to są (byle nie za często) :D
UsuńJeśli żyjesz przy takim odżywaniu to znaczy, że nie jest źle. xD
Ja przez rok byłam na diecie bez glutenu,mleka i jajek, ale ze względów zdrowotnych. To dopiero była masakra! Gluten jest we wszystkim, czekoladzie, żelkach, ciastkach, makaronie, zwykłym chlebie, płatkach śniadaniowych, wędlinach, kabanosach i wgl praktycznie wszędzie, a do tego dochodziło jeszcze mleko i jajka. Nie wiem jak ja przeżyłam rok nie jedząc czekolady, ale jakoś dałam radę:)
OdpowiedzUsuń~Zakredkowana